Tom Holkenborg "The Dark Tower" (2017) - recenzja soundtracku

Od 11 sierpnia możecie na ekranach kin oglądać ekranizację słynnego cyklu fantasy Stephena Kinga „Mroczna Wieża”. O naszych wrażeniach po seansie pisaliśmy tutaj. Do sklepów, natomiast trafiła ścieżka dźwiękowa autorstwa Toma Holkenborga. Zapraszamy do zapoznania się z recenzją poniżej.

Tom Holkenborg „The Dark Tower”

(Sony Classical/Sony Music Poland, 2017)

Recenzja muzyki na płycie:

Tom Holkenborg, bardziej znany do tej pory jako Junkie XL wstąpił do Valhalli kompozytorów muzyki filmowej w roku 2015. Dokonał tego szaloną, ociekającą adrenaliną i lśniącą chromem ścieżką do znakomitej, postapokaliptycznej wizji George'a Millera: „Mad Max: Na Drodze Gniewu”. Kolejnymi kompozycjami stały się wkrótce oprawa do „Deadpoola”, a rok później – we współpracy z Hansem Zimmerem – Junkie stworzył kapitalną muzykę do „Batman v Superman Świt Sprawiedliwości” z chwytliwym i dynamicznym motywem Wonder Woman na czele. Teraz Holkenborg powraca z partyturą rozbrzmiewającą w takt kolejnej rodzącej się filmowej franczyzy.

Jednym z poważnych zarzutów (a jest ich niestety niezmiernie dużo), jakie można skierować w stronę ekranizacji „Mrocznej Wieży” w reżyserii Nikolaja Arcela, jest fakt, że zamiast należycie wyeksponować ścieżkę dźwiękową, uczynił ją raczej jedynie nierzadko wtórnym dźwiękiem w tle chaotycznie zmontowanego zlepka scen. Zepchnięcie soundtracku na drugi plan spowodowało, że żaden z motywów nie utkwił mi w pamięci po wizycie na premierze filmu. Sprawdźmy więc jak funkcjonuje najnowsze dzieło Junkie XL'a przy bliższym poznaniu i przesłuchaniu w oderwaniu od obarczonego toną problemów obrazu Arcela.

Album otwiera blisko dwuminutowy wstęp – melodyjny „The Dark Tower". Utwór przywodzi na myśl podniosłe kompozycje właściwe dla Howarda Shore'a, który oprawił w niezapomniany sposób adaptacje inspiracji Kinga – J.R.R. Tolkiena. Fantazyjne nuty rysują świat mitycznej Wieży jako niemal baśniowe miejsce herosów i tajemnic, a najdonioślejsze momenty utworu krzyczą o początku odysei. To powiedziawszy, muszę z przykrością przyznać, że nie ma na całej płycie utworu bardziej uzmysławiającego czym adaptacja „Mrocznej Wieży” mogła być.

Do tej pory kręgosłup ścieżek Holkenborga stanowiły dźwięki syntezatorów. W przypadki „Wieży” Junkie zdecydował się ograniczyć elektroniczne brzmienia i sprowadzić je do roli wspierającej bardziej konwencjonalny zestaw instrumentów. Na skutek tegoż zabiegu kompozycjom często bliżej jest do tych znanych z repertuaru Michaela Giacchino. Dotychczasowy dorobek artysty rezonuje jednak tu i tam, prominentnie odznaczając się między innymi w trwającym niewiele ponad minutę „Getting a Toothbrush", „Something Got Out", czy „His Shine Is Pure" . Nie sposób, jednak nie odnieść wrażenia, że w tych utworach, w których styl Junkie XL'a daje o sobie wyraźniej znać następuje to w sposób skrajnie odtwórczy. Zupełnie jakby kompozycje towarzyszące Maxowi Rockatansky'emu i Batmanowi zostały po prostu przepisane do „Wieży”, a jednocześnie w jakiś sposób pozbawione tej samej energii i szalonej nieprzewidywalności. Kolejne, następujące po sobie utwory zabierają pojawiający się tu i tam główny temat w pejzaże zarówno minimalistyczne i neurotyczne, jak i mocno generyczne i powtarzalne. Atmosfera utkana przez 29 kompozycji nie należy w żadnej mierze do wyjątkowych i podobnie jak sam film – nie wyróżnia się niestety absolutnie niczym. „Roland of Eld" – ostatnia kompozycja na płycie wieńczy ścieżkę dźwiękową „Mrocznej Wieży” gorzkim przypomnieniem o westernowych korzeniach cyklu. Dopiero w tym momencie wyróżnia się podniosły motyw protagonisty, który przywodzi na myśl „Siedmiu wspaniałych” niesamowitego Elmera Bernsteina i niesie za sobą całe nietknięte dziedzictwo serii Stephena Kinga. Jest to też, obok wstępu, najlepszy moment całego score'u.

Podsumowując – soundtrack Toma Holkenborga miał potencjał by współgrać zupełnie poprawnie jako underscore filmu, ale zniknął pod masą reżyserskich niedociągnięć i montażowym tornado. Jako dzieło samo w sobie, wartość partytury jest raczej wątpliwa. Kariera Junkie XL'a ujawni z pewnością jeszcze niejedną kompozycje o wiele oryginalniejszą i charyzmatyczną. W tym przypadku, niestety – i jednego i drugiego po prostu zabrakło.

3
Muzyka na płycie

Spis utworów:

1. The Dark Tower (1:42)
2. The Face of My Father (1:29)
3. I Kill With My Heart (3:03)
4. Skin People (2:33)
5. Getting a Toothbrush (1:14)
6. Dutch Hill (2:57)
7. Guardian (0:47)
8. Arrival in Mid-World (1:52)
9. His Shine Is Pure (2:21)
10. The Map (2:25)
11.Thinny (2:36)
12. Something Got Out (1:31)
13. We Don’t Have Chicken (3:01)
14. Manny Village (1:05)
15. See Across Worlds (2:18)
16. There’s Always Another Battle (2:12)
17. A Chicken, a Goat, and One Bullet (3:44)
18. Keystone Earth (0:47)
19. Portal Activity (1:31)
20. Smiley Face (1:46)
21. The Creed (3:14)
22. Death Always Wins (2:53)
23. Dixie Pig (2:20)
24. Tall, Dark and Handsome (1:54)
25. Full Package as Advertised (2:05)
26. It Will Fall (4:50)
27. Collateral Damage (4:44)
28. Hot Dogs (1:14)
29. Roland of Eld (Main Titles) (2:34)

Czas trwania płyty: 66:43

Opis wydania:

„The Dark Tower” wydane zostało w klasycznym, przezroczystym opakowaniu typu jewel case. Poza płytą, wewnątrz znajduje się 12-stronicowy booklet zawierajacy kolejno: listę utworów (znajdującą się również na odwrocie opakowania) oraz zajmujący dwie strony wykaz osób zaangażowanych w proces tworzenia albumu. Resztę książeczki wypełniają fotosy z filmu, przedstawiające naprzemiennie Rolanda Deschain i antagonistę – Człowieka w Czerni. Brak tu podziękowań, czy chociażby notki od kompozytora.

IMG_2384.jpg IMG_2385.jpg

IMG_2387.jpg IMG_2388.jpg 

IMG_2389.jpg IMG_2390.jpg

IMG_2392.jpg IMG_2391.jpg 

3
Wydawnictwo

Oceny końcowe:

3
Muzyka na płycie
3
Wydawnictwo
3
Średnia

Oceny są przyznawane w skali od 1 do 6.

Gdzie kupić soundtrack z filmu „Mroczna Wieża”?

dvdmax.pl - 37,95 zł

gandalf.com.pl - 37,96 zł

empik.com - 41,49 zł

swiatksiazki.pl - 41,80 zł

saturn.pl - 44,99 zł

mediamarkt.pl - 44,99 zł

merlin.pl - 42,99 zł

musiccorner.pl - 42,24 zł

Płytę do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Sony Music Poland

źródło: Sony Pictures