Baner
To on jednak żyje!? Kolejny zaskakujący powrót do „Krzyku”!

Matthew Lillard, znany z roli Stu Machera w oryginalnym „Krzyku” z 1996 roku, powraca do serii w nadchodzącym „Krzyku 7”. Informacja ta wzbudziła niemałe zaskoczenie, ponieważ Stu został uznany za martwego – jego postać zginęła w finale pierwszego filmu.

W jaki sposób postać Matthew Lillarda może powrócić w nowym „Krzyku”?

Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób twórcy wprowadzą postać Lillarda do fabuły. Możliwe, że Stu w rzeczywistości przeżył i przez 30 lat pozostawał w ukryciu, czekając na odpowiedni moment, by powrócić. Spekulacje dotyczą również możliwości, że Stu miał nieznanego wcześniej brata bliźniaka. Najbardziej realistycznym scenariuszem wydaje się jednak, że pojawi się jako wizja – podobnie jak Billy Loomis (Skeet Ulrich) w „Krzyku” z 2022 roku, gdy ukazywał się swojej córce Sam (Melissa Barrera).

Lillard nie powrócił w żadnym z wcześniejszych sequeli, choć miał ukryte cameo w „Krzyku 2” i „Krzyku” z 2022 roku. Aktor od lat podsycał spekulacje na temat potencjalnego powrotu, sugerując, że pierwotnie miał wrócić w „Krzyku 3”, gdzie planowano ujawnić, że jego postać przetrwała. Ostatecznie ten pomysł nie został zrealizowany.

Powrót Lillarda to część większego trendu, ponieważ „Krzyk 7” stawia na nostalgiczne nawiązania. W filmie pojawią się również inne ikoniczne postacie, w tym Sidney Prescott (Neve Campbell) i Gale Weathers (Courteney Cox). Co więcej, za kamerą stanie Kevin Williamson, scenarzysta pierwszego „Krzyku”, który tym razem obejmie rolę reżysera.

Sprawdź też: „Superman” pozwany! Premiera filmu Jamesa Gunna zagrożona?

Produkcja napotkała jednak trudności, zwłaszcza po zwolnieniu Melissy Barrery przez Spyglass Media w listopadzie 2023 roku. Decyzja ta wynikała z jej komentarzy na temat konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Krótko po tym z projektu zrezygnowała również Jenna Ortega, rzekomo z powodu napiętego harmonogramu.

Pomimo tych komplikacji, „Krzyk 7” nabiera tempa, a jego premierę zaplanowano na 27 lutego 2026 roku.

źródło: CBR/zdj.Paramount