„Savage Avengers” tom 1  – recenzja komiksu. Conan u bram raju

Conan Barbarzyńca to postać absolutnie kultowa i niezwykle ważna dla rozwoju fantasy, choćby przez film z Arnoldem Schwarzeneggerem z lat 80. poprzedniego stulecia. Do jego obecności w komiksach Marvela podchodziłem więc z dużym dystansem, niepotrzebnie obawiając się, że z tego połączenia nie wyjdzie nic dobrego. Zapraszamy do lektury recenzji.

Jednak gdy za sterami nowej serii Avengers zasiadł Gerry Duggan, można było do całej historii podejść nieco spokojniej. „Savage Avengers” ma w sobie dużo z popularnego „Deadpoola” z Marvel Now!, który dla Duggana był niezwykle ważnym momentem w karierze. Pierwsze zeszyty gwarantują historię przepełnioną scenami akcji, z dość minimalistycznym podejściem do dialogów i dużą dawką przemocy. Scenarzysta z jednej strony jest bliski przekraczania pewnych granic, ale jednocześnie nie sprawia, że komiks ten przeznaczony jest wyłącznie dla dorosłych i bez problemu mogą go też czytać nastolatkowie.

Zaskoczony byłem faktem, że „Savage Avengers” tak dużo szczegółów bierze wprost z kart komiksu „Conana Barbarzyńcy”, na czele z głównym złym, czarnoksiężnikiem Kulanem Gathem, który bez problemu radzi sobie w rywalizacji z ziemskimi superbohaterami. Umówmy się – scenariusz i sam główny wątek nie jest w tej historii jednak najważniejszy. To klasyczna dawka rozrywki w stylu „Suicide Squad”, czy „X-Force” gdzie tacy bohaterowie jak Punisher, Elektra, czy Wolverine starają się dotrzymać kroku Conanowi, tworząc wspólnie wybuchową mieszankę sarkazmu, ironii i brutalności. Widać to w pierwszych kilku zeszytach, gdzie ekipa zostaje wrzucona w wir wydarzeń, a na kolejnych stronach dominuje walka i przemoc. Nikt nie ma nawet czasu pomyśleć, jak to się stało, że znalazł się w tym świecie.

Im bardziej zagłębicie się w „Savange Avengers”, tym bardziej docenicie pracę Duggana, gdyż w kolejnych zeszytach robi się nieco spokojniej. Conan spotyka na swojej drodze wielu bohaterów z uniwersum Marvela, na czele z Doktorem Strangem, czy Czarną Wdową. Niezwykle ważną rolę w całej układance odgrywa też Doom. I za to właśnie nieco mocniej zacząłem doceniać pomysły scenarzysty, tak bardzo oderwane od samego początku komiksu. Na start czytelnik dostał to, czego oczekiwał – krwawą jatkę bez hamulców. Ale kolejne zeszyty to dość zaskakująco – dużo spokojniejsza i bardziej wyważona historia, którą czyta się z należytą uwagą.

savage-avengers-tom-1.jpg

Jak wspominałem na początku, Conan to kluczowa postać dla rozwoju fantasy i nigdy bym nie przypuszczał, że odnajdzie się w uniwersum Domu Pomysłów. A jednak ten trochę szalony mariaż dobrze znanych twarzy Marvela z Cymeryjczykiem działa nadzwyczaj dobrze. Choćby dlatego, że Duggan dość trafnie połączył bohaterów, którzy wyznają podobne ideologie i dość dobrze zdają się rozumieć, o co chodzi w tym pokręconym świecie. Po prostu Conan pasuje do tej ekipy jak ulał.

Pozytywnie wypada również oprawa wizualna komiksu. „Savage Avengers” faktycznie są „savage”, czyli „okrutni” i tak też przedstawia ich Mike Deodato Jr., zaufany współpracownik Duggana, z którym wspólnie stworzył ostatnie „Wojny nieskończoności”. Jest więc mrocznie, krwawo, brutalnie i całość wygląda naprawdę dobrze. Oczywiście w ramach komiksów superhero, bo z drugiej strony w tym stylu nie ma nic przesadnie odkrywczego.

Podsumowanie

Tak, Conan Barbarzyńca w świecie Marvela działa bardzo dobrze. Aż sam się sobie dziwię, bo nastawiony byłem do tego pomysłu dość krytycznie i nie wierzyłem, że Cymeryjczyk odnajdzie się wśród kolorowych superbohaterów. Tymczasem z odpowiednią ekipą u boku oraz przy mądrze rozwijanym scenariuszu, połączenie to ma sens i czekam na więcej. I nie zrażajcie się po tym wybuchowym i mocno superbohaterskim początku. Później jest dużo lepiej.

Oceny końcowe

4
Scenariusz
4+
Rysunki
5
Tłumaczenie
3
Wydanie
4
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum. 

Specyfikacja

Scenariusz

Gerry Duggan

Rysunki

 Mike Deodato Jr., Patch Zircher

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

288

Tłumaczenie

Bartosz Czartoryski

Data premiery

26 października 2022

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel