Nie tylko Scarlett Johansson wystąpiła ostatnio na drogę sądową przeciwko wytwórni, z którą współpracowała od wielu lat. Swoje roszczenia względem współpracowników zgłosił także Gerard Butler będący gwiazdorem filmu „Olimp w ogniu” z 2013 roku. Na ostatnie zarzuty aktora odpowiedział jeden z oskarżonych podmiotów.
Butler złożył w sądzie pozew, w którym domaga się dodatkowej wypłaty w wysokości ponad 10 mln dolarów za rolę w filmie „Olimp w ogniu”. Aktor twierdzi, że audyt niezależnej firmy wykazał, że producenci widowiska zaniżyli własne wpływy i zyski o ponad 11 milionów dolarów.
Na pismo aktora odpowiedzieli przedstawiciele studia Nu Image, które jest jedną ze stron oskarżonych w pozwie.
Nie ma żadnych podstaw w twierdzeniach pana Butlera. Przedstawiciele Nu Image komunikowali się z panem Butlerem i jego przedstawicielami w sposób otwarty i przejrzysty w sprawie przychodów filmu „Olimp w ogniu”, który został wydany w 2013 roku. Nu Image dostarczyło również panu Butlerowi oświadczenia, które zostały zbadane przez audytorów pana Butlera w 2015 i 2016 roku. Oświadczenia są w pełni zgodne z warunkami umowy pana Butlera, co przekłada się na brak dodatkowej wypłaty. Po ponad ośmiu latach naszej współpracy z Panem Butlerem i jego przedstawicielami w tej sprawie jesteśmy bardzo rozczarowani tym, że Pan Butler zdecydował się podjąć tego typu kroki.
Pozew trafił do sądu w Los Angeles dokładnie 30 lipca. Prawnicy aktora zarzucają producentom oszustwo, naruszenie warunków umowy i świadomą oraz celową ingerencję w raporty finansowe.
zdj. Lionsgate