Nie żyje Olivia de Havilland. Ikona amerykańskiego kina miała 104 lata

Nie żyje Olivia de Havilland, amerykańska aktorka Złotej Ery Hollywood. Zmarła dzisiaj w swoim domu w Paryżu. Miała 104 lata.

Olivia Mary de Havilland urodziła się w 1916 w Tokio, gdzie jej ojciec wykładał na miejscowym Uniwersytecie. W wieku trzech lat przeprowadziła się z matką i siostrą Joan Fontaine, która również została sławną aktorką do Los Angeles. Debiutowała na dużym ekranie w 1935 roku w filmie „Sen nocy letniej” Williama Dieterle i Maxa Reinhardta. Niedługo później widzowie mogli oglądać ją w produkcjach „Szarża lekkiej brygady” z 1936 roku i „Przygodach Robin Hooda” z 1938 roku, gdzie pojawiła się u boku Errola Flynna. Mając 22 lata, zagrała Melanię Hamilton w legendarnej produkcji „Przeminęło z wiatrem”. Kreacja w filmie przyniosła jej pierwszą nominacją do Oscara za drugoplanową rolę. Drugą nominację do tej prestiżowej nagrody Olivia otrzymała w 1941 roku za rolę w filmie „Złote Wrota”. Nagroda za pierwszoplanową rolę powędrowała jednak do jej siostry, którą nagrodzono za rolę w filmie „Podejrzenie”. Mimo że Olivia pozostawała w konflikcie z siostrą podeszła do niej i chciała pogratulować jej zwycięstwa, Joan nie przyjęła jednak gratulacji.

Swojego pierwszego Oscara Olivia zdobyła w 1946 roku za rolę Josephine Norris w filmie „Najtrwalsza miłość”. Po odebraniu nagrody gratulacje za zwycięstwo chciała złożyć jej siostra Joan, lecz Olivia zachowała się wówczas, tak samo jak jej siostra pięć lat wcześniej. Dwa lata później aktorka wywalczyła kolejną nominację do Oscara za kreację w filmie „Kłębowisko żmij”, jednak drugiego i ostatniego Oscara zdołała wywalczyć dopiero w 1950 roku, kiedy Akademia nagrodziła ją za występ w produkcji „Dziedziczka”.

Przez długi okres swojej kariery była związana ze studiem Warner Bros. W latach 40. ubiegłego wieku popadła jednak w konflikt z wytwórnią, która zaczęła proponować jej głównie mało interesujące kreacje. Po odmówieniu zaproponowanej roli aktorka była zawieszana, co utrudniało jej dalszy rozwój kariery. Gdy w 1943 roku jej umowa ze studiem wygasła włodarze Warnera wymagali od aktorki pozostania na usługach studia przez kolejne pół roku na poczet czasu, przez który aktorka pozostawała zawieszona – była to częsta, lecz bezpodstawna praktyka w Hollywood. Havilland wytoczyła jednak wytwórni proces i sąd wydał wyrok na jej korzyść. Sprawa stała się precedensem i na zawsze zmieniła współpracę na linii aktor-studio.

źródło: variety.com / zdj. Paramount Pictures