Wygląda na to, że niewiele brakowało, by w kasowym hicie „Barbie” pojawiła się nie jedna, a dwie „dziwne” wersje słynnej lalki. Obok obsadzonej w tej roli Kate McKinnon miała początkowo pojawić się Saoirse Ronan, którą znacie z innego cenionego filmu według scenariusza i w reżyserii Grety Gerwig, czyli „Lady Bird”.
Dwóch „Dziwnych Barbie” nie było, a są szanse na sequel „Lady Bird”
Choć koniec końców zadecydowano, że w filmie Gerwig zobaczymy tylko jedną Dziwną Barbie, podobna kreacja nieomal powędrowała do Saoirse Ronan. Taką informacją podzieliła się w nowym wywiadzie sama irlandzka aktorka. W następujący sposób odniosła się do kwestii krótkiego cameo, które miała zaliczyć w „Barbie” – co ciekawe: wraz z Timothée Chalametem:
„Nie wiem, kogo on miał zagrać, ale ja z całą pewnością miałam wcielić się w Dziwną Barbie. (...) Dzieliłabym scenę z Kate McKinnon, co na pewno byłoby fajen. Miałam pojawić się w scenie, ale ostatecznie jej nie nakręciliśmy”. Ronan kontynuowała: „nie pamiętam już szczegółów, ale wydaje mi się, że miałam przedstawić dziwną dziewczynę, która mówi sama do siebie i zawsze ma przy sobie swojego psa, rozmawiałaby z nim i nie patrzyła nikomu w oczy”.
Pomimo nieobecności w „Barbie” Ronan i tak liczy na możliwość ponownego połączenia sił z Gretą Gerwig. Mogłoby do tego dojść – zaskakuje aktora – w ramach rozważanego podobno przez samą reżyserkę sequela „Lady Bird”. „Moja bazowała na Grecie” – czytamy w wywiadzie z magazynem Variety. „Więc może mogłaby nakręcić Barbie? Nie mam pojęcia. Omawiałyśmy powrót do postaci jeszcze, gdy pracowałyśmy nad pierwszym filmem. Słyszałam, że [Gerwig] zaczęła prowadzić rozmowy na ten temat. Wezmę udział w każdym jej przedsięwzięciu, o ile będzie mnie chciała” – wyjaśniła aktorka.
Przypomnijmy, że w „Lady Bird” Gerwig opowiedziała częściowo autobiograficzną historię o dojrzewaniu. „Christine Lady Bird McPherson (Ronan) ze wszystkich swych młodzieńczych sił sprzeciwia się matce (Laurie Metcalf). Kobiecie silnej, wyrazistej o jasno sprecyzowanych poglądach, pracującej bez wytchnienia jako pielęgniarka po tym, jak jej mąż (Tracy Letts) stracił pracę” – pisano o fabule filmu. „Bunt tytułowej Lady Bird to tak naprawdę walka z samą sobą, bowiem niezależność nastolatki jest lustrzanym odbiciem charakteru matki”.
źródło: Variety / zdj. Warner Bros.