Netflix zmienia zdanie. Kinowe premiery jednak są potrzebne i zostaną utrzymane

Po ogłoszeniu fuzji Warnera z Netfliksem cała filmowa branża zaczęła wywierać nacisk na streamingowego giganta w kontekście złożenia zapewnień dotyczących utrzymania szerokiej dystrybucji filmowej dla filmów Warnera. Ted Sarandos nie miał więc innego wyjścia i musiał publicznie ogłosić, że będzie troszczył się o przyszłość kin.

Netflix przekonuje, że utrzyma kinowe premiery filmów Warnera

Po naporze ze strony branży oraz szokującej informacji o próbie podjęcia wrogiego przejęcia Warner Bros. Discovery przez Paramount/Skydance, jeden z szefów Netfliksa rozpoczął zdecydowaną ofensywę PR-ową. Jego nowa narracja opiera się na tym, że Netflix rzekomo chce chronić miejsca pracy w branży i wspierać tradycyjną dystrybucję kinowąSarandos przekonuje teraz, że streamingowy gigant nie zamierza zmieniać modelu działania Warner Bros. Największe obawy środowiska filmowego dotyczyły właśnie tego, że Netflix drastycznie skróci okno kinowe dla filmów Warnera lub wręcz je całkowicie zlikwiduje.

Sarandos w rozmowie z Variety zapewnia, że włodarze Netfliksa nic takiego nie planują: „Nie kupiliśmy tej firmy po to, by niszczyć jej wartość. Jesteśmy głęboko zaangażowani w to, aby [Warner Bros.] wypuszczało filmy dokładnie tak, jak robi to dziś. Gdybyśmy zawarli tę umowę 24 miesiące temu, wszystkie tegoroczne hity Warner Bros. takie jak Minecraft, Superman, Zniknięcia, Grzesznicy trafiłyby do kin w identyczny sposób” — przekonywał Sarandos. Prezes streamingowego giganta zapewnia też, że sam proces przejęcia przebiegnie pomyślnie: „Mamy dopiętą umowę i jesteśmy z niej niezwykle zadowoleni… Jesteśmy całkowicie pewni, że sfinalizujemy ten deal”.

Sprawdź też: Nowe filmy i seriale atakują z każdej strony – sprawdź, co trzeba zobaczyć w tym tygodniu!

Cóż, jest tylko jedna wątpliwość co do tych deklaracji, którą zauważają osoby z filmowej branży. Chodzi o wcześniejsze wypowiedzi Sarandosa, który swego czasu nazwał dystrybucję kinową przestarzałym pomysłem. Twierdził też, że oglądanie „Lawrence’a z Arabii” na telefonie jest tak samo dobre. Utrzymywał również, że „Barbenheimer” miałby identyczny wpływ kulturowy, gdyby trafił bezpośrednio na Netfliksa. Wielu komentatorów uważa więc, że zapewnienia Sarandosa to tylko puste słowa, które mają przekonać regulatorów, którzy będą rozpatrywać sprawę przejęcia studia przez Netfliksa.

zdj. Netflix