Posiadłość szaleństwa. Recenzja komiksu „Cesarzowa Charlotta” tom 2

No i nadszedł czas na poznanie dalszych losów pochodzącej z Belgii cesarzowej Meksyku. Przekonajcie się, czy warto było czekać na finał komiksowej wersji historii Marii Charlotty z dynastii Koburgów.

Ponad dwa lata temu w recenzji pierwszego tomu napisałem: „Cesarzowa Charlotta” to wciągająca pozycja i z niecierpliwością czekam na to, jak Nury z Bonhommem podejdą do dalszych losów Marii Charlotty. Możecie mi wierzyć albo i nie, ale rzeczywiście przez ten czas z nadzieją spoglądałem nie tylko na zapowiedzi Lost In Time, ale także na kalendarz premier oryginalnego wydawcy, czyli Dargaud (we Francji ostatni rozdział trafił do sprzedaży dopiero w tym roku, więc trochę sobie poczekałem). Początek opowieści o życiu tytułowej bohaterki mocno przypadł mi do gustu (nie tylko za sprawą poprowadzenia fabuły, ale również dzięki rysunkom), a do tego w międzyczasie nadrobiłem „Juarez” w reżyserii Williama Dieterle’a, gdzie w rolę Charlotty wcieliła się sama Bette Davis. Co prawda film okazał się rozczarowujący (i to mimo występu jednej z moich ulubienic), ale i tak zwiększył moją chęć do przekonania się, jak swoją wersję historii zakończyli Fabien Nury i Matthieu Bonhomme.

Z niemałą ulgą stwierdzam, że autorzy zwieńczyli swoje dzieło w równie udany sposób, co je rozpoczęli. Fabuła została sprawnie opowiedziana, a Nury ponownie nie ograniczał się wyłącznie do dialogów i urozmaicał sposoby na przedstawienie historii. Powróciła narracja epistolarna, a w pewnym momencie otrzymaliśmy też coś na kształt kroniki. Do tego akcja pierwszego rozdziału przeplatała się z ludową przypowieścią. Czytało się to świetnie, a scenarzyście należą się dodatkowe brawa za sprawne lawirowanie między faktami a domysłami. To nie jest komiks historyczny wiernie trzymających się naszej wiedzy o przeszłości, ale daleko mu także do fikcji luźno opartej na prawdziwych sytuacjach.

Na kartach obu rozdziałów obserwujemy wydarzenia opowiadające o upadku i rozpadzie. Kres nadszedł dla meksykańskiego cesarstwa, a na drobny mak roztrzaskały się i tak kruche szanse na realizację celów i spełnienie marzeń — to wszystko doprowadziło protagonistkę do utraty poczytalności i przekroczenia granicy między rzeczywistością a ułudą. Nury świetnie oddał atmosferę narastającego szaleństwa. 

 cesarzowa Charlotta tom 2

Mamy do czynienia z bardzo dobrą pozycją, której lektura jednak do najprzyjemniejszych nie należy. Zwłaszcza tyczy się to drugiego rozdziału (czyli 4. tomu), którego akcja została w znacznej mierze osadzona w Europie, a konkretniej w posiadłościach, w jakich przebywała tytułowa bohaterka. Obserwowanie Charlotty coraz bardziej oddalającej się od rzeczywistości i śledzenie poczynań jej rodziny oraz bliższych bądź dalszych znajomych z jednej strony budzi zachwyt sposobem podejścia do historii i prowadzeniem fabuły, ale z drugiej jest źródłem wielu nieprzyjemnych emocji. Decyzje otoczenia cesarzowej (a często również i kroki czynione przez nią samą) potrafią wywołać złość i smutek. Pojawia się też typowy dla obcowania z opowieściami historycznymi sprzeciw, gdy współczesną wiedzę na temat człowieka zestawiamy z działaniami przeszłych pokoleń.  

Po raz kolejny sporo zadowolenia wywołało u mnie obserwowanie prac Bonhomme’a. Artysta ponownie rewelacyjnie podkreślił atmosferę scenariusza i perfekcyjnie uwydatnił targające bohaterami emocje. Nie jest istotne czy mowa o podkreślaniu piękna danej scenerii, czy lepsze eksponowanie osaczenia, brzydoty, śmierci lub strachu — rysownik poradził sobie z każdym z tych zadań. Należy również dodać, że momentami to właśnie Bonhomme przejmował stery omawianej opowieści, a fabułę poznawaliśmy wyłącznie za pośrednictwem obrazów. Słowa uznania należą się także kolorystce. Delphine Chedru świetnie wsparła rysownika w tworzeniu i podkreślaniu klimatu tej historii.

Komiks został solidnie wydany. Otrzymaliśmy twardą oprawę i standardowy dla Lost In Time format. Jakość druku i papieru zadowala, podobnie mogę powiedzieć o rodzimym przekładzie. W ramach dodatków w zbiorze została zamieszczona skromna galeria alternatywnych okładek. 

Poznaliśmy finał, więc już oficjalnie można mówić o kolejnej udanej serii od Lost In Time. Jeśli nadchodzące tytuły będą równie dobre, to wydawane przez nich komiksy ponownie zagoszczą w wielu podsumowaniach. Coś czuję, że w moim nie obejdzie się bez wzmianki na temat „Cesarzowej Charlotty”.

Oceny końcowe komiksu „Cesarzowa Charlotta” tom 2

6
Scenariusz
5+
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
4
Przystępność*
5+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6. 

*Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum. 

 

Scenariusz

Fabien Nury

Rysunki

Matthieu Bonhomme

Przekład

Jakub Syty

Oprawa

twarda

Liczba stron

164

Druk

kolor

Data premiery

22 maja 2025 

Dziękujemy wydawnictwu Lost in Time za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Zdj. Lost in Time