Pierwszy tom Wonder Woman w serii DC Deluxe ukazał się w strategicznym momencie - blisko premiery filmu o dzielnej Amazonce. Wielbiciele komiksów (i nie tylko) powinni się nim zainteresować szczególnie ze względu na zachwycający scenariusz Grega Rucki.
Album otwiera historia pod tytułem Hiketeja, która skupia się na motywach zemsty i sprawiedliwości. Te kwestie wraz z pewnym starym rytuałem sprawiają, że dochodzi do konfliktu między Wonder Woman a Batmanem. Epizod został nominowany do Nagrody Eisnera - na wyróżnienie zasługuje przede wszystkim dzięki przedstawieniu ciekawego rozdarcia u bohaterki (postawionej w trudnej sytuacji) oraz wyraźnemu zaakcentowaniu wątków mitologicznych. Greg Rucka odwołuje się do antycznych tradycji i wierzeń, które budują mroczny klimat. Do tego fabuła odznacza się poważnym podejściem i od początku wiemy, że zakończenie nie może być szczęśliwe dla każdego z bohaterów. Po tej krótkiej historii przechodzimy do właściwej części albumu.
I ta dopiero zachwyca. To połączenie polityki, intryg, mitologii i superbohaterów w najlepszym wydaniu. Wątki sprawnie się przeplatają, tworząc misterną mozaikę problemów, z którymi musi zmagać się Wonder Woman. Każdy zostaje odpowiednio rozbudowany, a czytelnik w napięciu śledzi narastające kłopoty w oczekiwaniu na ich emocjonującą kulminację. Przyznaję, że to jest to, co uwielbiam - czyli w pełni rozwinięty scenariusz, który potrafi zdumiewać i oferuje szeroką paletę doznań. Już sama jego rozpiętość robi duże wrażenie.
Pojawia się sporo rozmaitych postaci - silne kobiety odnoszące sukces, psychopata, skłonny do romansów Zeus, knujący bogowie, zwykli ludzie, a nawet gościnnie Superman czy Flash. Ogrom bohaterów sprawia, że świat jest niezwykle barwny, różnorodny i fascynujący - nieustannie coś się w nim dzieje. Nieważne, czy są to sprawy przyziemne (jak kreowanie prawdziwego wizerunku Wonder Woman w mediach), czy nadprzyrodzone - zawsze przyciągają uwagę czytelnika i ciekawią, bo poświęca się im odpowiednią ilość czasu, rozwijając je i wiernie odwzorowując naszą rzeczywistość (w tych elementach nam znanych, np. w polityce).

Co ważne, mitologiczne korzenie Wonder Woman nie zostaje zapomniane i stanowi istotną część przedstawionego świata. Fabuła rozgrywa się we współczesności, a ludzie (i superbohaterka) mają dostęp do nowoczesnych technologii (a nawet - zdaje się - takich, które wyprzedzają nieco nasze czasy), jednak zręcznie łączy się to z inspiracją starożytnością i wiarą w bogów władających niebiosami czy morzami. Nie następuje przy tym dewaluacja ani obecnych realiów, ani antycznej kultury.
W komiksie znalazło się również miejsce na udane kreacje postaci. Pracownicy ambasady Temiskiry (sama Wonder Woman jest ambasadorką) zostają zaprezentowani z sympatycznej strony. Wspierają Dianę, pomagają jej w codziennej pracy związanej z pełnioną funkcją, ponieważ heroina jest zapracowana - często wzywają ją obowiązki superbohaterki, które mają większy priorytet. Powiedziałbym, że tworzą przyjacielską, wręcz rodzinną atmosferę. Reszta wcale nie wypada gorzej. Działania antagonistów zostają poparte właściwą motywacją, grupy o odmiennych poglądach ścierają się ze sobą, bogowie natomiast przypominają swoich odpowiedników ze znanych nam mitów, choć warto zaznaczyć, że niektórzy ulegli pewnym przekonującym zmianom.
Ilustracje doskonale oddają gigantyczny rozmach wydarzeń. Kadry są duże, często dwustronicowe. Superbohaterowie zostali przedstawieni w sposób monumentalny, jak przystało na ikony komiksowego świata. Jednocześnie rysownik zadbał o odpowiednią szczegółowość. Jest raczej kolorowo i jasno, ale kiedy trzeba (np. w scenie w kostnicy), obrazki przybierają ciemniejsze, bardziej ponure odcienie. Na wyróżnienie zasługuje część poświęcona historii Perseusza, która zostaje opowiedziana dzieciom na dobranoc. Narysowana niczym bajka dla najmłodszych jest okraszona humorystycznymi komentarzami, nawiązującymi do wersji mitu przeznaczonej dorosłym. To taki oryginalny przerywnik, poza tym to oczywiście komiks stworzony z myślą o starszym odbiorcy ze względu na wątki (rozbudowane, dotykające delikatnych spraw) czy czasem ostrzejsze dialogi.

Tłumaczeniu nie można nic zarzucić. Poza konwersacjami i narracją przełożono na język polski np. tytuły książek i treści zawarte na dokumentach prezentowanych postaciom, nawet jeśli nie są szczególnie istotne dla fabuły. W dodatkach znajdziemy galerię Wonder Woman - dodatkowe ilustracje z nią, teksty pochodzące z gazet - oraz szkice postaci. Na końcu umieszczono posłowie Kamila Śmiałkowskiego, przybliżające nam historię superbohaterki w świecie komiksów.
Podsumowanie
Wonder Woman tom 1 to rewelacyjne dzieło, zachwycające zarówno wydaniem, jak i samą zawartością. To lektura w sam raz dla czytelnika pragnącego bliżej poznać słynną heroinę (już w pełni ukształtowaną, o konkretnych poglądach i znającą świat), czy to przed obejrzeniem jej filmowych przygód, czy już po. Ze względu na wysoki poziom scenariusza komiks stanowi także przykład wyśmienitej rozrywki dla każdego pasjonata superbohaterskiej tematyki. Jego atutem jest też przystępność - nie trzeba przed czytaniem orientować się w uniwersum DC, ani znać innych pozycji. Pozostaje tylko czekać na ciąg dalszy, ponieważ pierwsza część nie kończy rozpoczętych wątków.
Oceny końcowe
Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.
* Przystępność - stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Historia została pierwotnie opublikowana w zeszytach Wonder Woman: The Hiketeia (czerwiec 2002 roku) oraz Wonder Woman #195-205 (sierpień 2003 roku - czerwiec 2004 roku).
Szczegółowe zdjęcia komiksu Wonder Woman tom 1 znajdziecie w naszej prezentacji.
Specyfikacja
|
Scenariusz |
Greg Rucka |
|
Rysunki |
Ray Snyder, James Raiz, Jeffrey G. Jones, Sean Phillips, Drew Johnson, Shane Davis |
|
Oprawa |
twarda |
|
Druk |
Kolor |
|
Liczba stron |
396 |
|
Tłumaczenie |
Tomasz Sidorkiewicz |
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.
źródło: Egmont / DC Comics