W mediach społecznościowych Neil Gaiman po raz kolejny odniósł się do kontrowersji otaczającej casting Gwendoline Christie („Gra o Tron”) do roli Lucyfera w adaptacji „Sandmana”. Popularny pisarz i jeden z głównych producentów nowego serialu odpowiedział, dlaczego w produkcji nie mógł pojawić się Tom Ellis, znany z roli upadłego anioła w innej serii Netfliksa.
Choć w sieci dominują raczej pozytywne głosy o decyzjach castingowych podjętych przez twórców serialu, zatrudnienie Christie w roli postaci Lucyfera pociągnęło za sobią szereg krytycznych wypowiedzi, w tym takich, które nie stronią od mizoginii i seksizmu. Gaimanowi zdarza się adresować część zarzutów – często podkreśla na przykład, że komiksowy pierwowzór postaci jest wręcz postacią bezpłciową.
W ramach najnowszej wymiany słów z fanami, Gaiman omówił kwestię nieobsadzenia w roli władcy Piekieł Toma Ellisa, znanego z innej serii Netfliksa. Aktor zagrał w niej odrębną wersję postaci, luźno opartą na komiksowym spin-offie „Sandmana”. Na swoim Twitterze, Gaiman pisał, że tamta wersja Lucyfera wykroczyła daleko poza wydarzenia „Sandmana”, zaś nową adaptację od samego początku wyobrażano sobie jako „czystą kartę” dla każdej potencjalnej postaci z komiksowego dorobku pisarza.
To dlatego, że Lucyfer [serialowy], choć zainspirowany Lucyferem z „Sandmana”, sięgnął pod koniec [ostatniego sezonu] tak daleko poza kontinuum „Sandmana”, że znacznie łatwiej dla wszystkich będzie wrócić do jego wersji z komiksów. Dzięki temu nie będziecie mieli pojęcia, do czego posunie się nasz Lucyfer. Ten [w interpretacji] Toma jest uroczy.
Because his Lucifer, while inspired by the Lucifer in Sandman, is so far away in terms of Sandman continuity by the end of LUCIFER, that it's easier on everyone to go back to the version in the comics. And this way you don't know what our Lucifer is going to do. Tom's is lovable. https://t.co/UwtI5vPEkQ
— Neil Gaiman (@neilhimself) May 23, 2022
Akcja serialowej adaptacji została osadzona w 2021 roku, a historię głównego bohatera została przystosowana do realiów XXI wieku. Scenarzystą i showrunnerem serialu jest Allan Heinberg pracujący między innymi przy scenariuszu do filmowych przygód Wonder Woman. Jako Śmierć w produkcji zobaczymy na ekranie Kirby Howell-Baptiste („The Good Place”, „Cruella”). Jako bliźniaki Desire i Despair pojawią się odpowiednio Mason Alexander Park i Donna Preston; Joely Richardson wcielił się w Ethel Cripps, zaś Charles Dance zagrał Rodericka Burgessa, złowrogiego maga. W obsadzie są także Boyd Holbrook jako Koryntianin, koszmar stworzony przez Morfeusza, który miał odzwierciedlać wszystko, co najgorsze w ludziach i pojawiać się w ich snach.
Premiera „Sandmana” zaplanowano na drugą połowę tego roku.
Źródło: Twitter / zdj. Netflix