Showrunnerka „Wiedźmina” opowiada o prowadzeniu serialu i lekcjach na przyszłość

Od czasu swojej premiery kilka tygodni temu netfliksowy „Wiedźmin” zdążył stać się jednym z najpopularniejszych produkcji na platformie streamingowej, w ostatnim czasie deklasując nawet samo „Stranger Things”. Włodarze Netfliksa określają status drugiego sezonu jako wczesna pre-produkcja i wieszczą, że Geralt nie powróci w tym roku, a dopiero w przyszłym. Nie mniej jednak Lauren Hissrich, showrunnerka serii, planuje wejść na plan już tego lata i w najnowszym wywiadzie podzieliła się swoimi perspektywami na kolejny sezon. 

Pierwszy sezon „Wiedźmina” przykuł uwagę milionów fanów marki na całym świecie, ale nie wszyscy uznali go za sukces. Serialowi zarzuca się czasem zbyt pobieżne potraktowanie wątków zaczerpniętych z prozy Sapkowskiego, krytykowane są również decyzje związane z pomniejszaniem wagi znanych z książek wydarzeń. Hissrich niedawno odniosła się do krytyki, stwierdzając, że zgadza się z nią i jest zdecydowana wyciągać wnioski z wszelkich potknięć, które mogły nastąpić wewnątrz ośmioodcinkowego debiutu serii. Teraz, showrunnerka opowiada o swoim podejściu do prowadzenia serii i swoim pierwszym kreatywnym popisie na tak dużą skalę:

W każdej takiej pracy, jednym doświadczeniem jest pisanie tego, a zupełnie innym jest kręcenie. Czasem zdarza się, że gdy zaczynasz kręcić, to myślisz sobie „jestem zbyt sprytna, gdy piszę. Próbuję pisać drobne żarciki, a muszę napisać to tak, by słowa działały same w sobie, a nie próbowały być tak mądre”. Następnie przechodzisz do post-produkcji i myślisz sobie „Wow, nie tylko próbuję być zbyt sprytna, jestem też rozwlekła”. Uczysz się na bieżąco i uczysz się na podstawie rytmu twojego własnego serialu. Każdy show ma swój rytm. Każdy ma swój własny ekosystem, w którym coś działa, a coś nie. Wiele się nauczyliśmy przy okazji sezonu pierwszego sezonu (...) To moja pierwsza praca jako showrunner i była przytłaczająca. (...) Mam wrażenie, że wiele się nauczyłam i mam lepsze rozumienie tego co zadziałało, a co nie. 

Hissrich dodała, że najtrudniejsze, w kontekście drugiego sezonu, mają już za sobą. Ekipa ustaliła już wszystkie lokacje kontynuacji i zbudowała scenografie:

Mamy lepsze rozumienie tego, jak to jest pracować na planie. (...) Powracamy do podobnych miejsc, wiele scenografii mamy już zbudowanych, a kostiumy zaprojektowane. Porównałabym to [doświadczenie] do zakładania pary wygodnych kapci, w przeciwieństwie do nowej pary butów. Jest coś bardzo ekscytującego w powrocie do rodziny. 

Sprawdźcie też: Co wiemy o drugim sezonie „Wiedźmina”?.

źródło: Comicbook.com / zdj. Netflix