Przygotujcie się na MNIEJ seriali Marvela. Bob Iger wie, dlaczego znudziło nam się MCU

Bob Iger nie rozstanie się z Walt Disney Co. przez przynajmniej trzy kolejne lata i wygląda na to, że – wraz z przedłużeniem kadencji – prezes rozpoczął diagnozowanie bieżących problemów z najważniejszymi markami wchodzącymi we własność spółki. Skomentował przede wszystkim słabnącą pozycję widowisk Marvela, które nie przykuwają już takiego zainteresowania widzów, jak jeszcze kilka lat temu.

Kinowe uniwersum Marvela nie gwarantuje już rekordowych zwrotów z kinowych kas, jak udowodniła niedawno sromotna porażka „Ant-Mana i Osy: Kwantomanii”, widowiska otwierającego w MCU kolejną fazę. Choć od czasu zakończenia Sagi Nieskończoności ogromnej części widzów trudniej jest wciągnąć się w kolejne propozycje Kevina Feigego i spółki, nowych tytułów Marvela przybywa w zatrważającym tempie. To właśnie tłok w marvelowym katalogu kinowym i streamingowym stanowi główny problem przygasającego superbohaterskiego uniwersum. A przynajmniej tak sądzi prezes Disneya. 

W najnowszej rozmowie z Bobem Igerem czytamy, że główna odpowiedzialność za osłabienie pozycji Marvela wynika niekoniecznie ze zmęczenia materiału, a z nadmiaru treści. „Przyznam, że w ostatnim czasie nie zabrakło rozczarowujących doświadczeń” – wyjaśniał szef spółki – „chcielibyśmy, by część przedsięwzięć poradziła sobie lepiej. Myślę, że to nie kwestia wynikająca z naszego personelu, a z gorliwości w rozbudowywaniu oferty streamingowej. Doprowadziła do sytuacji, w której skierowaliśmy do ludzi zbyt wiele treści, jak na czas i koncentrację, którą mogą na nią przeznaczyć”. 

Uniwersum Marvela zostało rozwodnione zbyt dużą liczbą treści

Iger dodał, że zbyt wiele tytułów Marvela doprowadziło do swoistego „rozwodnienia” oferty: „Marvel to najlepszy przykład tej sytuacji. (...) [W tym przypadku] zwiększono liczbę produkowanych filmów pełnometrażowych i postawiono na sporą liczbę serii telewizyjnych. Niestety, doprowadziło to do osłabienia skupienia i uwagi [poświęcanej poszczególnym projektom]. Myślę, że to jest głównym powodem”. 

Nowe podejście Igera sugeruje zatem, że w najbliższym czasie możemy doczekać się mocnego ograniczenia nowych projektów Marvela. Trudno nie widzieć w tym posunięciu bodaj jedynej słusznej ścieżki dla MCU. Symboliczny reboot marki – a przynajmniej przykręcenie niewyczerpanego strumienia nowych tytułów – mógłby bardzo mocno przysłużyć się superbohaterskiej wytwórni i doprowadzić do sytuacji, w której widownia zatęskniłaby za światem, do którego zaglądała do tej pory zwyczajnie zbyt często. Warto wskazać, że pomimo gwiazdorskiej obsady, Disneya zawiodła ostatnio nawet długo zapowiadana seria „Tajna Inwazja”, której premierowy odcinek przyciągnął zaledwie niecały milion widzów podczas pierwszych pięciu dni w ofercie Disney+

Źródło: Looper / Comic Book Movies / zdj. Miguel Lagôa / Depositphotos.com