Nie żyje Robert Morse, aktor znany najlepiej z roli Berta Coopera w celebrowanym dramacie stacji AMC, „Mad Men”. Miał 90 lat.
O odejściu Morse'a poinformował na Twitterze Larry Karaszewski, producent, scenarzysta i zarazem wiceprezes zarządu Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. „Mój dobry kumpel Bobby Morse zmarł w wieku 90 lat” – czytamy we wpisie – „Miał wielki talent i piękną duszę. Sercem jestem z jego synem Charliem i córką Allyn”.
My good pal Bobby Morse has passed away at age 90. A huge talent and a beautiful spirit. Sending love to his son Charlie & daughter Allyn. Had so much fun hanging with Bobby over the years - filming People v OJ & hosting so many screenings (How To Succeed, Loved One, That’s Life) pic.twitter.com/H1vCD3jjul
— Larry Karaszewski (@Karaszewski) April 21, 2022
Urodzony 18 maja 1931 roku Morse zasłynął w przemyśle rozrywkowym po tym, jak z wielkim sukcesem wcielił sie w rolę J. Pierreponta Fincha w musicalu „How to Succeed in Business Without Really Trying” opartym na bestsellerowej powieści Shepherda Meada. Sztuka debiutowała w 1961 roku i na przestrzeni kolejnych czterech lat wykonano ją ponad 1,4 tysiąca razy. Za udział w produkcji Morse otrzymał nagrodę Tony. Rolę Fincha aktor powtórzył w filmowej adaptacji musicalu, którą 1967 roku wyreżyserował David Swift. Drugą statuetkę Tony, Morse otrzymał za kreację Trumana Capote'a w sztuce „Tru” w 1990 roku. Za ten sam występ, zarejestrowany przez telewizję PBS, nagrodzono go również nagrodą Emmy.
Młodsi widzowie znają Roberta Morse'a przede wszystkim z roli Berta Coopera, współzałożyciela firmy Sterling Cooper w celebrowanym serialu „Mad Men”. Za swoją kreację w tej produkcji aktora wyróżniono pięcioma nominacjami do statuetki Emmy. Warto przypomnieć, że Morse „odkurzył” w serialu swoje musicalowe umiejętności. W ramach jednego z ostatnich odcinków „Mad Men” zobaczyliśmy jego wykonanie piosenki „The Best Things in Life Are Free” Raya Hednersona z musicalu „Good News”.
Źrodło: THR / zdj. AMC