Od kobiecej walki o niezależność do męskiej fantazji o gwałcie? Zamieszanie wokół serialu „The Idol” od HBO

W kwietniu ubiegłego roku po raz pierwszy donoszono o skomplikowanych warunkach na planie serialu „The Idol” od HBO. Niespełna rok później, za sprawą szokującego raportu od Rolling Stone na sytuację rzucono nowe światło. Okazuje się, że produkcja autorstwa piosenkarza Abela The Weeknd Tesfaye i Sama Levinsona (twórca „Euforii”) roi się od kontrowersji. Twórcom zarzuca się wyprodukowanie męskiej fantazji o gwałcie.

Serial „The Idol” od HBO. Historia projektu twórcy „Euforii” i piosenkarza The Weeknd

HBO oficjalnie zamówiło serial „The Idol” w czerwcu 2021 roku. Wtedy też do mediów trafiła informacja, iż z projektem jako twórcy związali się wspomniani wyżej LevinsonThe Weeknd oraz Reza Fahim. Jako głównego scenarzystę i showrunnera powołano Josepha Epsteina, z kolei stanowisko reżyserskie obsadzono Amy Seimetz, kojarzoną zarówno z kinem niezależnym, jak i pracą w telewizji („Atlanta”, „Dziewczyna z doświadczeniem”). Platforma dała zielone światło sześcioodcinkowemu sezonowi w listopadzie, a studio A24 zgodziło się nadzorować projekt.

Fabuła serialu opowiada o historii samopomocowego guru i lidera współczesnego kultu (The Weeknd), który nawiązuje skomplikowaną relację z początkującą gwiazdą muzyki popowej (w tej roli Lily Rose-Depp). Prace na planie ruszyły w listopadzie 2021 roku i kiedy wydawało się, że projekt zmierza w dobrym kierunku, w kwietniu media obiegła informacja, że z serialem pożegnała się Seimetz (pomimo tego, że kobieta zdążyła już nakręcić ok. 80% sezonu). HBO argumentowało wówczas zdarzenie „ciągłym doskonaleniem twórczej wizji”.

Zmiana na stołku reżyserskim serialu „The Idol”. Jak przekształcono historię?

the-idol-serial-hbo-max.jpg

Media na czele z Rolling Stone informują, że Seimetz na stołku reżyserskim zastąpił sam Levinson. Komunikaty donoszą, iż The Weeknd zażyczył sobie, by stonować „sekciarski” aspekt historii. Muzyk miał być zaniepokojony tym, że serial „przesadnie skupia się na kobiecym punkcie widzenia”. Wobec tego Levinson miał przystąpić do przerobienia scenariusza i ponownego nakręcenia serialu, odrzucając tym samym podejście Seimetz.

Zgodnie z doniesieniami poprzednia wersja opowiadała o udręczonej gwieździe, która pada ofiarą drapieżnego showmana i walczy o odzyskanie swojej niezależności. Nowy wariant miał położyć zdecydowanie większy nacisk na historię miłosną między bohaterami i tym samym zintensyfikować treści seksualne i nagość. Źródła bliskie produkcji wyznały Rolling Stone, że warunki na planie spowodowane ciągłymi opóźnieniami i przeróbkami doprowadziły do tego, że „projekt stał się jednym wielkim rozpie*dolem”.

Po przeprowadzeniu wywiadów z trzynastoma członkami produkcji Rolling Stone udało się ustalić, iż w związku z ponownym nakręceniem „The Idol” HBO poniosło straty finansowe rzędu 54-75 milionów dolarów. Źródła niemal jednogłośnie twierdzą, że powołany na stanowisko reżysera Levinson miał osłabić przesłanie serialu i podkręcić niepokojące treści seksualne, by celowo przewyższyć poziom znany z „Euforii”. Oto kilka fragmentów wypowiedzi twórców:

To, na co się pisałem/am, to mroczna satyra na sławę i model sławy w XXI wieku (...) Z satyry serial zamienił się jednak w rzecz, którą miał obśmiać.

 

To przypomina fantazję o gwałcie, którą mają toksyczni faceci w tym serialu. (...) Kobieta wraca po więcej, bo dzięki temu jej muzyka jest lepsza.

 

Ilość poprawek stała się w którymś momencie po prostu śmieszna. Nieważne, czy chodziło o zmianę czyjegoś imienia, czy coś ważniejszego, ale po prostu pozbywaliśmy się historii.

Odpowiedź twórców „The Idol” na artykuł Rolling Stone. Kiedy zobaczymy serial?

W oświadczeniu dla Rolling Stone HBO określiło serial jednym z „najbardziej ekscytujących i prowokacyjnych projektów” sieci, dodając, że „zespół kreatywny był zaangażowany w tworzenie bezpiecznego, opartego na współpracy i wzajemnym szacunku środowiska pracy, dokonując zmian, które uważał za najlepsze dla produkcji i obsady”.

Zarówno Levinson, jak i Weeknd nie odpowiedzieli na prośby o komentarz w tej sprawie. Inną decyzję podjęła Depp, która określiła Levinsona „najlepszym reżyserem, z jakim kiedykolwiek pracowała”, zaznaczając tym samym, że nigdy „nie czuła się bardziej wspierana i szanowana w przestrzeni twórczej”. Zaangażowany w projekt muzyk pokusił się jedynie o kąśliwy post na Twitterze, w którym zamieścił fragment jednej ze scen. Cichym bohaterem zamieszczonego niżej klipu jest sam magazyn Rolling Stone.

Przy całym zamieszaniu wokół produkcji nie dziwi fakt ciągłego braku daty premiery serialu. Pomimo publikacji trzech teaserów platforma nie wyznaczyła jeszcze przybliżonego terminu debiutu, przystając jedynie przy tym, że obraz ma pojawić się u streamera w 2023 roku. Cały artykuł Rolling Stone z przytoczonymi fragmentami niepokojących scen przeczytacie w tym miejscu.

Źródło: Rolling Stone / Indie Wire / Zdj. HBO