Studio A24 finalizuje zakup nowego dreszczowca z festiwalu Sundance. W grę wchodzi siedmiocyfrowa kwota

Studio A24, mające w dorobku takie filmy jak „Lighthouse” czy „Dziedzictwo. Hereditary”, wkrótce wejdzie w posiadanie nowego dreszczowca. Mowa o filmie „Talk to Me”, który przykuł zainteresowanie przedstawicieli niezależnej firmy produkcyjno-dystrybucyjnej podczas tegorocznej odsłony festiwalu Sundance.

Jak dowiedzieliśmy się z nowego raportu serwisu Variety, wartość filmu wyceniono na sumę liczącą sobie siedem cyfr. Po oficjalnym uzyskaniu praw dystrybucyjnych, studio A24 zamierza przedstawić „Talk to Me” na wielkim ekranie. Do premiery dojdzie już latem tego roku. Co wiemy o fabule?

Produkcja zapowiadana jest jako nietuzinkowy dreszczowiec o grupie przyjaciół, którzy w ramach imprezy postanawiają nawiązać kontakt ze światem umarłych. Główna bohaterka, Mia, liczy, że w ramach naprędce skręconego seansu spirytystycznego zdoła połączyć się z niedawno zmarłą matką. Podczas rytuału dochodzi jednak do fatalnej pomyłki, która wiąże się z przerażającymi konsekwencjami dla całej grupy. 

Sprawdź też: Streep, Maguire, Norton, Cotillard i Harington w nowej serii Apple TV+. „Extrapolations” na pierwszych fotkach

W głównych rolach „Talk to Me” pojawiają się Sophia Wilde („Nic o mnie nie wiecie”), Miranda Otto („Władca Pierścieni: Powrót Króla”), Alexandra Jensen („Beat”), Joe Bird, Otis Djanji („Nie opuszczaj mnie”) oraz Zoe Terakes („Sunburn”). Reżyserami i scenarzystami filmu są Danny i Michael Philippou, australijscy youtuberzy znani z prowadzenia popularnego kanału RackaRacka. Dreszczowiec z Sundance jest ich pełnometrażowym debiutem.

Dodajmy, że w następstwie pierwszego pokazu o filmie wypowiedzieli się już niektórzy krytycy. Na łamach Bloody Disgusting, serwisu poświęconego przede wszystkim najnowszym wieściom z kina gatunkowego, czytamy, że „Talk to Me to intensywne, nasycone koszmarami widowisko grozy, które pozostawi widzów bez tchu”. W recenzji czytamy też, że „film jest zarazem odświeżająco bezlitosną opowieścią-przestrogą, która działa, jak prawdziwy zastrzyk adrenaliny”. „To piekielnie dobre wprowadzenie Danny'ego i Michaela Philippou w gatunku grozy” – dodaje autorka tekstu, Meagan Navarro. Na Rotten Tomatoes wynik produkcji – na podstawie dwunastu recenzji – przeliczono na idealne 100%

Źródło: Bloody Disgusting / zdj. Sundance / A24