Co z premierami „Czarnej Wdowy” i „Szybkich i wściekłych 9”? Koronawirus zaburzy filmowy kalendarz?

Wraz z rozprzestrzeniającą się epidemią koronawirusa zaczynają pojawiać się plotki o poważnych zmianach w filmowym kalendarzu największych wytwórni. Obawy te stały się jeszcze bardziej uzasadnione po wczorajszej decyzji studia MGM, które zdecydowało o opóźnieniu premiery filmu „Nie czas umierać” aż o siedem miesięcy. Czy za w ślad za nowym Bondem pójdą także „Czarna Wdowa”, „Szybcy i wściekli 9” i inne hity najbliższych miesięcy?

Koronawirus COVID-19 staje się z dnia na dzień coraz bardziej realnym zagrożeniem dla kolejnych krajów na całym świecie i zaczyna poważnie wpływać na kolejne gałęzie gospodarki. O tym, że filmowe wytwórnie ucierpią na pochodzącym z Wuhan wirusie, wiadomo było już na początku chińskiej epidemii, kiedy władze kraju zdecydowały o zamknięciu kin. Decyzja ta zbiegła się z weekendem z okazji Chińskiego Nowego Roku – najważniejszego święta w chińskim kalendarzu, przypadającego między końcem stycznia a początkiem lutego. Święto Nowego Roku w Chinach to rewelacyjny czas dla przemysłu filmowego, który wprowadza wówczas do kin sporo nowych premier. Zeszłoroczny okres świąteczny przyniósł około 836 mln dolarów (według dzisiejszych stawek), a w ciągu lutego wpływy do kin przekroczyły próg 1,6 mld dolarów. Analitycy szacowali wówczas, że straty przemysłu filmowego z powodu odwołania kilku istotnych premier wyniosą nawet 1 mld dolarów. W weekend debiutować miała w kinach między innymi trzecia część chińskiej serii „Detective Chinatown”, a przypomnijmy, że druga odsłona zarobiła 544 mln dolarów. W kolejnych tygodniach wytwórnie musiały odwołać chińskie premiery takich produkcji jak „Małe kobietki” (14 lutego) i „Doktor Dolittle” (21 lutego). Wszystko wskazuje również na to, że zmianie ulegnie również chińska data premiery aktorskiej wersji animacji „Mulan”, która jest jedną z największych premier Disneya w tym roku. Produkcja miała debiutować w Chinach już 27 marca, ale obecnie wydaje się to mało prawdopodobne. Disney zapewniał ostatnio w oficjalnym komunikacie, że „Mulan” na pewno zadebiutuje zgodnie z planem w Stanach Zjednoczonych (również 27 marca), gdzie koronawirus jest na razie znikomym zagrożeniem, ale zaznaczył jednocześnie, że przesunięciu ulegną na pewno niektóre z zagranicznych premier – możemy zakładać, że chodzi tutaj zwłaszcza o Chiny, Włochy i inne kraje zagrożone epidemią wirusa COVID-19. Obecnie szacuje się, że koronawirus przyniósł straty na poziomie 2 miliardów dolarów w okresie od 1 stycznia do 3 marca (w porównaniu do tego samego okresu w 2019 roku) w Chinach. W przypadku krajów takich jak Włochy, Korea Południowa, Hongkong, Filipiny, Singapur i Tajwan straty wyniosły odpowiednio: 70%, 60%, 35%, 35%, 35% i 30%.

Pierwszą globalną ofiarą koronawirusa w świecie kina stał się wczoraj 25. film o przygodach Jamesa Bonda pod tytułem „Nie czas umierać”. Producenci filmu doszli do wniosku, że panoszący się po świecie wirus jest obecnie na tyle poważnym zagrożeniem, że znaczna część widzów nie zdecyduje się na kinowy seans i będzie wolała zostać w domu niż pożegnać odchodzącego z serii Daniela Craiga. Biorąc pod uwagę ogromny budżet produkcji (250 mln dolarów) oraz fakt, że studio MGM potrzebuje finansowego sukcesu jak tlenu, film został przesunięty na listopad, a kampania promocyjna została wstrzymana – lada dzień mieliśmy zobaczyć finałowy zwiastun.

W obliczu tej decyzji pojawiły się pytania o stanowisko innych wytwórni, które przygotowują się do premier swoich największych hitów tego roku. W maju na ekranach kin mają zagościć między innymi filmy „Czarna Wdowa”, „Szybcy i wściekli 9”, które zarówno dla Disneya, jak i Universala są najważniejszymi premierami 2020 roku. Okazuje się jednak, że jak na razie obydwie wytwórnie nie biorą pod uwagę przesunięcia majowej premiery filmów i będą kontynuowały kampanie promocyjne. Fani Marvela mogą więc wyczekiwać na 1 maja, kiedy Czarna Wdowa wejdzie do kin ze swoim solowym filmem, a miłośnicy Dominica Toretto i perypetii jego rodziny mogą dalej odliczać dni do premiery wyznaczonej na 22 maja. W ramach plotek mówiło się, że Disney może chcieć przesunąć premierę „Czarnej Wdowy” na listopad tego roku w miejsce filmu „The Eternals”, który trafiłby do harmonogramu Disneya na 2021 roku, ale studio zdementowało te pogłoski. Nie można jednak wykluczyć, że wytwórnie zdecydują się ostatecznie na przesunięcie premier, jeśli epidemia koronawirusa zacznie rozprzestrzeniać się po świecie z oszałamiającą prędkością. Wpływ na podjęcie decyzji o zmianie dat premier będzie miał także już najbliższy weekend i finansowy wynik animacji „Naprzód”. Analitycy zakładają, że produkcja zbierze podczas pierwszego weekendu około 100 mln dolarów, ale jeśli wynik okaże się wyraźnie skromniejszy, to będziemy mieli do czynienia z pierwszym sygnałem, że widzowie zaczynają rezygnować z kinowych seansów. Jeśli trend ten zostanie potwierdzony w przypadku kolejnych premier: „Cichego miejsca 2” i filmu „Mulan”, to włodarze Disneya i Universala będą musieli na nowo przeanalizować opłacalność majowych premier swoich potencjalnych hitów.

Jeśli chodzi o inne tytuły z majowego i czerwcowego kalendarza, to obecnie mówi się, że premier swoich filmów nie zamierzają przesuwać wytwórnie Warner Bros: „Scooby-Doo” (15 maja) oraz „Wonder Woman 1984” (5 czerwca) i Paramount: „SpongeBob Film: Na ratunek” (22 maja).

źródło: Deadline.com / zdj. Marvel / Universal Pictures