„Świt X. Wolverine” – recenzja komiksu. Narkotyki i wampiry

Za sprawą pracy Jonathana Hickmana i dzięki wydawnictwu Egmont jesteśmy świadkami jednego z najlepszych okresów we współczesnych dziejach Mutantów. „Świt X” to seria, która powoli się kończy, a ważnym jej elementem jest Wolverine, którego solowe zeszyty w serii „Świt X. Wolverine” napisał Benjamin Percy.

Trochę żałuję, że za Logana nie zabrał się jednak Hickman. Zakładam, że byłby w stanie jeszcze mocniej rozwinąć historię Wolverine’a próbującego dostosować się do innego życia na wyspie Krakoa. Tymczasem Percy wykonuje bardzo poprawną, rzemieślniczą robotę, rzucając tytułowego bohatera po różnych krańcach świata i robiąc z niego oddanego żołnierza niezależnych X-Men. Znajdziecie w tym tomie trochę szpiegowskiego klimatu, zrozumiecie też problemy, z jakimi mierzą się Mutanci, a to wszystko widziane oczami Logana. W końcu to on sam na samym początku historii nokautuje swoich towarzyszy, pod wpływem tajemniczej substancji, a Percy korzysta z klasycznego zabiegu z cofaniem akcji o kilka dni.

Scenariusz „Świt X. Wolverine” dzieli się na dwie większe historie. Ta pierwsza, skupiona wokół dilerów narkotykowych jest dużo lepsza od wycieczki do Paryża. Tytułowy bohater ma za zadanie przyjrzeć się ginącym dostawom płatków kwiatów z Krakoi, które użyte w odpowiedni sposób mają dla ludzkości właściwości lecznicze, ale mogą być też przerabiane na narkotyk i sprzedawane na czarnym rynku. Wątek ten jest bardzo przyziemny i nawet nieźle angażuje na początku, choć jego finał jest dość przewidywalny. Pokazuje, z jakimi problemami mierzą się X-Meni, którzy chcą pomóc ludziom w leczeniu chorób, a ich lekarstwo szybko staje się łakomym kąskiem na rynku narkotykowym.

swit x-men wolverine komiks recenzja

Druga historia rozpoczyna się od pojawienia się na Krakoi mutanta znanego jako Omega Red – jednego z wrogów Wolverine’a, który został ciężko ranny w Paryżu. Główny bohater, działając wbrew swojemu sumieniu i nie do końca zgadzając się na zasady panujące w świecie Muntantów, zostaje wysłany przez Magneto do stolicy Francji, by zbadać sprawę. A tam z kolei trafia na Nocną Straż – łowców wampirów, powiązanych z całą sytuacją.

W tym miejscu warto zaznaczyć, że Egmont nie planuje wydawać kolejnych tomów serii „Wolverine” autorstwa Percy’ego, o czym świadczy m.in. brak cyferki „1” na grzbiecie. Co prawda kolejne zeszyty pojawią się w cross-overze „X Mieczy”, ale mało prawdopodobne, abyśmy doczekali się wydania całego runu. Benjamin Percy pisze Wolverine’a do dziś (aktualnie w USA wyszedł zeszyt nr 43), ale wygląda na to, że polskie wydawnictwo ma na Mutantów inny pomysł. Jest to o tyle zaskakujące, że o postaci Logana w ciągu najbliższych miesięcy znów będzie głośno za sprawą oczekiwanego filmu „Deadpool & Wolverine”.

Pod względem wizualnym trudno mi się do czegoś przyczepić. Viktor Bogdanović i Adam Kubert niczym szczególnym w swojej pracy się nie wyróżniają i oferują klasyczną, mainstreamową kreskę, przystępną dla każdego czytelnika. Warto dodać, że wzorem Hickamana, również Percy bawi się w plansze wywiadowcze/informacyjne, które rozbudowują uniwersum i za pomocą kilku akapitów nakreślają sytuację, pomagając czytelnikowi zrozumieć, o co toczy się walka.

Podsumowanie

Wolverine to postać na tyle kultowa, że zwyczajnie lubię czytać jego przygody. Bez względu na to, czy są to starsze komiksy z końcówki lat 80., czy bardziej współczesne historie skupione wokół Krakoi. „Świt X. Wolverine” to bardzo dobra pozycja i dla mnie najlepszy tie-in głównej serii, jaki Egmont wydał w naszym kraju. Czekam na więcej.

Oceny końcowe komiksu „Świt X. Wolverine

4
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
3
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum. 

swit x-men wolverine komiks

Specyfikacja

Scenariusz

Benjamin Percy

Rysunki

Viktor Bogdanovic, Adam Kubert

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

180

Tłumaczenie

Bartosz Czartoryski

Data premiery

31 stycznia 2024

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel