Powrót na należyte miejsce. Drugi Renesans Disneya

Niczym Filip z konopi, na Netfliksie zadebiutowała kolejna produkcja ze studia Walta Disneya – Zwierzogród. Warto z tego powodu porozmawiać nieco o animacjach Disneya i o tym, co właśnie dzieje się na naszych oczach. A mowa w tym wypadku o drugim renesansie Disneya.

Cofnijmy się kilka lat wstecz, do roku 2005 i premiery pierwszego filmu animowanego Disneya w technice trójwymiarowej – Kurczaka Małego. W ciągu kilku lat od tego momentu, powstawały Dżungla, Rodzinka Robinsonów i Piorun. Czy dzisiaj ktoś pamięta jeszcze o tych bajkach albo rozważa je w kategorii kultowych? Raczej nie i trudno się dziwić; Disney ewidentnie nie mógł się odnaleźć w nowym świecie animacji, gdzie największe sukcesy święciły przede wszystkim studia Dreamworks i działające pod szyldem Walta Disneya Pixar Studios. Beznamiętne historie i nieciekawi bohaterowie to coś, do czego Disney nas ewidentnie nie przyzwyczaił, a co prezentował swoimi produkcjami po przejściu z techniki rysowanej na komputerową. Przełom przyszedł dopiero wraz z Księżniczką i Żabą, która napoczęła drugi renesans Disneya.

Pierwszy renesans Disneya przypada na lata 90' ubiegłego wieku. Po kilkunastu finansowych i artystycznych porażkach (Black Cauldron, pamiętamy), nastały czasy, kiedy  swoje premiery miały nagradzane i doceniane, a dziś kultowe przez duże "K" - Król Lew, Piękna i Bestia i, chociażby, Aladyn. Disney był wtedy bezkonkurencyjny i prawie każda jego animacja w tamtym okresie zostawała wyróżniona statuetką Oscara - nie jednak, jak możnaby się spodziewać, w kategorii Najlepsza Animacja, bo ta pojawiła się dopiero w 2000 roku, ale w kategoriach związanych z muzyką. Lata 1989-1999 to dla Disneya zdobycie aż 11 Oscarów! Co więcej, to bajki mające w sobie to wyjątkowe "coś", prezentowane przez pierwsze produkcje ze stajni Disneya, z jego złotego, początkowego okresu w latach 1937-1967. Symboliczna jest ta druga data, gdyż wtedy właśnie powstała ostatnia bajka, nad którą pieczę sprawował Walt Disney, Księga Dżungli; jeszcze przed premierą tego dzieła, Walt zmarł, a studio przez 22 lata, aż do premiery Małej Syrenki, w dziedzinie animacji utkwiło na bardzo przeciętnym, żeby nie powiedzieć słabym poziomie.

lionking2.jpg

Dziś jednak historia zatoczyła koło; liczba zdobywanych statuetek może nie jest tak okazała i imponująca jak w końcówce XX. wieku, ale wraz z Big Hero 6, Krainą Lodu, Vaianą i właśnie Zwierzogrodem, studio to ponownie króluje w świecie filmów animowanych. Ponownie czuć niepowtarzalną magię Disneya, której w Hollywood brakowało już od dłuższego czasu. Główną zaletą tych produkcji jest pewien uniwersalizm; to bajki zarówno dla młodych jak i starszych widzów, tworzone nie dla konkretnego odbiorcy - dzieciaków - a dla wszystkich bez wyjątku. Cecha niby oczywista, naturalna, ale nie tak powszechna, jak mogłoby się wydawać. Oglądając najpopularniejsze w ostatnich latach tytuły konkurentów Disneya (Hotel Transylwania, Minionki, Pingwiny z Madagaskaru), mam nieodparte wrażenie, że są to produkcje nie dość, że wyłącznie dla dzieciaków, to jeszcze mające, jak to nazywam, pierwiastek ADHD. Nieważne są historia, morał i bohaterowie - ważne jest to, aby było głośno i chaotycznie. Na szczęście tendencja ta nieco się zmienia i z każdym kolejnym rokiem dostajemy mniej "bajek ADHD", a więcej tych uniwersalnych, bardziej wyważonych (przykładem niechaj będą Sing oraz Sekretne Życie Zwierzaków Domowych). 

Oba renesanse nie miałyby prawdopodobnie miejsca, gdyby nie zmiany kadrowe w firmie. Za pierwszym razem, to osoba Michaela Eisnera ukierunkowała Disneya z powrotem na właściwe tory. Trudniej jednoznacznie określić kto uczynił to wraz z drugim okresem renesansu, ale wydaje się, że duże znaczenie miała postać Johna Lassetera, który w 2006 roku, gdy Disney oficjalnie kupiło Pixara, dostał rolę szefa oddziału animacji Disneya. Jak widać, powiew świeżości może mieć ogromne znaczenie w szerszej perspektywie.

zootopia-movie.jpg

W najbliższych latach, swe premiery będą miały co najmniej dwie kolejne bajki - Ralph Demolka 2 Gigantic, potencjalnie kolejne hity, które umocnią i tak już silną pozycję Disneya. Pamiętajmy, że w planach są również kontynuacje Frozen Zootopii. Jak historia jednak już pokazała, wszystko ma swój koniec - w przypadku Disneya, złote czasy mijały już dwukrotnie, raz po okresie 30 lat, drugi raz po upływie nieco ponad 10. Czy tym razem hegemonia studia odpowiedzialnego za Myszkę Mickey potrwa dłużej? Czas pokaże, a na razie - koniecznie zapoznajcie się ze Zwierzogrodem, niezależnie od tego, czy macie Netfliksa, czy nie. Bo naprawdę warto.