HBO Max po raz kolejny udowadnia, że widzowie chętnie sięgają nie tylko po nowości, ale także po ponadczasowe klasyki kina. Tym razem jednym z największych zaskoczeń ostatnich dni okazał się film, który swoją premierę miał wiele lat temu, a dziś przeżywa prawdziwy renesans popularności w streamingu.
„Cienka czerwona linia” podbija platformę HBO Max. To ponadczasowe widowisko
Na platformie niedawno zadebiutowała kultowa „Cienka czerwona linia” w reżyserii Terrence’a Malicka. Produkcja niemal od razu przyciągnęła uwagę widzów i zaledwie kilka dni po dodaniu do katalogu znalazła się w ścisłej czołówce najczęściej oglądanych tytułów.
Obecnie film zajmuje trzecie miejsce w rankingu najchętniej oglądanych filmów na HBO Max, co jest najlepszym dowodem na to, że ambitne kino wojenne wciąż ma ogromną siłę oddziaływania – nawet po latach od premiery.
„Cienka czerwona linia” to nie jest typowe kino wojenne. Malick skupił się nie tylko na samej bitwie o Guadalcanal, ale przede wszystkim na psychologii żołnierzy, ich lękach, refleksjach i moralnych dylematach. Film zachwyca poetyckimi zdjęciami, filozoficzną narracją i monumentalną ścieżką dźwiękową, które wyróżniają go na tle innych produkcji o tematyce wojennej. Nie bez znaczenia jest również imponująca obsada. Na ekranie pojawiają się m.in. Sean Penn, Adrien Brody, Jim Caviezel, Nick Nolte, John Cusack, Woody Harrelson i George Clooney, co sprawia, że film do dziś robi ogromne wrażenie.
Ostatni sukces „Cienkiej czerwonej linii” pokazuje, że widzowie HBO Max chętnie sięgają po filmy, które oferują coś więcej niż czystą rozrywkę. To kolejny przykład na to, że warto dodawać do oferty uznane tytuły sprzed lat, bo taka pozycja również potrafi wygenerować ogromne zainteresowanie i stać się pełnoprawnym streamingowym hitem. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zobaczyć tego filmu – albo chcecie wrócić do niego po latach – teraz jest na to idealny moment.
zdj. HBO Max