Ron Perlman mógł zagrać w ostatnim „Hellboyu”, ale podziękował

Ron Perlman odcisnął swoje piętno na filmowym wizerunku Hellboya. Aktor wcielił się w postać zaczerpniętą z komiksów Mike'a Mignoli w ramach dwóch widowisk wyreżyserowanych przez Guillermo del Toro. Z najnowszego wywiadu z Perlmanem dowiedzieliśmy się, że aktor mógł być częścią ubiegłorocznego rebootu serii, ale zdecydował się za udział w produkcji podziękować. 

Ostatecznie, w tytułową rolę wcielił się David Harbour, zaś sam film spotkał się z bardzo chłodnym przyjęciem ze strony fanów oryginalnych komiksów oraz krytyków. W rozmowie z dziennikarzami Perlman ujawnił, że twórcy nowego „Hellboya” zaproponowali mu, by w filmie się pojawił, ale aktor nie był zainteresowany udziałem w projekcie niepoprowadzonym przez del Toro:

Miałem okazję do uczestniczenia w reboocie, ale zadecydowałem, że jedyna wersja „Hellboya”, która mnie interesuje to ta, którą robię z Guillermo. Odsuwając się od tego filmu, odsunąłem się od niego na poważnie – nie oglądnąłem go, nie słuchałem doniesień o nim. Życzyłem im dobrze, ale to nie była moja broszka. 

W kontekście kultowych filmów del Toro, Perlman oszacował też szanse na realizację sequela „Złotej armii” z 2008 roku. Aktor stwierdził, że losy kontynuacji zależą wyłącznie od zajętego grafiku reżyserskiego del Toro.

Jedyną rzeczą, która powstrzymuje trzeciego „Hellboya”, jest fakt, że Guillermo to jeden z najbardziej zajętych ludzi w przemyśle. Nawet gdyby chciał, to nie zmieściłby tego filmu przy wszystkim co ma zaplanowane.  (...)

„Hellboy” pojawił się w kinach 12 kwietnia ubiegłego roku. Za reżyserię filmu odpowiada Neil Marshall, natomiast scenariusz napisali wspólnie Andrew Cosby i Christopher Golden. W rolach głównych wystąpili David Harbour, Ian McShane, Milla Jovovich, Sasha Lane, Daniel Dae Kim i Penelope Mitchell. Film okazał się niemałym rozczarowaniem w box-offisie, przynosząc w globalnej kasie zaledwie 44 miliony dolarów (przy 50 milionach budżetu).

Czytaj też:

źródło: Cinema Blend / zdj. Lionsgate