Netflix wychodzi na prostą. Wyniki z ostatniego kwartału potwierdzają, że streamingowy gigant znowu zyskał kilka milionów nowych użytkowników i może pochwalić się wynikiem przekraczającym prognozy analityków. Gorzej wypadły natomiast wyniki finansowe, a inwestorzy poczuli się zaniepokojeni również faktem ogłoszenia odejścia Reeda Hastingsa, który od lat wyznaczał kierunek, w którym podążał lider streamingowego podwórka.
Pierwsze dwa kwartały roku były dla Netfliksa sporym wyzwaniem. Platforma musiała zmierzyć się z poważnymi problemami wizerunkowymi wywołanymi utratą użytkowników, po tym, jak w kwietniu ogłoszono, że pierwszy raz od 10 lat w ciągu trzech miesięcy baza użytkowników Netfliksa uległa zmniejszeniu. Na początku roku z usług serwisu zrezygnowało 200 tys. abonentów, a w drugim kwartale było to aż 970 tys. Serwisowi udało się wyjść z tych tarapatów i odwrócić niepokojący trend. W trzecim kwartale Netflix pozyskał już 2,4 mln nowych użytkowników i zakładał, że w czwartym kwartale pozyska kolejne 4,5 mln nowych widzów. Podobnie jak przewidywania branżowych analityków szacunki samego Netfliksa okazały się ostatecznie zbyt ostrożne. W ujawnionych właśnie wynikach za ostatni kwartał poinformowano, że serwis w ciągu trzech miesięcy pozyskał 7,66 mln nowych subskrybentów. To oznacza, że na koniec roku z serwisu korzystało na całym świecie 230,75 mln osób. W ciągu roku liczba subskrybentów wzrosła tym samym o 4%. Po rozbiciu wyniku z czwartego kwartału na poszczególne regiony, to okaże się, że Netflix zyskał 910 tys. nowych klientów w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, a najwięcej nowych klientów zainteresowało się jego ofertą w Europie, na Bliskim Wschodzie i Afryce (3,2 mln nowych użytkowników). W Ameryce Łacińskiej serwis zyskał 1,76 mln subskrybentów, a na region Azji i Pacyfiku przypadło 1,8 mln nowych klientów.
W październiku przy okazji publikacji raportu za trzeci kwartał Netflix poinformował, że począwszy od nowego roku, nie będzie przedstawiał prognoz dotyczących przyrostu abonentów w następnym kwartale, ponieważ firma odchodzi od polityki przykładania wielkiej wagi do liczby klientów i skupia się na kwocie przychodów. W najnowszym raporcie Netflix podtrzymał tę decyzję i zaoferował jedynie prognozy dotyczące przychodów. W pierwszym kwartale tego roku firma spodziewa się kwoty 8,2 mld dolarów i zysku na akcję w wysokości 2,82 dolara. Nie otrzymaliśmy jednak prognozy dotyczącej przyrostu nowych subskrybentów.
Sprawdź też: Te filmy zobaczymy w 2023 roku na Netfliksie. Pierwsze spojrzenie na nowe produkcje Snydera, Finchera i Yatesa.
Na koniec grudnia przychód spółki wynosił 7,82 mln mld dolarów, co stanowi wzrost o 1,9% względem tego samego kwartału w zeszłym roku. Pod tym względem Netflix niemal wpisał się w prognozy analityków, którzy oczekiwali przychodu na poziomie 7,85 mld dolarów. Spółka wypracowała w czwartym kwartale zdecydowanie mniejszy zysk na akcję, niż zakładali to zarówno analitycy samego Netfliksa, jak i ci z Wall Street. Współczynnik EPS wyniósł tylko 12 centów, podczas gdy analitycy spodziewali się wyniku na poziomie 45 centów, a sam Netflix przewidywał 36 centów na akcję.
Współzałożyciel Netfliksa odchodzi ze stanowiska. Płatne dzielenie konta coraz bliżej
Wraz z ogłoszeniem nowych wyników finansowych Netflix poinformował, że współzałożyciel Reed Hastings związany z firmą od 1997 roku zakończył swoją działalność na stanowisku jednego z dwóch głównych szefów. Hastings zarządzał spółką wspólnie z Tedem Sarandosem, który objął kierownicze stanowisko w 2020 roku. Hastings nie odchodzi jednak z Netfliksa na dobre. Od teraz będzie działał w radzie nadzorczej firmy na stanowisku prezesa wykonawczego. W mediach społecznościowych Hastings zaznaczył, że pozostanie związany z firmą jeszcze przez wiele lat, ale wraz z dołączeniem do rady zakończyła się jego działalność związana z zarządzaniem operacyjnym firmą. Zastąpił go Greg Peters związany ze spółką od 2008 roku, który działał poprzednio jako chief operating officer i dyrektor ds. produktu. Awans otrzymała także Bela Bajaria, zarządzająca do tej pory sekcją globalnych treści telewizyjnych. Teraz będzie działała jako chief content officer. Z kolei Scott Stuber został szefem filmowego działu Netfliksa.
Netflix poinformował również o planach na kontynuowanie zwalczania procederu udostępniania haseł. Jeszcze w pierwszym kwartale tego roku możemy spodziewać się wprowadzenia kolejnych rozwiązań, które mają zniechęcić użytkowników do dzielenia się swoim hasłem z osobami spoza jednego gospodarstwa domowego. Mowa tutaj przede wszystkim o wprowadzeniu dodatkowej opłaty za osoby korzystające z konta i nieprzebywające pod tym samym adresem. Aktualnie dostępem do konta dzieli się ponad 100 mln gospodarstw domowych, co według Netfliksa osłabia długoterminową zdolność do inwestowania w treści i ulepszania usługi. Netflix wprowadził ostatnio nowe funkcjonalności, które mają ograniczyć już udostępnianie kont i oswajać użytkowników z możliwością przenoszenia swoich profili na nowe konta, ale w planach nadal pozostaje wprowadzenie płatnego udostępniania konta użytkowników spoza gospodarstwa domowego. Na razie wiemy jedynie, że będzie dotyczyło ono użytkowników z wielu krajów. Netflix zapewnia jednocześnie, że mimo nowych rozwiązań z konta nadal będzie można swobodnie korzystać w podróży na wszelkiego rodzaju urządzeniach.
zdj. Netflix