Podczas gdy prace nad niektórymi produkcjami powoli ruszają z koronawiruowej stagnacji, większość projektów, zwłaszcza tych realizowanych na terenie USA, wciąż zmaga się z potężnym znakiem zapytania wiszącym nam datą wznawiania prac. Nie inaczej jest w przypadku wyczekiwanego przez fanów „Venom: Let There Be Carnage”. Jak ujawnił jeden z producentów, ekipa filmu jest niechętna do powrotu na plan.
Producent sequela „Venoma”, Dan Wilson, ujawnił, że perspektywa powrotu do pracy w obecnych warunkach wydaje się całej ekipie produkcyjnej bardzo niepokojąca:
Nikt nie chce pracować w warunkach, które są równie ryzykowne. Nie mówię tylko o aktorach, a o ekipie filmu. Nie chodzi tylko o tych przed kamerą. Chodzi o wszystkich ludzi na planie. Wszyscy jesteśmy bardzo nerwowi. Wydaje mi się jednak, że plany, które podjęli [w Sony] uwzględniają takie okoliczności... więc jeszcze się okaże kiedy wrócimy.
W ubiegłym miesiącu Sony Pictures popchnęło datę premiery „Venoma” na 25 czerwca 2021 roku, więc ekipa ma jeszcze sporo czasu na wznowienie produkcji. Co ciekawe, krótko przed wstrzymaniem produkcji kilka miesięcy temu mówiło się wręcz, że „Let There Be Carnage” zakończyło już prace na planie. Nowe komentarze wskazują jednak na to, że obok postprodukcji, nad którą zdalnie czuwa Andy Serkis, aktorzy wciąż muszą pojawić się przed kamerami – czy to w ramach finałowych etapów produkcji, czy dokrętek będących skutkiem ubocznym procesu montażu.
W obsadzie „Venom: Let There Be Carnage” są Tom Hardy i Michelle Williams wcielający się odpowiednio w Eddiego Brocka i Anne Weying. W filmie ma pojawić się również Naomie Harris, która łączona jest z rolą Frances Barrison, dilerki narkotyków, znanej szerzej jako Shriek, pomocniczka Carnage'a oraz Stephen Graham, którego od niedawna możemy oglądać w filmie „Irlandczyk”.
Autorem zdjęć do filmu jest Robert Richardson, jego reżyserią zajmuje się natomiast Andy Serkis. Premierę filmu pierwotnie planowano na 2 października.
źródło: Comicbookmovie.com / zdj. Sony Pictures