Paper Girls tom 2 - recenzja komiksu

Wydawnictwo Non Stop Comics rozpoczęło nowy rok między innymi od wydania kolejnego tomu popularnej serii Paper Girls. Zapraszamy do lektury naszej recenzji.

W tym momencie za banalne można już uznać stwierdzenie, że Paper Girls Briana K. Vaughana i Cliffa Chianga wyprzedziły swoją tematyką oraz klimatem serial Stranger Things. Faktycznie, drugi tom serii Image przynosi swoją dawkę fuzji nostalgii za dorastaniem w latach 80. z fantastyczną fabułą, ale jednocześnie coraz wyraźniej widać jak bardzo Paper Girls się od serialu Netflixa różnią. Przede wszystkim drugi tom niemal w pełni oparty jest na koncepcie podróży w czasie oraz wszystkich elementów gatunkowych jakie się z tym motywem science fiction łączą. Jest to coś, czego w Stranger Things nie uświadczymy, a co z konieczności pcha opowieść ku zupełnie innej tematyce egzystencjalnej refleksji nad przyszłością głównych bohaterek oraz ich miejscem w świecie. Ponadto, jak można się tego spodziewać po autorze Sagi, wykreowany przez niego fantastyczny świat jest dziwniejszy niż cokolwiek, czego można by się spodziewać w historii braci Duffer.

Jak na razie w Paper Girls trochę brakuje tematycznej głębi, która od początku była zauważalna w Runaways, Ygreku, czy we wspomnianej Sadze. Tamte serie dość szybko ujawniały swoje ambicje jako opowieści o nastoletnim buncie przeciwko rodzinie i środowisku, o współczesnej męskości oraz współistnieniu ludzkości, czy też jako metaopowieść o eskapizmie w jego różnych wcieleniach. Wydaje się, że problematyka Paper Girls na razie trochę za bardzo ustępuje akcji i elementom gatunkowym, a wspomniany wątek refleksji nad przyszłością trochę zbyt nieśmiało przebija się spod przygodowej warstwy komiksu. Nie zmienia to faktu, że jest to całkiem przyjemna lektura.

paper_girls_t2_plansza_02-min.jpg

W drugim tomie motyw podróży w czasie na tyle dominuje szkielet fabularny Paper Girls, że nagle zamiast prozy Stephena Kinga jak to było w pierwszej odsłonie serii, głównym popkulturowym skojarzeniem staje się seria o Terminatorze. Pierwszy tom zakończył się szokującym ujawnieniem faktu, iż młoda Erin spotka swoją dorosłą wersję w roku 2016 (swoją drogą umieszczenie akcji promowanego swoim nostalgicznym czasem akcji komiksu w teraźniejszości to całkiem przyzwoity zwrot fabularny). Vaughan idzie w eksplorowaniu podobieństw, różnic i zaskoczeń związanych ze spotkaniem różnych wersji tych samych bohaterek w dość przewidywalnym kierunku, trudno jednak zaprzeczyć temu, iż przynosi to sporo frajdy zarówno autorowi, jak i czytelnikowi komiksu. Trudno nazwać ten wątek oryginalnym ani specjalnie ciekawym, ale pojawia się w komiksie na wystarczająco długo i, miejmy nadzieję, nie będzie powracał w tej formie zbyt często.

Paper Girls są komiksem gwiazdorskim nie tylko ze względu na scenariusz Briana K. Vaughana, ale także ze względu na uznaną ekipę odpowiedzialną za stronę wizualną komiksu. Cliff Chiang, który polskim czytelnikom jest pewnie najbardziej znany z rysunków do Wonder Woman z New 52, wciąż intryguje swoją charakterystyczną kreską, ale jego prace ożywają najbardziej, kiedy scenariusz wymaga od niego stworzenia czegoś dziwnego i niecodziennego, a każdy czytelnik Sagi wie, że pomysły Vaughana bywają bardzo ekstrawaganckie. W omawianym tomie jest panel, który wypełnia oszałamiający rysunek ogromnej maszyny latającej z przyszłości, który robi wrażenie pod względem skali i detali. Kto wie czy kluczem do sukcesu Paper Girls nie jest jak zwykle genialny Matt Wilson, którego kolory tworzą cały ten jednocześnie nostalgiczny i futurystyczny klimat, którego impresja jest chyba tym co najbardziej zostaje w pamięci po lekturze. Wilson otrzymał swoją drogą niedawno Nagrodę Eisnera i trudno się temu dziwić biorąc pod uwagę jak doskonale wygląda każdy projekt, w którym uczestniczy.

paper_girls_t2_plansza_03-min.jpg

Drugi tom Paper Girls jest więc potwierdzeniem bardzo przyzwoitego poziomu, który reprezentuje seria, wciąż nie przynosi jednak zachwytu, którego można by spodziewać się po komiksie Briana K. Vaughana. Nie zrozumcie mnie źle, nawet przeciętny jak na standardy Vaughana komiks jest lepszy niż większość ukazujących się na rynku tytułów, ale jakoś brakuje tutaj tego elementu geniuszu, który sprawiał, że jego poprzednie serie były po prostu nie do ominięcia. Paper Girls można jednak polecić czytelnikom, którzy wciąż nie są nasyceni zalewem nostalgii za latami 80. oraz fabularnymi zabiegami rodem z Terminatora albo pragną kolejnej dawki kreatywności, którą Vaughan nasyca Sagę (choć tutaj w nieco mniejszej ilości niż w komiksie tworzonym z Fioną Staples). Paper Girls nie są świetnym tytułem, ale zdecydowanie warto po nie sięgnąć, w końcu nie wiadomo dla kogo ta estetyka okaże się akurat szczególnie atrakcyjna. 

4
Scenariusz
5
Rysunki
+3
Tłumaczenie
4
Wydanie
4
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

PG-2-min.jpg

Zachęconych recenzją odsyłamy do wpisu Odrodzenie tom 2, Głębia tom 2 i Paper Girls tom 2 - prezentacje komiksów, w którym znajdziecie obszerną galerię zdjęć oraz prezentację wideo.

Specyfikacja

Scenariusz

Brian K. Vaughan

Rysunki

Cliff Chiang

Przekład

Bartosz Sztybor

Oprawa

miękka

Liczba stron

128

Druk

kolor

Format

170x260 mm

Wydawnictwo oryginału

Image Comics

Data premiery

17.01.2018

źródło: Non Stop Comics / Image Comics