Ray Fisher atakuje Warnera. Studio szuka kozła ofiarnego i lekceważy świadków?

Ray Fisher ponownie uderzył w studio Warner Bros. Aktor wcielający się w Cyborga w swojej najnowszej wypowiedzi zarzucił wytwórni próbę stworzenia ustalonej narracji za pomocą wybiórczego przesłuchiwania świadków.

Po kilku dniach przerwy Ray Fisher wraca do swojego sporu ze studiem Warner Bros. Kilka dni po tym, jak aktor oskarżył Geoffa Johnsa o to, że ten chciał zagrozić jego karierze, aktor ponownie uderzył w samo studio i wynajętych przez Warnera śledczych, którzy mieli zweryfikować oskarżenia Fishera względem Jossa Whedona, wspomnianego Geoffa Johnsa i Jon Berg.

Aktor zarzuca firmie wynajętej przez studio Warner Bros. brak niezależności i twierdzi, że jej przedstawiciele unikają kontaktu z kluczowymi świadkami, którzy chcieli zeznawać na niekorzyść Warnera. Firma nie spotkała się podobno także z osobami, które miały kierować oskarżenia w kierunku byłych i obecnych dyrektorów wytwórni.

Fisher sugeruje tym samym, że studio umyślnie lekceważy niektórych świadków i chce w ten sposób doprowadzić do ustalonej wcześniej i fałszywej narracji, która zakłada znalezienie kozła ofiarnego. Aktor twierdził wcześniej, że odezwał się do niego jeden z szefów Warnera i zaproponował, że studio poświęci Jossa Whedona oraz Jona Berga, jeśli aktor ustąpi wobec Geoffa Johnsa.

Po poprzednich oskarżeniach studio zdementowało słowa aktora w oficjalnym oświadczeniu. Jak na razie Warner nie wystosował jeszcze żadnej odpowiedzi na najnowsze zarzuty ze strony Fishera.

zdj. Warner Bros.