Quentin Tarantino pożegna się ze światem kina wraz z Samuelem L. Jacksonem. Przynajmniej tak twierdzi hollywoodzki insider Daniel Richtman. Wieści o domniemanym castingu stałego współpracownika reżysera za sprawą nowego raportu dziennikarza. Jeśli plotka zostanie potwierdzona, „The Movie Critic” byłby 7. wspólnym projektem filmowców.
Samuel L. Jackson w ostatnim filmie Tarantino? Ptaszki w Hollywood ćwierkają
Przypomnijmy, że 10. z kolei, a zarazem ostatni film twórcy „Pulp Fiction” zabierze widzów do Los Angeles późnych lat 70. XX wieku. Protagonistą jest jeden z najbardziej wpływowych krytyków filmowych w historii, który rzekomo inspirowany został postacią Williama Mangolda, zapomnianego pismaka i historyka filmów pornograficznych. Tarantino poświęcił mu jeden z rozdziałów w swojej ostatniej książce „Cinema Speculation”.
Jeśli casting Jacksona okaże się prawdą, możemy bezpiecznie założyć, że aktor, z którym reżyser współpracował m.in. przy „Nienawistnej ósemce” czy „Jackie Brown”, nie wystąpi w roli głównej. Do tytułowej kreacji Tarantino szuka bowiem artysty w wieku ok. 35 lat, który — jak sam określił — będzie dla niego „nowym rodzajem męskiego bohatera pierwszoplanowego”. Laureat 2 Oscarów ma wejść na plan filmu we wrześniu, aczkolwiek nie wiadomo, czy termin nie ulegnie zmianie z powodu hollywoodzkiego strajku.
Sprawdź też: Barbie pokazała facetom, jak się zarabia. GIGANTYCZNE otwarcie w kinach!
Samuel L. Jackson nie odniósł się do doniesienia w żaden sposób. W ostatnim wywiadzie aktora udzielonym serwisowi Vulture gwiazdor „Tajnej Inwazji” odmówił komentarza w tej sprawie. Na oficjalne potwierdzenie castingu przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Źródło: World of Reel / Vulture / Twitter / Zdj. Sony Pictures