Krótki teaser wystarczył – „The Odyssey” Nolana już budzi kontrowersje!

W kinach razem z „Jurassic World: Rebirth” pojawił się pierwszy teaser „The Odyssey” – nowego filmu Christophera Nolana.  Choć Universal Pictures wciąż nie udostępniło materiału online, jego kopie w średniej jakości już krążą po mediach społecznościowych  – i to wystarczyło, by wywołać pierwsze kontrowersje. 

Co już zarzuca się „The Odyssey”?

Teaser, utrzymany w oszczędnym, tajemniczym tonie, nie zdradza zbyt wiele na temat fabuły. Zamiast konkretnej narracji, stawia na budowanie atmosfery – dominują ciemne, nastrojowe zdjęcia, powolne tempo i sugestywna ścieżka dźwiękowa.

Jednym z najczęściej komentowanych elementów zwiastuna są użyte w nim akcenty. W krótkim materiale słyszymy m.in. Jona Bernthala, Johna Leguizamo i Toma Hollanda – wszyscy mówią z wyraźnie amerykańskim akcentem. W kontekście filmu inspirowanego mitologią starożytnej Grecji wywołało to sporo dyskusji, szczególnie wśród widzów przyzwyczajonych do bardziej „klasycznego” brzmienia, zwykle utożsamianego z brytyjską wymową.

Jak zauważa serwis World of Reel, choć może się to wydawać nietypowe, warto zadać pytanie: czy naprawdę bardziej „autentyczne” są brytyjskie akcenty w filmach historycznych? Przez dekady przyzwyczailiśmy się do ich teatralności w produkcjach takich jak „Gladiator” czy „300”, mimo że nie mają one żadnego związku z rzeczywistym brzmieniem starożytnych języków. Nolan, jak się wydaje, świadomie odrzuca tę konwencję na rzecz świeższego podejścia – jego „The Odyssey” ma być nie rekonstrukcją historyczną, lecz współczesną próbą mitotwórstwa.

Dziennikarz Forbesa Erik Kain, przy okazji teasera, zwrócił uwagę na kilka innych zastrzeżeń wobec projektu – zarówno w zakresie stylistyki, jak i obsady. W filmie pojawią się m.in. Anne Hathaway, Lupita Nyong’o, Charlize Theron, Robert Pattinson, Mia Goth, Benny Safdie czy Cosmo Jarvis, co według autora może prowadzić do przeładowania znanymi twarzami. Tego rodzaju „celebryckie” obsady – szczególnie w dużych widowiskach historycznych – mogą jego zdaniem odbierać filmowi immersję, a w miejsce rozpoznawalnych nazwisk lepiej byłoby postawić na mniej znanych, ale utalentowanych charakterystycznych aktorów, jak w przypadku trylogii „Władca Pierścieni”.

Sprawdź też: Jedno z najważniejszych dzieł literatury sci-fi doczeka się serialu. Mamy zapowiedź! [WIDEO]

Dziennikarz krytykuje również estetykę zwiastuna – przygaszoną kolorystykę, mało przekonujące kostiumy – oraz wyraża obawy, że „The Odyssey” podzieli los „Oppenheimera”, którego uznał za technicznie imponującego, ale narracyjnie chaotycznego i emocjonalnie pustego. W jego opinii Nolan coraz częściej skupia się na konstrukcyjnych sztuczkach fabularnych kosztem prawdziwej głębi  i emocjonalnego rezonansu.

źródło: World of reel/Forbes/zdj. Universal