James Gunn, reżyser nadchodzącego filmu „Superman” z Davidem Corenswetem, postanowił podejść do klasycznego problemu podwójnej tożsamości Człowieka ze Stali z nowej – a raczej bardzo starej perspektywy.
James Gunn sięga po zapomniane komiksowe rozwiązanie
W rozmowie z ComicBook Gunn przyznał, że od dziecka miał problem z zaakceptowaniem faktu, że zwykłe okulary wystarczą, by ukryć tożsamość Supermana. Rozwiązanie? Powrót do zapomnianego motywu z komiksów tzw. super-hipnozy.
Gunn zdradził, że pomysł na rozwiązanie tej zagwozdki podsunął mu Tom King – uznany scenarzysta komiksowy: „To trochę zapomniany wątek, ale pochodzi z komiksów. Siedziałem z Tomem Kingiem, scenarzystą komiksowym, i powiedziałem: Wiesz, z czym nigdy nie potrafiłem się pogodzić? Z okularami. Zawsze mnie drażniły jako dziecko. Drażniły mnie, bo po prostu nie mam aż takiej zdolności zawieszenia niewiary, żeby uwierzyć, że to dwie różne osoby” – wspomina Gunn. „Corenswet wygląda najbardziej inaczej jako Clark Kent i jako Superman – nawet bardziej niż Christopher Reeve. Ale [Tom King] powiedział: Wiesz, na to też jest odpowiedź w komiksach – to kanoniczne, że nosi hipnotyczne-okulary, które hipnotyzują ludzi”.
Motyw super-hipnozy sięga aż Action Comics #32–33 z 1940 roku, gdzie zasygnalizowano, że Superman może wpływać na percepcję ludzi. W Superman #330 z 1978 roku zdolność ta została rozwinięta: ujawniono, że bohater używa nadludzkiej hipnozy w połączeniu ze specjalnymi okularami wykonanymi z szyb jego statku kosmicznego. Efekt? Każdy, kto patrzy na Clarka Kenta, widzi nieco inną osobę – słabszą, niższą, mniej wyrazistą.
Sprawdź też: Kultowy klasyk bez filmowej adaptacji – Warner Bros. traci prawa po dwóch dekadach nieudanych prób
Reżyser zaznaczył, że choć nie planuje pokazywać działania hipnozy z perspektywy widza, to w jego wyobrażeniu ludzie postrzegają Clarka jako przeciętnego pracownika biurowego – z pełniejszą twarzą, większym nosem i nieco nieporadną aparycją.
Film „Superman” zadebiutuje 11 lipca 2025 roku.
źródło: Comicbookmovie/zdj.DC