Wszystko to, czego nie wiesz, a chciałbyś wiedzieć o filmie „Terrifier 2. Masakra w Święta”. Kim jest Art the Clown?

Art the Clown zaliczył niedawno swój debiut w polskich kinach za sprawą filmu „Terrifier 2. Masakra w Święta”. Nowy gwiazdor horroru stał się sensacją internetu po licznych przypadkach omdleń i wymiotów na seansach ultra-brutalnego slashera w reżyserii Damiena Leone. Ekranowe wyczyny przebierańca są na tyle bezlitosne, że mogą zawstydzić luminarzy gatunku pokroju Freddy'ego Kruegera czy Michaela Myersa. O tym wszystkim wiemy już jednak od dawna. Poniżej znajdziecie garść informacji, która mogła Wam umknąć w potoku krwi.

1. Art the Clown jest z nami dłużej, niż się Wam wydaje. W ilu filmach wystąpił?

Art the Clown straszy śmiertelników znacznie dłużej, niż mogłoby się wydawać. Jego pierwszy występ przypadł na 2008 rok i krótki metraż „The 9th Circle”. Do życia powołał go reżyser i twórca efektów specjalnych Damien Leone, który dał mu niewielką rolę drugoplanową. Choć Art pojawił się tam obok członków satanistycznego kultu, to właśnie on przykuł uwagę widzów najbardziej. 

Już trzy lata później klaun otrzymał swój własny film. W krótkim „Terrifierze” z 2011 roku Art prześladuje i dręczy młodą kobietę, która odkryła jego morderczą naturę. W 2013 roku straszak zaliczył pełnometrażowy debiut za sprawą antologii Cukierek albo psikus”. Bohaterka filmu Sarah ogląda shorty z jego przygodami na kasetach VHS po to, by po chwili poznać Arta na własne oczy.

Szerszej widowni Art dał się poznać w pełnometrażowym „Terrifierze” (pol. „Masakra w Halloween”) sprzed sześciu lat. Sukces jego pierwszego pełnoprawnego filmu poskutkował głośnym sequelem, który wszedł w ostatni piątek do naszych kin. To właśnie za sprawą tej produkcji klaun brutalnie przebił się do mainstreamu, co zwiastuje kolejne, potwierdzone już przez Leone części. Warto dodać, że w zeszłym roku na rynku pojawił się też komiks z Artem, który jest literackim przetworzeniem fabuły z pierwszego „Terrifiera”. 

2. Jak powstał Art the Clown? Inspiracja do stworzenia krwiożerczego wesołka

Terrifier ma dwóch ojców sukcesu. Jednym z nich jest reżyser Damien Leone, a drugim – David Howard Thornton, aktor, który zaczął wcielać się w klauna w 2016 roku. Wcześniej portretował go kumpel filmowca Mike Giannelli, ale mężczyzna szybko rozstał się z kreacją. Leone planował uczynić z Arta zupełne przeciwieństwo Pennywise'a znanego z adaptacji „To” Stephena Kinga. Kolory ustąpiły czerni i bieli, bujna fryzura łysinie, zaś nadprzyrodzone moce – pełnemu arsenałowi broni. 

Pomysłem aktora było z kolei połączenie słynnych czarnych charakterów z ikonami niemych komedii hollywoodzkich. Któregoś razu Thornton określił Arta bękartem zrodzonym z miłości Freddy'ego Kruegera i Harpo Marxa. Wśród inspiracji odtwórca roli klauna wymienia też, chociażby Charliego Chaplina czy Jokera. Jesteście ciekawi, w jaki sposób aktor przekonał Leone, że to właśnie on jest idealnym kandydatem do roli? Proszę bardzo.

3. Ile trupów padło z rąk Arta the Clowna? Licznik morderstw cyrkowca

freddy myers kruger.jpg

Choć mordercze wyniki bohatera różnią się w zależności od sposobu liczenia, jedno jest pewne – Art ma na koncie imponujący wynik. Na przestrzeni wszystkich ekranowych przygód klaun ukatrupił 26 nieszczęśników (w tym jednego oposa). Jeśli uwzględnimy sekwencję snu z „Terrifiera 2” liczba ta wzrośnie jednak do pokaźnych 44

To całkiem sporo biorąc pod uwagę, że takie ikony slashera jak Leatherface czy Freddy Krueger osiągnęły jedynie nieco lepszy rezultat. Fanatyk piły mechanicznej zatrzymał się na wyniku 31 biedaków, podczas gdy bohater Koszmaru z ulicy Wiązów uśmiercił pomiędzy 42 a 48 bohaterów. Jak wypadły inne legendy horroru? Ghostface z Krzyku ukatrupił 46 ludziJason Voorhees z Piątku, trzynastego 157, a rekordzista Michael Myers160

4. Od Grindhouse'u do Mainstreamu. Terrifier z szansą na Oscara?

Art the Clown zyskuje na popularności w niespodziewanym tempie. Po przyzwoitym odbiorze pierwszego Terrifiera Leone nie zastanawiał się długo nad sequelem. To, co jednak wydarzyło się później, przerosło jego oczekiwania. Reżyser uruchomił crowdfundingową kampanię z celem 50 tys. dolarów na budżet. Już pierwszego dnia na konto Leone wpłynęło 100 tys. dolarów, zaś finalnie projekt przekroczył 430% początkowego celu przy łącznej kwocie 250 tys. dolarów.

Kiedy drugi Terrifier zadebiutował w amerykańskich kinach, budżet filmu zwrócił się już w ciągu 24 godzin. Spędzając na ekranach 11 tygodni, Masakra w Święta zarobiła w USA niemal 11 milionów dolarów, dokładając do tego przychód zza granicy, który w tym momencie wynosi nieco ponad 1,5 mln. Spełnienie szeregu warunków dystrybucji skłoniło twórców, by zgłosić Terrifiera do walki o przyszłoroczne Oscary. Choć nie wiążą oni nadziei z nominacjami, fakt, iż oscarowi decydenci będą musieli obejrzeć film, wydał im się bardzo zabawny

Screenshot 2022-12-26 at 16-33-03 Terrifier 2-min.png

5. Nowa ikona horroru? Art the Clown idzie w świat!

Przy całym zamieszaniu, które Terrifier zdążył wywołać w kinach, wydaje się, że jego obecny przemarsz przez popkulturę jest jedynie początkiem. Głośny sequel przedostał się do mainstreamu z ograniczoną promocją, a mimo to kolejni widzowie masowo ustawiali się przed ekranem, by na własne oczy sprawdzić, o co chodzi z tym całym klaunem. 

To poczta pantoflowa napędziła marketing, a – w związku z gwałtownymi reakcjami widzów – do filmu przykleiła się łatka jednego z najbrutalniejszych slasherów w historii. Kinomani postanowili obwieścić Damiena Leone nowym królem gore, z kolei Art the Clown zaczął coraz wyraźniej przedostawać się do serc publiki w formie oficjalnie licencjonowanych figurekświątecznych swetrówprzypinek czy zatrważającej liczbie tatuaży. Zresztą trudno się dziwić, skoro film pobłogosławił sam Stephen King.

zdj. Bloody Disgusting /  FANDOM