Villanelle powróci? Autor książkowego pierwowzoru „Obsesji Eve” komentuje kontrowersyjny finał

W kwietniu po czterech latach swoją przygodę z małym ekranem zakończyły Villanelle i Eve grane odpowiednio przez Jodie Comer i Sandrę Oh. Finał „Obsesji Eve” jeszcze raz pokazał, z jakim wyzwaniem muszą mierzyć się twórcy chcący zakończyć kilkuletnią serię, która zdążyła zbudować sobie wierną rzeszę fanów. O kontrowersyjnych wydarzeniach z ostatniego odcinka wypowiedział się Luke Jennings, autor książkowego pierwowzoru serialu i przynajmniej w pewnym stopniu starał się złagodzić frustrację sporej części widzów.

Artykuł zawiera kluczowe informacje na temat zakończenia serialu. Ostrzegamy o SPOILERACH.

Obsesja Eve” debiutowała w telewizji w 2018 roku i chociaż nie cieszyła się przełomowymi wynikami oglądalności, to szybko zyskała sobie sporą grupę oddanych fanów. Produkcja bazowała początkowo na powieści Luke'a Jenningsa wydanej w 2017 roku, ale już kolejna odsłona książkowych przygód Villanelle i Eve powędrowały w innym kierunku niż serialowy odpowiednik. Telewizyjna produkcja zakończyła się po czterech sezonach w kwietniu tego roku i ostatni odcinek wywołał sporą burzę w środowisku widzów. Okazało się, że bohaterkom nie dane będzie odejść w kierunku zachodzącego słońca, bowiem twórcy zdecydowali się na uśmiercenie jednej z nich. Na dodatek kontrowersją okazała się nie tylko sama śmierć Villanelle, ale także to, jak do niej doszło. Wśród fanów „Obsesji Eve” grzmiało i co krok padały porównania do innych serialowych rozczarowań takich jak chociażby „Gra o Tron”. W wywiadzie opublikowanym przy okazji premiery ostatniego odcinka producentka Sally Gentle próbowała bronić decyzji kreatywnego zespołu, twierdząc, że tego typu rozwiązanie zostało zaplanowane jeszcze na wstępnym etapie serialu, ale nie przyniosło to zbyt dużej poprawy w odbiorze zarówno ekipy twórców, jak i pomysłu, na który wpadła.

Kiedy weźmiesz pod uwagę, że Villanelle pracowała w branży dosyć wysokiego ryzyka, to w pewnym sensie było to nieuniknione.

Okazuje się jednak, że odmienne zdanie w tej kwestii ma autor książkowego pierwowzoru, który powołał do życia Villanelle. W swoim tekście dla serwisu Guardian przyznał, że znał zakończenie serialu wcześniej i był przekonany, że nie spodoba się ono fanom produkcji. Chcąc chociaż w pewnym stopniu pocieszyć widzów Luke Jennings przyznał też, że Villanelle żyje i powróci w jego kolejnej powieści.

Z wyprzedzeniem poznałem zakończenie ostatniego odcinka i słusznie podejrzewałem, że fani będą zbulwersowani. Ale dla tych fanów mam wiadomość: Villanelle żyje. I jeśli nie na ekranie, to powróci na kartach powieści.

Jennings zauważył także, że w jego opinii zakończenie nie wyłamało się ze szponów stereotypów goszczących na ekranie jeśli chodzi o miłosne wątki osób tej samej płci.

Zakończenie czwartego sezonu było ukłonem w stronę konwencji. Ukaraniem Villanelle i Eve za krwawy, erotyczny chaos, który spowodowały. Prawdziwie wywrotowa fabuła przeciwstawiłaby się schematowi telewizyjnych dramatów, w którym kochankowie tej samej płci mogą cieszyć się swoim związkiem tylko przez moment, zanim jedno z nich zginie. O ile bardziej satysfakcjonujące i zgodne z duchem „Obsesji Eve” byłoby to, że odchodzą razem w stronę zachodzącego słońca? (Uwaga SPOILER, ale tak zawsze myślałem o tym podczas pisania książek).

źródło: theguardian.com / zdj. BBC America