Ponad miesiąc po tragicznym wypadku, do którego doszło na planie westernu „Rust”, Alec Baldwin pojawił się w specjalnym wywiadzie, który zostanie dziś wyemitowany przez stację ABC News. W zapowiedzi rozmowy z dziennikarzem Georgem Stephanopoulosem aktor, który śmiertelnie postrzelił operatorkę Halynę Hutchins twierdzi, że nie pociągnął za spust.
„Spust nie został pociągnięty, nie pociągnąłem za spust” – w niejasny sposób tłumaczy Baldwin w przedstawionym poniżej materiale – „Nigdy nie skierowałbym pistoletu w czyjąkolwiek stronę z zamiarem pociągnięcia za spust, nigdy. Ktoś załadował pistolet prawdziwą amunicją. Ta amunicja nie powinna była nawet znaleźć się na planie”.
Przypomnijmy, że z ustaleń dokonanych w dniach po śmierci Hutchins wynikło, że gwiazdor użył rewolweru podanego mu przez asystenta reżysera, Dave'a Hallsa, który miał z kolei zapewnić Baldwina o bezpieczeństwie rekwizytu. W rzeczywistości broń zawierała przynajmniej jedną sztukę ostrej amunicji. W tym samym incydencie zraniony został reżyser filmu, Joel Souza.
Zdarzenia na planie „Rust” odbiły się echem wśród przedstawicieli przemysłu filmowo-telewizyjnego. Na swoim Twitterze, o tym jakie wnioski twórcy powinni wynieść z tragicznego wypadku z udziałem Baldwina i Hutchins pisał między innymi Eric Kripke. Twróca „The Boys” wyjawił, że doprowadzenie do śmierci na planie filmowym jest jego największym koszmarem. Łącząc kondolencje dla rodziny zmarłej operatorki, showrunner obiecał, że na jego planach zdjęciowych nie znajdą się od tej pory pistolety załadowane ślepą amunicją. Zamiast tego, Kripke zaproponował kolegom z branży dodawanie efektu wystrzału z pomocą efektów komputerowych.
źródło: CBR / zdj. ABC