
Po latach nieobecności na polskim rynku ponownie pojawili się Antonio Segura i José Ortiz. W krótkim czasie Lost In Time wydało dwa ich komiksy („Hombre” oraz „Burton & Cyb”), a w przyszłym roku do sprzedaży trafi kolejny. Jak wypada drugi z wymienionych tytułów? Przekonajcie się!
Tytułowi bohaterowie to para awanturników, oszustów, kobieciarzy i speców od pakowania się w nietypowe sytuacje. Burton wygląda jak połączenie lalki Kena ze Schwarzeneggerem na sterydach, zaś Cyb jest… Cyborgiem o aparycji podrzędnego gagatka, jakiego moglibyśmy się spodziewać na ulicach dowolnej cyberpunkowej dystopii. Panowie przemierzają galaktykę i co chwila pakują się w niecodzienne przygody.
Specyficzny humor, zróżnicowanie przygód i przepełniające je szaleństwo, a przede wszystkim ilość opowiastek sprawiają, że „Burton & Cyb” jest zbiorem, po który lepiej sięgać z doskoku i poznawać go powoli niż za jednym podejściem. W większej ilości zawarte w tomie historyjki są po prostu męczące. Kreatywność Segury, jego fantastyczna wręcz zdolność do wymyślania kolejnych planet i kosmitów, udanie przeniesionych na papier przez Ortiza, niestety nie idzie w parze z pomysłowością w tworzeniu fabuły. Większość opowieści oparto o podobny schemat. O ile w najmniejszym stopniu nie przeszkadza to podczas stopniowego poznawania komiksu, tak stanowi to olbrzymią bolączkę, gdy na lekturę przeznacza się jeden wieczór albo dwa. Przekonałem się o tym, gdy po dwóch rozdziałach zrobiłem przerwę, a trzy kolejne poznawałem na mniejsze lub większe raty.
Podczas czytania „na już” zaczyna doskwierać również wyobraźnia autorów. Zwariowane pomysły i mnogość nawiązań (tych jest naprawdę sporo, a akcja jednej z opowiastek nawet przenosi Burtona, Cyba i odbiorców na planetę żywcem wyjętą z klasycznych horrorów – spotykamy też Drakulę!) bawią (lub „bawią”, bo ciężkostrawnego humoru też tu nie brakuje) i intrygują, ale w większej ilości zaczynają nużyć. Trudno należycie docenić parodię filmów o więziennych ucieczkach, gdy chwilę wcześniej przeczytało się pastisz kina szpiegowskiego. Nawet w komediach z Leslie Nielsenem wiedziano, kiedy na chwilę dać odpocząć widzowi od kolejnego żartu. W przypadku recenzowanej pozycji moment wytchnienia nadejdzie dopiero wtedy, gdy czytelnik sam się na to zdecyduje.
Osobną kwestią jest jeszcze łatwość, z jaką przychodzi zapomnienie treści większości z zamieszczonych w zbiorze opowiadań. Do napisania recenzji zasiadłem dzień po skończeniu komiksu. Pamiętałem o Drakuli, szwindlu z biurem matrymonialnym, fragmencie przywodzącym na myśl jedną ze scen z „Tango & Casha” i… To wszystko. Spojrzałem w notatki i przypomniałem sobie o ucieczce z więzienia, epizodzie westernowym i jeszcze o kilku innych momentach, ale nadal było tego za mało, jak na trzydzieści opowiastek. Przekartkowanie „Burtona & Cyba” odblokowało pamięć i przy okazji wprawiło mnie w zdumienie, bo okazało się, że łatwo z pamięci uleciały mi nawet te momenty, które podczas lektury mocno mnie rozbawiły.
Za to na pewno zapamiętam, że warto sięgać po komiksy z rysunkami José Ortiza. Udanie zilustrował on nawet najbardziej zwariowane pomysły Segury, do treści pełnej kpin z kina sensacyjnego (a często również z żartów, z czego tylko popadnie) dorzucił jeszcze trzy grosze, a warstwa wizualna już sama w sobie wywołuje uśmiech na twarzy. Kreska Ortiza w pełni zasługuje na tak udane wydanie i cieszę się, że mogłem zrobić to, co ominęło mnie wcześniej, czyli zapoznać się z tym artystą.
„Burton & Cyb” jest zbiorem specyficznym, którego humor wielu odbiorcom może nie przypaść do gustu. Jeśli jednak poszukujecie komiksu pełnego kreatywnych, a niekiedy też i absurdalnych sytuacji, który niekiedy budzi skojarzenia z filmowymi parodiami innych filmów, to dobrze trafiliście. Pamiętajcie tylko, by nie spieszyć się z lekturą.
Oceny końcowe komiksu „Burton & Cyb”
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
Specyfikacja
Scenariusz |
Antonio Segura |
Rysunki |
José Ortiz |
Przekład |
Jakub Jankowski |
Oprawa |
twarda |
Liczba stron |
248 |
Druk |
kolor |
Data premiery |
2 października 2023 roku |
Dziękujemy wydawnictwu Lost In Time za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Zdj. Lost In Time / ECC Ediciones