
Za sprawą wydawnictwa Lost In Time do sklepów z komiksami zawitał „Prorok”. Przekonajcie się, czy warto wyruszyć mu na spotkanie!
Naukowiec odkrył coś, czego nie powinien, a w konsekwencji ludzkość spotkała zagłada. Tym razem nie mamy do czynienia z kolejną opowieścią, w której do kresu dominacji człowieka na Ziemi doprowadził stworzony przezeń wirus (naturalny albo komputerowy) bądź toczona na skalę globalną wojna. W komiksie Lauffraya za zagładę odpowiadały istoty z piekła rodem. Lutowa nowość od wydawnictwa Lost In Time łączy postapokalipsę z motywami, jakie mogą kojarzyć się z „Planetą Małp” (mowa nie o powieści Boulle’a tylko o filmie z 1963 roku) oraz twórczością Lovecrafta lub jego naśladowców. Dodatkowo omawiana historia zachęca też do rozważań na temat tajemnic i tego, czy rzeczywiście każda informacja musi ujrzeć światło dzienne.
Patrząc na wyżej zaprezentowany zarys fabuły i klimatu omawianego komiksu, aż sam mam ochotę, by przyznać, że brzmi to obiecująco. Powiem więcej, do pewnego momentu „Prorok” w istocie wypada interesująco, lecz obok przemyślanych rozwiązań i intrygujących treści między okładkami znajdziemy także sporo chaosu, szczyptę nudy oraz nieco porzuconych wątków. Początek przekonał mnie do siebie, jednakże zadowolenie płynące z obcowania z tym dziełem nie trwało zbyt długo. Co prawda w końcówce Lauffray ponownie wprowadza historię na odpowiednie tory, ale zrobił to ciut za późno. W finałowym rozdziale od losów głównego bohatera bardziej ciekawiło mnie, kiedy wreszcie dotrę do ostatniej strony.
Podczas lektury można odnieść wrażenie, że scenarzystę zwyczajnie pokonała ilość pomysłów, a właściwie brak zdecydowania w procesie ich selekcji. Autorowi zabrakło także konsekwencji w prowadzeniu omawianej opowieści - zbyt dużo znajdziemy tu śladów świadczących o nieustannie zmieniającej się koncepcji na całą serię. Pod tym względem dzieło Lauffraya przypomina nieco serial „Zagubieni”. Jego twórcy też mogli pochwalić się nie lada zamysłami na początek i koniec, ale pogubili się podczas łączenia jednego z drugim.
Za to znacznie lepiej niż ze słowami Lauffray radzi sobie z obrazkami. Zarówno jemu, jak i pozostałym autorom rysunków, nie raz i nie dwa udało się powstrzymać mnie przed zbyt szybkim przewróceniem kartki na drugą stronę — na te plansze po prostu chce się jak najdłużej patrzeć! Szczególnie udanie wypadły szerokie plany oraz wizje postapokaliptycznego Nowego Jorku. Wizje upadłej metropolii z jednej strony przytłaczają monumentalnością, zniszczeniami i poczuciem osamotnienia, a z drugiej jest w nich coś przyciągającego i pobudzającego wyobraźnię. Udanie wypadają także projekty postaci (zwłaszcza mam tu na myśli diabelstwa wszelakie) oraz sposób, w jaki artyści i koloryści podkreślają emocje towarzyszące głównemu bohaterowi. Dla samej warstwy wizualnej warto przeczytać „Proroka”.
Komiks został bardzo dobrze wydany. Otrzymujemy typowy dla Lost In Time format i twardą oprawę. Jakość druku i papieru nie budzi najmniejszych zastrzeżeń, a tłumaczenie można określić mianem zadowalającego. Między okładkami znajdziemy nie tylko wszystkie rozdziały „Proroka”, ale również sporo zawartości dodatkowej. Poza standardowymi dodatkami w postaci szkiców i grafik w zbiorze zamieszczono też plansze ukazujące fragment pierwotnego pomysłu na omawiany komiks.
„Prorok” jest dziełem, przy którym można dobrze spędzić czas (przede wszystkim z powodu świetnej oprawy wizualnej), ale w ofercie wydawnictwa Lost In Time znajdziemy lepsze opowieści postapokaliptyczne (to jest ten moment, gdy ponownie zachęcam do sięgnięcia po „Hombre”). Po komiks przede wszystkim powinni sięgnąć czytelnicy poszukujący dobrze narysowanych historii postapo i miłośnicy tytułów nawiązujących do twórczości Lovecrafta.
Oceny końcowe komiksu „Prorok”
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
Scenariusz |
Mathieu Lauffray |
Rysunki |
Mathieu Lauffray, Éric Henninot, Patrick Pion |
Przekład |
Jakub Syty |
Oprawa |
twarda |
Liczba stron |
240 |
Druk |
kolor |
Data premiery |
24 lutego 2025 |
Dziękujemy wydawnictwu Lost In Time za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Zdj. Lost In Time