Początkiem lutego na ekranach kin pojawi się najnowsze widowisko katastroficzne w reżyserii Rolanda Emmericha. Choć nie wiadomo jeszcze, jak „Moonfall” odbije na globalnym boxoffisie, reżysera zapytano już o możliwość nakręcenia kontynuacji filmu. Jak się okazuje, w planach może być nie jeden sequel, a dwa.
Emmerich wyjawił, że według oryginalnego zamysłu na „Moonfall” miały złożyć się aż trzy filmy. Choć reżyser z dystansem podchodzi do tematu kontynuacji, w przypadku najnowszego widowiska science fiction wyobrażał sobie, że „dwójkę” i „trójkę” zrealizuje jednocześnie. Drugi film miałby przy tym skończyć się cliffhangerem, na podobieństwo oryginalnej trylogii „Gwiezdnych wojen”. Mimo pierwotnego planu, Emmerich przyznaje jednak, że w chwili obecnej nie wie, czy będzie zainteresowany kontynuowaniem historii.
Nie jestem fanem sequeli. Ale tym razem wyobrażałem sobie to jako trylogię. Na ten moment nie jestem przekonany, czy jeszcze tego chcę. Jeżeli jednak dojdzie do kontynuacji, to zrobię ją trochę w stylu oryginalnych „Gwiezdnych wojen”. Drugi film zakończy się ogromnym cliffhangerem. Myślę, że takie rozwiązania zostały odebrane ludziom. Wszystko musi kończyć się jasno. A dlaczego nie mielibyśmy zawiesić odpowiedzi i powiedzieć „ciąg dalszy dostaniecie za dwa lata”?
Sprawdź też: „Moonfall” – pięć pierwszych minut katastroficznego widowiska od Rolanda Emmericha
W tej samej rozmowie reżyser wyjaśnił skąd u niego zainteresowanie opowieścią o spadającym Księżycu i w jaki sposób fabułę filmu zainspirowały popularne teorie spiskowe krążące po ciemnej stronie internetu.
Cóż, zaczęło się od pomysłu, że Księżyc nie jest tym, czym myślimy. Że ktoś go zbudował. To szalone, ale i niezwykłe, prawda? A później dowiadujemy się, kto go zbudował – i tego nie mogę już ujawnić. (...) Zawsze wykorzystywałem teorie spiskowe, ponieważ... to nie tak, że w nie wierzę, ale są kuszące. Fakt, że możesz z łatwością znaleźć je w internecie i tak dalej. Jest tam pełno teorii o Księżycu. Z tego powodu byłem szczególnie zaskoczony, że dostaliśmy wsparcie z NASA. Nie mam pojęcia, dlaczego nam pomogli. Przysięgam. (...) Mogliśmy wykorzystać nieograniczony zasób fotografii [z NASA] i było to naprawdę świetne. Prawdziwe materiały sprawiły, że każde z naszych ujęć zyskało na autentyzmie.
W ramach ciekawostki dodajmy, że pytania zadawane przez dziennikarza serwisu Collider doprowadziły Emmericha do krótkiego omówienia swoich wrażeń z serialu „Gra o Tron”, a dokładniej – niesławnego finałowego sezonu serialu.
Och, tak [jestem fanem „Gry o Tron”]. Ale dopiero od drugiego, albo trzeciego sezonu. Na początku podchodziłem do niej bardzo sceptycznie. (...) Ale ostatni sezon... Co to ku*wa było? Znam Davida [B. Weissa, twórcę serialu] i dokładnie tak powiedziałem [oglądając ostatnie odcinki].
Za scenariusz do filmu odpowiadają Emmerich, Harald Kloser i Spenser Cohen pracujący między innymi przy filmach „2012” i „10.000 B.C”. Premiera „Moonfall” odbędzie się 4 lutego.
Źródło: Collider / zdj. Lionsgate