Siostry z filmu „Moje córki krowy” wracają w zwiastunie produkcji „Zupa nic”

Pod koniec sierpnia na ekranach polskich kin pojawi się komedia „Zupa nic” będąca prequelem polskiego filmu „Moje córki krowy”. Nowa produkcja w reżyserii Kingi Dębskiej opowie o młodzieńczych latach Marty i Katarzyny, które zagrały Agata Kulesza i Gabriela Muskała.

Film zabierze nas do czasów PRLu, by ponownie spotkać się z Martą i Kasią, czyli siostrami, które poznaliśmy w 2016 roku w filmie „Moje córki krowy”. Marta jest romantyczką, szkolną ofiarą losu i musi dzielić swój pokój z siostrą Kasią i babcią (Ewa Wiśniewska), która zamiast bajek opowiada wnuczkom powstańcze historie. W małym mieszkaniu w bloku z wielkiej płyty swoje małżeńskie problemy próbują rozwiązać rodzice sióstr, Tadek (Adam Woronowicz) i Elżbieta (Kinga Preis). On jest ciągle upokarzanym przez system inteligentem, który w wolnym czasie pędzi bimber i zazdrości szwagrowi (Rafał Rutkowski), któremu udało się odnieść sukces. Ona jest przewodniczącą zakładowej Solidarności i marzy, żeby w końcu wyrwać się z Polski. Tak swoją nową produkcję zapowiadała sama Kinga Dębska:

Tym filmem chciałabym przypomnieć sobie i widzom, co cieszyło nas, gdy byliśmy dziećmi. Pozwolić sobie na rozrzewnienie nad czasem, gdy całe popołudnie można było przesiedzieć z rówieśnikami na drzewie i trzepaku, a żółta syrenka rodziców ekscytowała bardziej niż dziś najnowszy model Audi. Mieliśmy bardzo szczególne dzieciństwo, które uformowało nas tak a nie inaczej. Przyjrzyjmy się życiu naszych rodziców i zauważmy, jak wiele z nich jest w nas. Ten film będzie taką właśnie intymną podróżą w świat dzieciństwa – wzruszającą, bardzo zabawną i pełną emocji

Film „Zupa nic” wejdzie do polskich kin 27 sierpnia. Produkcja została ostatnio zakwalifikowana do tegorocznego konkursu głównego na Festiwalu Filmowym w Gdyni i pod koniec września film powalczy o Złotego Lwa.

zdj. Kino Świat