NOSTALGICZNA NIEDZIELA #19: When You're Strange

Nostalgicznej Niedzieli przybliżamy Wam często pomijane produkcje kinowe i telewizyjne z ubiegłych lat. Dzisiaj wspomnimy odtrutkę, jaką dla przekłamanego filmu Olivera Stone'a z Valem Kilmerem w roli Jima Morrisona, stanowi dokument wyprodukowany w roku 2009 - „When You're Strange”, czy po polsku „The Doors: historia nieopowiedziana”.

Amerykański reżyser Tom DiCillo podjął się niemal dziesięć lat temu niełatwego przedsięwzięcia. Po pierwsze, chciał opowiedzieć raz jeszcze kontrowersyjną historię słynnej rockowej formacji The Doors, zachowując przy tym odpowiednią równowagę między historią samego zespołu, a opowieścią o Jamesie Douglasie Morrisonie – nieśmiertelnym poecie i Królu Jaszczurze lat sześćdziesiątych. Po drugie – jak zapowiadał klawiszowiec zespołu Ray Manzarek - „When You're Strange” miało być swoistą antytezą dla filmu Olivera Stone'a z 1991 roku, któremu artysta zarzucił dalekie od rzeczywistego, a wręcz obraźliwe odwzorowanie osoby frontmana. Jedyne co możecie zobaczyć w filmie to Jima jako pijanego hedonistę, którego sława pokonała. Ale takie nie było jego przesłanie. Był inteligentny i kochający. Był dobrym człowiekiem, który wierzył w wolność . Ale z filmu nigdy się tego nie dowiecie. Wychodząc z kina, myślałem sobie [o postaci Vala Kilmera] „Jezus, co to za dupek? - mówił Manzarek w wywiadzie, krótko po premierze filmu Stone'a. Krótko mówiąc – historia Doorsów zasługiwała na znacznie więcej niż na podkoloryzowany spazm z Kilmerem w roli głównej. Mając to wszystko na względzie, przyjrzyjmy się bohaterowi dzisiejszego wpisu i zadajmy pytanie: czy Tomowi DiCillo się udało?

When You're Strange” to obraz trwający niecałe półtorej godziny, złożony wyłącznie z pomysłowo zmontowanych materiałów archiwalnych. Nie zobaczymy więc na ekranie odniesień do współczesności, w postaci, chociażby wywiadów z żyjącymi członkami zespołu, czy ludźmi, którzy znali Morrisona. Strukturę DiCillo opiera na kilku interesujących elementach, do których należałoby zaliczyć otwarcie filmu komunikatem o śmierci Jima w Paryżu, a następnie cofnięcie się w czasie do wczesnych lat sześćdziesiątych oraz, przede wszystkim, ułożenie narracji w rozdziałach oznaczonych fragmentami nakręconego przez Morrisona eksperymentalnego filmu HWY: An American Pastoral, w którym to Jim gra autostopowicza – postać obecną i w poezji i piosenkach Doorsów. Ponadto, co wypada szczególnie skutecznie, reżyser nadaje opowieści bogate tło historyczne, oddając niejako nastroje społeczne a przy tym motywacje, jakie mogły stać za niektórymi poczynaniami członków zespołu. Piosenki, które DiCillo inkorporuje do swego filmu to przeważnie największe hity Doorsów, nie mniej jednak dla entuzjastów odnajdzie się też kilka rzadszych, koncertowych wykonań. Kręgosłup opowieści zasila głos zza kadru, a jest nim w „Historii nieopowiedzianej” Johnny Depp. Nawiasem mówiąc – pierwsza wersja filmu spotkała się ze stosunkowo chłodnym przyjęciem właśnie przez narrację amerykańskiego aktora. Po tym, jak Deppowi zarzucono monotonię i brak ekspresyjności, DiCillo podjął decyzję o nagraniu jego kwestii raz jeszcze, opóźniając w ten sposób premierę dokumentu o kilka miesięcy.

Portretowi Vala Kilmera, reżyser nie idealizując, ale też skutecznie unikając przerysowania, przeciwstawia nagrania i wywiady z poetą. Wciąż brakuje tu osobistej historii wrażliwego człowieka, który spoczywa na paryskim Père-Lachaise. Mimo to „Historia nieopowiedziana” dokonała dokładnie tego, co było zapowiadane: odrestaurowała wizerunek Jima Morrisona i zamiast kurczowego trzymania się aspektu "szamanizmu", zbliżyła do postaci znanej z biografii. 

singer_bowl_sm.jpg

Dla kogo „When You're Strange” będzie najlepsze? Ujmijmy to następująco. Mając za sobą kilka książek o Doorsach, uderza mnie jak wiele DiCillo decyduje się pominąć, a w niektórych przypadkach niekoniecznie trafione wydaje mi się to, na co, opowiadając o określonych wydarzeniach, reżyser kładzie nacisk. Trudno mi nie zauważać uproszczeń i często wybitnie skrótowego opowiedzenia o palących wydarzeniach w karierze zespołu. Nie mniej jednak, biorąc poprawkę na osobiste podejście do zespołu, dawka, którą oferuje amerykański reżyser jest idealna dla kogoś kto przygodę z "erotycznymi politykami" sceny lat sześćdziesiątych dopiero rozpoczyna. "Historia nieopowiedziana" ma zainteresować i zachęcić, przekazując pewną esencję i nastrój i trzeba przyznać, że w ciągu półtorej godziny doskonale jej się to udaje.    

Tym, znającym historię zespołu z książkowych biografii (zwłaszcza ze znakomitego „Nikt nie wyjdzie stąd żywy” Jerry'ego Hopkinsa), dla których film DiCillo mógłby wydać się zbyt skromnym muśnięciem tematu, „Historię nieopowiedzianą” mogę z czystym sumieniem polecić z innego powodu. Jest nim przebogate nagromadzenie rzadkiego materiału archiwalnego, który udało się reżyserowi na potrzeby filmu odkopać, a którego dla entuzjastów Jima Morrisona, Raya Manzarka, Robby'ego Kriegera i Johna Densmore'a nigdy nie będzie dość. 

"The Doors: historia nieopowiedziana" pojawiła się w Polsce wyłącznie w wydaniu DVD, możecie odnaleźć je między innymi na Gandalf.com.pl, w Świecie Książki, czy sklepach sieci MediaMarkt i Saturn.

rsz_99901640798.jpg

źródło: Rhino Entertainment / Best film