Sytuacja związana z nowym filmem w świecie „Władcy pierścieni” robi się coraz bardziej interesująca, ale również zaczyna przybierać obrót, który wywołał na pewno spore kontrowersje. W produkcji mającej skupić się na historii Golluma zameldują się najprawdopodobniej trzy gwiazdy legendarnej trylogii Petera Jacksona. Obok Iana McKellena powrócić mają też Viggo Mortensen, a także Orland Bloom.
Będzie wielki powrót do świata „Władcy pierścieni”. Orland Bloom potwierdza plany
Studio Warner Bros. ma najwyraźniej wyjątkowo ambitny plan przywrócenia większości gwiazd Tolkienowskiego uniwersum w swoim najnowszym filmie. Orlando Bloom jako kolejny gwiazdor potwierdził, że został poproszony o dołączenie do obsady nadchodzącego filmu Andy'ego Serkisa, w którym mamy poznać historię Golluma. Akcja filmu ma się rozgrywać tuż po wydarzeniach z „Powrotu Króla” z 2003 roku, co wywołuje wśród fanów trylogii zarówno ekscytację, jak i spore obawy.
Wielkim pytaniem, które nurtuje wszystkich, jest to, jak aktorzy tacy jak Viggo Mortensen, Elijah Wood, Ian McKellen i Orlando Bloom — którzy postarzeli się o dwadzieścia lat od czasu swoich ostatnich występów w Śródziemiu — mogą powrócić do swoich ról. Odpowiedzi, jak się okazuje, reżyser filmu upatruje w kontrowersyjnej i szybko rozwijającej się technologii: odmładzaniu napędzanym przez sztuczną inteligencję.
Sprawdź też: To już niemal pewne! Ian McKellen ma wrócić jako Gandalf w nowym filmie „Władcy Pierścieni”!
Plany Seriksa ujawnił sam Bloom, który w rozmowie z Variety, przyznał, że Serkis omawiał z nim już kwestie powrotu Legolasa i zapewniał, że wykorzystana zostanie do tego sztuczna inteligencja, która cyfrowo odmłodzi oryginalną obsadę. „Naprawdę nie wiem, co [planują]. Rozmawiałem z Andym [Serkisem] i powiedział, że zastanawiają się, jak to zrobić. Zapytałem: Jak to w ogóle zadziała?. A on na to: Cóż, AI!, A ja na to: Och, OK! To był dość magiczny czas w moim życiu i jest to jedna z tych rzeczy, w której nie ma żadnych minusów”.
Bloom podkreślał, że jest zaintrygowany kwestią powrotu, zwracając uwagę na to jak magicznym doświadczeniem był dla niego udział w oryginalnej trylogii i że udziałowi we „Władcy pierścieni” oraz samemu Jacksonowi zawdzięcza całą swoją karierę. Zapytany wprost o ewentualny powrót, aktor wcielający się w uwielbianego przez fanów Legolas powiedział: „Och, człowieku, to jest coś niezwykłego. Tak. Nie wiem, jak by to zrobili, ale myślę, że z AI można zrobić wszystko w dzisiejszych czasach. Ale jeśli Pete [Peter Jackson] mówi mi: skacz, ja pytam się: jak wysoko?”.
Wykorzystanie sztucznej inteligencji do odmładzania aktorów w filmach od pewnego czasu wzbudza wśród widzów sporo kontrowersji. Przede wszystkim dlatego, że technologia ta cały czas nie jest jeszcze odpowiednio dopracowana i widzieliśmy to dobitnie w takich filmach jak „Irlandczyk” Martina Scorsese, czy „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia”. Wielu widzów przekonuje, że jej niedobory potrafią mocno rozpraszać podczas seansu i odbierać z niego przyjemność.
Cały czas obecne są więc obawy o to, czy technologia rozwinęła się już na tyle, aby być naprawdę skuteczną i gotową do wykorzystywania na szeroką skalę. Jedyną dobrą wiadomością w tym kontekście może być jednak to, że za sterami projektu stoi właśnie Andy Serkis, znany ze swojej pionierskiej pracy przy efektach motion capture — zwłaszcza przy postaci Golluma w oryginalnej trylogii Władcy Pierścieni.
zdj. Warner Bros.