
David Fincher szykuje jeden z najciekawszych projektów w swojej karierze. Reżyser „Siedem” i „Zodiaka” ma nakręcić film oparty na scenariuszu Quentina Tarantino, którego głównym bohaterem będzie Cliff Booth – grany wcześniej przez Brada Pitta w „Pewnego razu… w Hollywood”. Produkcja powstaje dla Netfliksa i – według najnowszych doniesień – naprawdę się wydarzy.
Film nie będzie bezpośrednią kontynuacją filmu Tarantino
O projekcie mówił Sean Fennessey, który jest przyjacielem Tarantino, w podcaście The Big Picture, powołując się na sprawdzone źródła: „To prawdopodobnie nie powinno być traktowane jako sequel. Bardziej jako follow-up – historia osadzona w tym samym świecie, ale z innym podejściem”. Dla porównania Fennessey przywołał przykład klasycznych ekranizacji powieści Chandlera – „Wielkiego snu” z Humphreyem Bogartem i „Żegnaj laleczko” z Robertem Mitchumem. Choć to ten sam bohater, opowieści są niezależne, a ton jest zupełnie inny.
Nowy film Finchera ma rozgrywać się w 1977 roku – osiem lat po wydarzeniach z „Pewnego razu… w Hollywood”. Tym razem głównym bohaterem będzie wyłącznie Cliff Booth, a Leonardo DiCaprio raczej nie powróci jako Rick Dalton. Choć nie potwierdzono jeszcze oficjalnie startu zdjęć. Spekuluje się, że produkcja mogłaby ruszyć latem.
Co ciekawe, scenariusz napisał sam Quentin Tarantino. W 2023 roku reżyser „Pulp Fiction” zapowiadał, że jego dziesiątym – i rzekomo ostatnim – filmem będzie opowieść osadzona właśnie w 1977 roku, początkowo skupiona na krytyku filmowym. Projekt ten miał jednak przejść znaczącą transformację i ostatecznie skoncentrować się na Cliffie Boothie, byłym kaskaderze z bogatą przeszłością
Sprawdź teraz: Kogo Robert Pattinson zagra w Odysei? To znana mitologiczna postać!
Produkcja ma być realizowana dla Netfliksa, z którym Fincher ma podpisaną umowę pierwszeństwa. Budżet filmu szacowany jest na około 200 milionów dolarów. Jeśli projekt dojdzie do skutku, będzie to czwarty wspólny film Fincher–Pitt po „Siedem”, „Podziemnym kręgu” i „Ciekawym przypadku Benjamina Buttona”.
źródło: World of Reel/zdj. Sony