![Netflix nie wierzy w nasze skupienie. Seriale do oglądania w tle wypierają ambitne treści](https://filmozercy.com/uploads/images/original/netflix-nowy-film-na-wieczor-co-obejrzec-03d2a.jpg)
Netflix jako największa platforma streamingowa na świecie musi robić wszystko, aby dostosowywać swoje filmy i seriale do potrzeb widzów, ale nie zawsze oznacza to konieczność przygotowywania ambitnych projektów. Według najnowszych przecieków z obozu streamingowego hegemona wynika, że włodarze platformy wymagają od swoich scenarzystów tworzenia produkcji, które najlepiej nadają się do oglądania w tle.
Netflix stawia na oglądanie w tle. Scenariusz ma być niczym słuchowisko
Od wielu lat Netflix pozostaje niekwestionowanym liderem na rynku streamingu. Pozycja hegemona wiąże się jednak także z koniecznością ciągłego szukania nowych rozwiązań, które sprawią, że widzowie nie będą chcieli rezygnować z abonamentu na rzecz konkurencyjnych serwisów. W ostatnim czasie coraz bardziej popularne stają się seriale i filmy tworzone w specyficzny sposób — tak, aby widzowie mogli oglądać je w tle przy wykonywaniu innych czynności.
Nowe światło na podejście włodarzy Netfliksa do swoich oryginalnych treści rzucił ostatnio tekst magazynu N+1. Okazuje się, że najwyżej postawione osoby w serwisie wydały specjalną dyrektywę kreatywną, która skierowana jest do scenarzystów filmów i seriali. Zakłada ona konieczność tworzenia dialogów w taki sposób, żeby bohaterowie „mówili, co robią”. W ten sposób filmy i seriale mogą być oglądane w tle, a rozproszeni innymi zajęciami widzowie mogą cały czas śledzić rozwój fabuły. Ta sytuacja, mająca na celu zaspokojenie potrzeb widzów traktujących oglądane treści w niezbyt poważny sposób, wywołała niezadowolenie wśród scenarzystów.
Według scenarzystów, którzy współpracowali z gigantem streamingu, Netflix mocno skłania się ku tworzeniu treści przeznaczonych do „oglądania w tle” — mikrogatunku powstałego w erze streamingu i skierowanego do odbiorców, którzy często wykonują wiele zadań jednocześnie podczas oglądania seriali lub filmów. To podejście stawia ordynarną wręcz ekspozycję ponad subtelnym opowiadaniem historii, kwestionując jedną z czołowych zasad filmowo-serialowej branży: „pokaż, nie mów”.
Sprawdź też: Max odpowiada na zapowiedzi Netfliksa! Oto pierwsze premiery 2025 roku!
Podejście Netflix sprawia natomiast, że dialogi nie są już tworzone z naturalnej potrzeby filmowego języka, ale z konieczności dotarcia do widzów, która w trakcie „oglądania Netfliksa” prasuje, składa pranie, czy zwyczajnie przegląda telefon lub inną stronę internetową na laptopie.
Jeszcze kilka lat temu Netflix próbował pozycjonować się jako przystań dla ambitnych twórców, którzy mogą opowiadać widzom wymagające historie. Obecnie proporcja między ambitniejszymi filmami i serialami a produkcjami nadającymi się do oglądania w tle robi się jednak zdecydowanie zbyt duża. Ewidentnie Netflix położył nacisk na pozyskiwanie i utrzymywanie widzów, którzy traktują filmy i seriale przede wszystkim jako wypełniacz mniej lub bardziej wolnego czasu spędzanego przy innych obowiązkach. Warto w tym kontekście także przypomnieć, że w zeszłym roku pojawiły się doniesienia ujawniające, że Netflix wywierał presję na twórców, aby w pierwszych pięciu minutach filmu znajdowało się wystarczająco dużo dramatyzmu, aby „zachwycić” widzów i zachęcić ich do oglądania go dalej.
zdj. Netflix