„Zjawiskowa She-Hulk” tom 2 – recenzja komiksu. Powrót zielonej seksbomby

Równo pół roku – tylko tyle czekaliśmy, aż Egmont wyda w naszym kraju drugi tom „Zjawiskowej She-Hulk” autorstwa Johna Byrne’a. Pod każdym względem, mimo 30 lat na karku, to pozycja kultowa, którą fani klasycznego Marvela muszą przeczytać.

Nie ma co ukrywać – „Zjawiskową She-Hulk” mamy możliwość kupić na polskim rynku komiksowym dzięki serialowi Disney+, który miał być hitem, a okazał się totalną klapą. I nawet jeśli Jennifer Walters powróci w innych projektach MCU, to skaza na jej wizerunku nie zniknie szybko. A przecież w komiksach było podobnie. Kultowa seria autorstwa Johna Byrne’a, w której odpowiadał zarówno za scenariusz jak i rysunki to tak naprawdę ostatni, wyrazisty moment She-Hulk w wielkim uniwersum Marvela. Od 1993 roku bohaterka ta była przez scenarzystów marginalizowana i nawet jeśli brała udział w ważnych wydarzeniach dla uniwersum, przeważnie stanowiła tło, nawet będąc częścią grupy Avengers.

To John Byrne nakreślił postać She-Hulk w świadomości czytelników komiksów i robił wszystko, czasem nawet aż zbyt wiele, by jej wizerunek przetrwał do dzisiaj. Być może scenarzyści serialowego „She-Hulk” niejako wzorowali się na tym komiksie, bo też postawili na komedię, ale stała się ona dużo bardziej familijna i cringe’owa. Komiks z kolei mimo wielu luźnych i absurdalnych elementów, broni się dzielnie na każdej płaszczyźnie i jest jeszcze lepszy, niż w pierwszym tomie.

Najważniejsza jest oczywiście opcja łamania czwartej ściany. Jennifer Walters doskonale wie, że jej przygody opisuje „Byrnuś” - bo w taki sposób stara się do niego zwracać. Autor w drugim tomie (na który składają się zeszyty 36-46 i 48-50) jeszcze bardziej pogłębia charakter tytułowej bohaterki, udowadniając, że nawet jeśli nadzwyczaj często na kartach komiksu ją – pisząc wprost – rozbiera, to jest to pewna siebie babka, która swoją inteligencją i naturalnym urokiem osobistym, jest w stanie poradzić sobie w każdej sytuacji.

zjawiskowa she-hulk tom 2

Są oczywiście w tym zbiorze fragmenty totalnie przegięte, jak np. zeszyt z nagą Jennifer skaczącą na skakance, a skąpe stroje i występowanie na kartach komiksu w niemal pełnym negliżu to standard. Z perspektywy dzisiejszych komiksów jest to niesmaczne i nie miałoby racji bytu w świecie, gdzie w otwarty sposób walczymy z przesadną seksualizacją kobiet. Na początku lat 90. tego typu zabiegi – niestety – były czymś normalnym. Byrne’owi jednak nie można odmówić kreatywności, bo bohaterka musi mierzyć się np. z kimś, kto – dosłownie – wymazuje kolejne kadry z komiksu. Odwiedza też kosmos, a nawet dowiaduje się, że jej twórca…nie żyje. W efekcie otrzymujemy wybuchową mieszankę mniej lub bardziej interesujących historii, które pod wieloma względami są ponadczasowe i potrafią rozbawić największego ponuraka. 

Pokuszę się o stwierdzenie, że „Zjawiskowa She-Hulk” to run dużo lepszy, niż zdecydowana większość wydanych przez Egmont klasycznych serii w ramach Epic Collection. To komiks, który ma swój własny charakter, oldschoolową, ale dosyć przystępną warstwę graficzną i bohaterkę, która mimo epatowania swoim pięknym, zielonym ciałem, ma coś ważnego do powiedzenia. 

Podsumowanie

Szacunek dla Egmontu za wrzucenie na polski rynek w ciągu pół roku kompletnego runu Johna Byrne’a. „Zjawiskowa She-Hulk” to komiks, który docenicie z każdym kolejnym zeszytem, nawet jeśli nie jesteście fanami klasyki Marvela. Wypada tylko żałować, że we współczesnych komiksach Marvela ciężko znaleźć tak równą babkę jak Jennifer Walters wg Johna Byrne'a.

Oceny końcowe komiksu „Zjawiskowa She-Hulk. Tom 2

5+
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
3
Przystępność*
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.  

Zjawiskowa She-Hulk tom 2

Specyfikacja

Scenariusz

John Byrne

Rysunki

John Byrne

Oprawa

twarda

Druk

Kolor

Liczba stron

360

Tłumaczenie

Jacek Żuławnik

Data premiery

30 marca 2024

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel