„Sandman” tom 8: „Koniec światów” – recenzja komiksu. Opowieść w opowieści

Koniec światów” to już 8 tom „Sandmana”, co pozwala powoli przygotowywać się na wielką kulminację i zakończenie historii Władcy Snów. Jednak fabuła na to wcale nie wskazuje. Tym razem Neil Gaiman proponuje czytelnikowi bardzo autorskie podejście do snucia przepięknych opowieści. Zapraszamy do recenzji.

Do regularnej serii „Sandman” powracamy po nieco dłuższej przerwie, która wypełniona została przez wydawnictwo Egmont tomami towarzyszącymi, takimi jak „Sandman. Uwertura” oraz „Śmierć”. I nie jest to powrót łatwy, bo kolejny raz Neil Gaiman proponuje inne podejście do opowiadanej przez niego historii. Nie wracamy więc do głównego wątku fabularnego, a autor w zamian rozbudowuje uniwersum za pomocą szeregu mniej lub bardziej skomplikowanych opowiadań. W teorii widzieliśmy to już „Krainie snów” i „Refleksjach i przypowieściach”, ale „Koniec światów” wyróżnia niebanalna konstrukcja powieści szkatułkowej, gdzie Nieskończeni są tylko jednym z elementów prezentowanego świata.

Zdecydowanie nie było lepszego duetu do napisania wstępów do „Końca światów” niż Stephen King i jego syn Joe Hill. Bo „Koniec światów” to pod względem fabularnym i konstrukcyjnym tom bardzo mocno zbliżony do pracy wspomnianych pisarzy. Jako fan Stephena Kinga od zawsze uwielbiałem jego zbiory opowiadań, czy też umiejętne wrzucanie jakiejś intrygującej historii w opowieść kogoś, o kim opowiada jeszcze ktoś inny. Nie jest to łatwe w odbiorze, ale szalenie satysfakcjonujące, gdy kropki zaczynają się łączyć. Gaiman robi w „Końcu światów” dokładnie tak samo, tyle że w formie komiksowej.

Opowieści prezentowane przez Gaimana w 8. tomie „Sandmana” nie są przypadkowe. Scenarzysta buduje wokół nich element pewnego rodzaju przetrwania dla bohaterów, których poznajemy na samym początku historii. Niefortunna podróż do Brenta Tuckera do Chicago kończy się wypadkiem w czasie potężnej śnieżycy. Bohater wraz ze swoją towarzyszką Charlene trafiają do tytułowej gospody, gdzie zagubieni podróżnicy w oczekiwaniu na przejście burzy, umilają sobie czas na opowiadaniu przeróżnych historii ze swojego życia.

sandman-tom-8-koniec-swiatow-plansza-z-komiksu-min.jpg

To, co pierwsze rzuciło mi się w oczy, to bardzo zróżnicowana warstwa wizualna „Końca światów”. Tom zawiera w sobie łącznie pięć opowiadań, a każde z nich stworzone zostało przez innego artystę. Są tutaj dobrze znane nazwiska, takie jak np. Michael Allred, a sam komiks jest mocno zróżnicowany stylistycznie i wizualnie. Każda historia ma swój unikalny klimat, ale jak to w tego typu zbiorach bywa, dość łatwo da się wyczuć pomysły niezwykłe i dość przeciętne. Największe wrażenie zrobiła na mnie historia zatytułowana „Całuny”, nie tylko pod względem grobowej atmosfery, ale też mini opowiadań, które znajdują się w jej wnętrzu. Nie mogę też nie docenić „Opowieści o dwóch miastach” głównie za swoją surowość i oryginalną narrację pozbawioną dialogów.

Czytając kolejne opowiadania, szukałem odniesień i punktów styku z dobrze znanym światem „Sandmana”. Niektóre są dość subtelne, inne bardziej oczywiste. Nieskończeni owszem, pojawiają się w niektórych momentach, ale odgrywają drugoplanowe, a czasem nawet trzecioplanowe role. Gdyż główną rolą w „Końcu światów” jest opowieść. Jako że nie wiem, co wydarzy się w ostatnich dwóch tomach, mogę tylko domniemywać, że to nie ostatnie spotkanie z bohaterami poznanymi w tym rozdziale, a Gaiman nawiąże do nich jeszcze nieraz. Szczególnie że wspomniane „Całuny” aż proszą się o kontynuację.

Podsumowanie

W „Końcu światów” nie czułem, by „Sandman” zbliżał się do końca i może słusznie, bo przecież ostatnie dwa tomy zbierają w sobie łącznie 19 zeszytów. To spora liczba, by historię Władcy Snów zakończyć w odpowiedni dla całej serii sposób. Ósmy tom jest mimo wszystko dość mocno oderwany od głównego wątku. Intryguje zróżnicowaniem narracyjnym i stylistycznym i w kilku momentach zachwyca pomysłami, ale ma też momenty nieco słabsze i nierobiące na mnie wielkiego wrażenia. Aby dobrze się przy „Końcu światów” bawić, trzeba lubić ten styl opowiadania historii, co nie jest wcale oczywiste.

Oceny końcowe „Sandman. Koniec Światów. Tom 8

4+
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
4
Przystępność*
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Neil Gaiman

Rysunki

Michael Allred, Mark Buckingham, Tony Harris

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

168

Tłumaczenie

Paulina Braiter

Data premiery

8 marca 2023

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel