Sean Penn znów zwrócił na siebie medialną uwagę. Tym razem nie przez teorie o współczesnej męskości, a za sprawą ultimatum, które dał Akademii Filmowej. Aktor domaga się, by podczas ceremonii okazję do przemówienia otrzymał prezydent Ukrainy, Włodymyr Zełenski. Jeśli do tego nie dojdzie, Penn obiecał, że publicznie stopi swoje Oscary.
Aktor ma w dorobku dwie statuetki Akademii. Pierwszą odebrał w 2004 roku za kreację stworzoną w „Rzece tajemnic”. Drugą wręczono mu pięć lat później, jako wyróżnienie za rolę w celebrowanym dramacie „Obywatel Milk”. Jak tłumaczył ubiegłego wieczoru w rozmowie z dziennikarzem CNN, Jimem Acostą, zamierza poświęcić obie nagrody, by zwrócić uwagę na bieżące problemy i „arogancję” Akademii.
„Jeżeli tak właśnie się stanie” – mówił Penn o perspektywie nieobecności Zełenskiego podczas oscarowej gali – „zachęcam, by działali wszyscy zaangażowani w te nagrody. Rozumiem, że to ich moment, by celebrować filmy, ale ważniejsze jest, by zalśnili [w inny sposób]: zaprotestowali i zbojkotowali nagrody Akademii Filmowej. Jeśli [nie dojdzie do wystąpienia Zełenskiego] publicznie stopię swoje statuetki po powrocie [do USA].”
„Modlę się by do tego nie doszło” – dodał aktor. „Modlę się, że nie ma tam aroganckich ludzi, którzy uważają się za reprezentację większego dobra, a nie zdecydują się na to, by pokazać, co dzieje się z rządzącymi Ukrainą. Liczę na to, że tak nie będzie. A jeśli będzie, to mam nadzieję, że wszyscy wyjdą”. Rozmowę z CNN zobaczycie poniżej.
ICYMI: Actor Sean Penn says the Oscars should be boycotted if the ceremony’s planners have decided against having Zelensky on the program. pic.twitter.com/4LI2YIiKcD
— Jim Acosta (@Acosta) March 26, 2022
Przypomnijmy, że o potencjalnym nawiązaniu łączności z prezydentem Zełenskim podczas Oscarów wspominały parę dni temu źródła gazety The New York Post. Z kolei podczas wywiadu w programie The Drew Barrrymore Show o takim pomyśle pokrótce wypowiedziała się Amy Schumer, jedna z trzech prowadzących tegorocznej gali. „Chciałam znaleźć sposób, by Zełenski mógł pojawić się na żywo, albo przynajmniej nagrał swoją wypowiedź” – usłyszeliśmy w tej rozmowie. „Dlatego, że tak wiele ludzi obserwuje Oscary. Myślę, że to wspaniała okazja, by parę rzeczy skomentować. Przygotowałam też parę żartów, które w pewnym sensie podkreślą obecną sytuację”.
Warto dodać, że Sean Penn znajduje się obecnie w Warszawie, do której trafił po nakręceniu na terenie Ukrainy specjalnego filmu dokumentującego toczący się tam konflikt. O projekcie sfilmowanym dla wytwórni Vice Studios nieco więcej przeczytacie w tym miejscu.
Źródło: Deadline / zdj. MGM