„Władcy przestworzy” – recenzja nowego serialu Apple TV+. Dostaliśmy podniebną „Kompanię braci”

Na platformie Apple TV+ debiutuje dzisiaj serial „Władcy przestworzy”. Produkcja stanowi kolejną nieformalną odsłonę wojennej antologii tworzonej pod okiem Stevena Spielberga i Toma Hanksa. Czy doczekaliśmy się arcydzieła na miarę „Kompanii braci”? Tego dowiecie się z recenzji.

„Władcy przestworzy” – opinie o serialu Apple TV+. To następca „Kompanii braci

Tak się złożyło, że w styczniu doczekaliśmy się dwóch serialowych premier nawiązujących do arcydzieł małego ekranu. Po tym, jak za sprawą czwartego sezonu „DetektywaIssa López postanowiła przypomnieć nam o debiutującej dziesięć lat temu pierwszej serii tej kryminalnej antologii, przyszła pora na sentymentalną podróż w jeszcze dawniejsze czasy. Platforma Apple TV+ odnosi się w swoim nowym serialu „Władcy przestworzy” do legendarnej „Kompanii braci” z 2001 roku, jednego z najlepiej ocenianych seriali wszech czasów, produkcji, która przez lata była synonimem jakości reprezentowanej przez stację HBO.

Dziesięcioodcinkowy serial wyprodukowany przez Stevena Spielberga i Toma Hanksa pochłonął budżet na poziomie 120 mln dolarów, co stanowiło wówczas rekordowe nakłady dla projektu szykowanego dla stacji telewizyjnej. Pierwsze dwa odcinki oglądało prawie 10 mln Amerykanów, a do finału z serialem pozostała ponad połowa widzów, których HBO przyciągnęło przed ekran głośną kampanią marketingową. I chociaż przez przeszło dwie dekady wiele aspektów „Kompanii braci” mocno się zestarzało (zwłaszcza pierwszy odcinek i sekwencje z udziałem samolotów), to jej realizacyjny rozmach i surowa autentyczność drugiej wojny światowej robią wrażenie nawet dzisiaj przy powtórnych seansach.

Kompania braci” przedstawiająca historię kompanii E 506 Pułku Piechoty Spadochronowej należącego do 101 Dywizji Powietrznodesantowej Armii Stanów Zjednoczonych bazowała na książce Stephena Ambrose’a pod tym samym tytułem. Dziewięć lat później HBO pokazało widzom „Pacyfik”, serial ponownie wyprodukowany przez Hanksa i Spielberga, dla którego inspiracją były książki „Helmet for My Pillow” Roberta Leckiego i „With the Old Breed” Eugene’a B. Sledge’a. Po kolejnych czternastu latach, kiedy krajobraz serialowej branży wygląda już zupełnie inaczej i został zdominowany przez streamingowych gigantów, za kolejną wojenną opowieść o amerykańskich żołnierzach wyzwalających Europę spod ucisku Hitlera zabrało się Apple TV+. To, co jednak się nie zmieniło, to fakt, że nad „Władcami przestworzy” zainspirowanymi tym razem książką Donalda L. Millera czuwa ten sam duet producencki. Czy Hanks ze Spielbergiem podołali zadaniu i jeszcze raz zapewnili nam przejmującą opowieść o najbrutalniejszym konflikcie w dziejach ludzkości?

Kolejny serial o drugiej wojnie światowej. Tym razem z perspektywy lotników

wladcy przestworzy apple tv plus

Dwójkę naszych głównych bohaterów majora Johna „Bucky'ego” Egana (w tej roli Callum Turner), nieco zarozumiałego i nonszalanckiego, ale także błyskotliwego pilota oraz jego najlepszego przyjaciela Galea „Bucka” Clevena (nominowany do Oscara Austin Butler), który w przeciwieństwie do swojego kompana nie lubuje się w przelotnych romansach, hazardzie i zdecydowanie częściej wylewa za kołnierz, poznajemy na chwilę przed tym, jak zostają oddelegowani do walki na froncie drugiej wojny światowej. Przez następne miesiące ich domem będzie macierzysta baza Thorpe Abbotts we wschodniej Anglii, z której wspólnie z innymi żołnierzami należącymi do 100. Grupy Bombowej będą wyruszali z kolejnymi nalotami bombowymi na nazistowskie Niemcy. Każda tego typu wyprawa to walka o życie na wysokości 25 000 stóp. Zagrożeniem staje się nie tylko niemiecka artyleria przeciwlotnicza i myśliwce wroga, ale też nieprzyjazne warunki atmosferyczne, brak tlenu i konieczność radzenia sobie z psychicznymi trudami ekstremalnie wyczerpującej walki.

Na pierwszym i drugim planie nowej produkcji Apple TV+ znajdziemy jeszcze kilka głośnych nazwisk (kolejny nominowany do Oscara Barry Keoghan) oraz całkiem spore grono mniej rozpoznawalnych twarzy, które bez wątpienia zapadną Wam w pamięci po seansie dziewięcioodcinkowej opowieści o Władcach przestworzy. Warto wymienić chociażby znakomitego Anthony'ego Boyle'a wcielającego się w nawigatora o skłonnościach do problemów żołądkowych oraz Nate'a Manna portretującego majora Roberta Rosenthala, któremu nie brakuje zarówno odwagi, jak i honoru. To, czym „Władcy przestworzy” nie wyróżniają się na tle „Kompanii braci” to właśnie świetna obsada i nie chodzi tutaj wyłącznie o pierwszy oraz drugi plan. Podobnie jak w przypadku pierwowzoru od HBO fabuła obejmuje też wielu bohaterów, z którymi nie spędzimy zbyt wiele czasu, a część z nich będzie musiała w bohaterski sposób oddać życie w imię walki z nazistami. Twórcy zarówno na etapie tworzenia scenariusza, jak i wybierania obsady zadbali o to, aby i oni zapadli nam w pamięć. 

wladcy przestworzy opinie o serialu

Kontynuując schemat ustalony przez dwie poprzednie produkcje wojenne od HBO nowy serial Apple TV+ koncentruje się przede wszystkim na tym, aby przypomnieć nam, jak brutalnym konfliktem była ​​druga wojna światowa i uświadomić nas o tym, że krew lała się litrami nie tylko na lądzie i wodzie, ale również w powietrzu. Ukazując wszechobecny horror walki, „Władcy przestworzy” nieco bardziej niż poprzednicy stawia też na pokazanie bardziej romantycznej strony amerykańskiego braterstwa i patriotycznego obowiązku, który miał stać u podstaw działań amerykańskiej armii. Skupiając fabułę na kilu wybranych członkach 101. Dywizji Powietrznodesantowej walczącej na europejskim niebie serial staje się nieco bardziej hollywoodzki i mniej szorstki niż „Kompania braci”.

W legendarnej produkcji HBO głównym bohaterem opowieści była sama wojna, a twórcy chcieli przede wszystkim pokazać bezduszność konfliktu i jego obojętność na ludzkie cierpienie. Tutaj wojna jest drugoplanowym bohaterem, nadal pełnokrwistym i ważnym, ale jednak drugoplanowym, oddając główną rolę ludzkim postaciom i ich emocjom i osobistym dramatom. Nie oznacza to jednocześnie, że „Władcy przestworzy” stronią od ukazywania przemocy, czy brutalności. Nadal jest to opowieść przepełniona wizualną przemocą, od której czasami będziecie chcieli odwrócić wzrok. 

Serialowe widowisko od Apple podobnie jak bombowce naszych bohaterów, potrzebuje trochę czasu, żeby się rozgrzać, ale gdy wejdzie na pełne obroty, to staje się wyjątkowo sprawnym dramatem wojennym i przejmującą opowieścią o bohaterstwie, która potrafi sprawić, że poczujemy emocjonalne zaangażowanie w historię każdego z bohaterów. Okazuje się jednak, że nie może być idealnie i dobrej reżyserii, scenariuszom i aktorstwu na poziomie ustępują tutaj – i to znacznie – efekty specjalne. Apple gotówki na swoją nową produkcję nie szczędziło, ale nawet przy 250 mln dolarów budżetu walki powietrzne przypominają bardziej sceny z symulatora, a nie coś, czego oczekiwalibyśmy od produkcji (nawet) z małego ekranu. Nie dajcie się jednak zrazić plastikowym sekwencjom powietrznych starć i nieco słabszym pierwszym odcinkom. „Władcy przestworzy” na dobre rozkręcają się wraz z trzecim epizodem i z każdym kolejnym podnoszą sobie poprzeczkę i przenoszą nieco ciężar narracyjny bliżej ziemi, dzięki czemu nie musimy już tak często zgrzytać zębami.

Ocena serialu „Władcy przestworzy”: 4/6

Serial „Władcy przestworzy” dostępny jest na platformie Apple TV+ od 26 stycznia. W ofercie serwisu znajdziecie w dniu premiery dwa pierwsze odcinki. Na pierwszy sezon składa się dziewięć epizodów, z których każdy kolejny będzie emitowany z tygodniowym odstępem.

zdj. Apple TV+