Lost Highway (Zagubiona autostrada) - recenzja soundtracku [VINYL]

Dzieła Davida Lyncha mają szczęście do przepięknych wydań ścieżek dźwiękowych. W pierwszej kolejności – kilka lat temu – na rynku płyt winylowych pojawiła się przepiękna, bursztynowa reedycja soundtracku do kultowego „Twin Peaks”, a następnie jej mroczny doppleganger – czarna, jak lutowa noc w '89 roku, edycja ścieżki z prequela serii „Ogniu, Krocz Za Mną”. Jeśli chodzi o jakość i estetykę wykonania, nie inaczej jest w przypadku jednego z najlepszych filmów Lyncha, „Zagubionej autostrady”, której oprawa muzyczna otrzymała niedawno nową inkarnację dzięki holenderskiemu wydawnictwu Music On Vinyl. My mieliśmy już możliwość zapoznać się z dwupłytową reedycją, tak więc zapraszamy do lektury naszej recenzji.

„Lost Highway” Różni wykonawcy

(Universal Music / Music On Vinyl / JAWI, 2017)

Dick Laurent nie żyje” oznajmia tajemniczy głos w domofonie na początku „Zagubionej autostrady”. Jak zapowiada opis konwencjonalnej części fabuły, klasyk w reżyserii Davida Lyncha z 1997 roku opowiada o saksofoniście, który po osobliwym spotkaniu na przyjęciu zostaje wrobiony w makabryczne zabójstwo żony. Wkrótce, pośród niejasnych i na pierwszy rzut oka zupełnie niepowiązanych zwrotów akcji, zarówno widzowie jak i sam główny bohater, Fred Madison (w tej roli Bill Pullman), pogubią się próbując powiązać protagonistę z wydarzeniami, które następują wewnątrz neurotycznej narracji „Autostrady”. Na przestrzeni lat Lynch dopracował do perfekcji umiejętność prowadzenia opowieści, która każdorazowo zawisa na granicy snu i jawy, marzenia i koszmaru, zawsze pozostawiając czteropasmowe pole do interpretacji i – jeszcze większe – do wątpliwości. Konsekwentnie, obrazów takich jak „Głowa do wycierania”, „Mullholland Drive”, „Inland Empire” czy właśnie „Zagubiona autostrada” nie można nigdy do końca zrozumieć. Można jedynie oglądać i próbować połączyć w niepewnie spójną całość, która to może jawić się zupełnie inaczej przy każdym kolejnym seansie.

lost10.png

Fred Madison to postać, której dialogi i wewnątrz-ekranowe rozterki korespondują niejako z odczuciami widza. Podobnie bowiem jak oglądającym, tak i postacią Pullmana kieruje przeświadczenie, że coś w obserwowanej rzeczywistości od samego początku jest bardzo mocno nie tak, choć ani on, ani widz nie jest w stanie jasno określić, co. Referencyjnym staje się więc, gdy główny bohater komicznie podsumowuje paraliżujące spotkanie z Tajemniczym Mężczyzną (Robert Blake) mówiąc tylko That's fucking crazy, man. Bezsprzecznie, Madison dokładnie tak samo nie ma pojęcia, co się dzieje ani kim są kolejne postacie, które pojawiają się na jego drodze, lecz wraz z upływem kolejnych minut „Zagubionej autostrady” coraz jaśniejszym staje się, że subiektywnej narracji – powiązanej nierozerwalnie z umysłem postaci Pullmana – daleko jest do bycia racjonalną czy logiczną. Porzucenie klasycznego zaufania do protagonisty staje się jednym z warunków szczątkowego zrozumienia, co dzieje się w filmie. Kolejnym jest uświadomienie sobie, że „Autostrada” nigdy nie opuszcza umysłu Madisona, operując w świecie okrutnych, zakopanych wspomnień, niespełnionych fantazji, a dziwny głos w domofonie każdorazowo kończy i rozpoczyna kolejny cykl przemocy. Jeżeli poszlibyśmy tym tokiem myślenia i przyjęli, że „Zagubiona autostrada” to całościowo swego rodzaju subiektywny zapis represji, otworzy to drogę do wielu interesujących implikacji względem nie tylko analizy samego filmu, ale i fantastycznej ścieżki dźwiękowej, którą David Lynch zebrał na potrzeby obrazu. To powiedziawszy, przechodzimy do przedmiotu dzisiejszego wpisu, którym jest właśnie kompilacyjny album „Lost Highway”, wznowniony – jak wyżej wspomniałem – przez wydawctwo Music On Vinyl, w ramach serii At the Movies, na który składają się oryginalne kompozycje między innymi Angela Badalamentiego czy Barry'ego Adamsona oraz piosenki Davida Bowiego, Marilyna Mansona i zespołu Nine Inch Nails.

Recenzja muzyki zawartej na płytach:

Podróż po „Zagubionej autostradzie” otwiera i zamyka spójną klamrą przejmujące „I'm Deranged” Davida Bowiego, które natychmiastwo ustanawia należycie ponury język składanki, a w kontekście odbioru względem narracji filmowej – w bardzo liryczny sposób subiektywizuje doświadczenie jako eklektyczny przejazd igłą po synapsach udręczonego mózgu. W kontekście zakończenia służy natomiast jako swego rodzaju coda, wspierając poczucie zamkniętej pętli i nieuniknionego powrotu do punktu wyjścia. Nie wyobrażam sobie jednocześnie trafniejszego leitmotifu dla postaci Freda Madisona. Album nie pozwala jednak na przerwę, wprowadzając zarówno tu, jak i później gładkie segwaye między utworami. Jednym z nich jest krótkie „Videodrones; Questions” od Trenta Reznora, którego na „Zagubionej autostradzie” bez kolegów z zespołu spotykamy dwukrotnie. Za drugim razem jest to przedostatnie „Driver Down”, odznaczające się wyjątkowo agresywnym elektronicznym i gitarowym brzmieniem, które to w ciągu ostatnich dwudziestu minut albumu przechodzi w dojmujące crescendo wściekłości i estetycznej przemocy. Dopiero pod koniec, nim raz jeszcze powróci Bowie, Reznor uspokaja tempo brzmieniem fortepianu i saksofonu. A propos zespołu Nine Inch Nails, którego „The Perfect Drug” umiejscowiono jako trzeci kawałek na płycie, warto powiedzieć, że piosenkę napisano specjalnie na potrzeby filmu, ale choć bezsprzecznie zaraża energicznością, delikatnie wybiega poza tonalną przestrzeń reszty kompozycji i brakuje jej nieco ich polotu i wyrazistego brzmienia. Ten sam problem niesie z sobą „Eye” od The Smashing Pumpkins, które zamyka stronę A pierwszej płyty. Nie sądzę, by przyczyniła się do tego stwierdzenia moja ogólna niechęć do obu zespołów, bowiem dla porównania niemiecki Rammstein, który można usłyszeć na „Zaginionej autostradzie” dwukrotnie (w piosenkach „Rammstein” i „Heirate Mich”), znajduje się bodaj najdalej od moich muzycznych preferencji jak to tylko możliwe, a mimo to użyte kawałki robią dobre, a wręcz doskonałe wrażenie, a co więcej bezwiednie komponują się z treścią ścieżki. Spośród „śpiewanych” przystanków na „Autostradzie”, poza Bowim i Rammsteinem, wyróżniają się również kompozycje Marilyna Mansona. Mowa tu chociażby o co najmniej niepokojącym coverze „I Put A Spell On You”, który mniej ma wspólnego z bluesową balladą o miłości, a więcej z obsesyjną obietnicą, którą psychopata mógłby zostawić na poczcie głosowej.

Mroczne i nierzadko agresywne brzmienia piosenek z „Autostrady” nie są jednak elementem, który przyczynia się do sukcesu albumu w równie przeważającym stopniu, co kompozycje instrumentalne. Nie będzie zaskoczeniem (zwłaszcza dla tych, którzy mieli okazję zapoznać się z moją recenzją muzyki z ostatniego sezonu serialu „Twin Peaks” na CD), że muzyka Angela Badalamentiego, ulubionego kompozytora Davida Lyncha, z którym ten współpracował przy większości swoich popularniejszych artystycznych dokonań, stanowi highlight „Zagubionej autostrady”. Ambientowe brzmienia syntezatorów, skrzyżowane z wyraźnymi i agresywnymi harmonami krzyczącego saksofonu, co jakiś czas wzbogacanymi delikatnie rozstrojonym fortepianem (na przykład w „Red Bats With Teeth”, ”Haunting and Heartbreaking” i „Fats Revisited”), w wielu momentach opowiadają historię szaleństwa Freda Madisona skuteczniej niż film. W kilku momentach między utworami pojawiają się też fragmenty dialogów zapożyczone z „Autostrady”, z których najskuteczniej wypada „podwójny” śmiech Tajemniczego Mężczyzny, tak niespodziewany, że trudno nie zadrżeć. Na szczególną uwagę zasługują też utwory w kompozycji Barry'ego Adamsona (często nieustępujące w niczym Badalamentiemu), łączące elementy muzyki retro lounge z trancem, charakteryzujace się znakomitym, nastrojowym zróżnicowaniem. Ponadto, obie części jego „Mr. Eddy's Theme” wprowadzają fascynujący, trącący muzyką surfową (albo jej odbiciem w Black Lodge), mroczny motyw, odznaczający się diablo skutecznym użyciem organów Hammonda i charakterystyczną linią basową.

480CECCF-A74A-494D-A26F-A0637A15D353.jpeg

Słowem podsumowania, za pośrednictwem owej na pewno niełatwej w odbiorze selekcji, wjeżdżamy w tę samą ciemność, która z obu stron okala film Lyncha i widnieje na okładce albumu ze ścieżką dźwiękową, by – parafrazując Bowiego – podróżować razem z sekretami, niepewni czy szaleństwo w istocie ucichnie po odjęciu igły od błyszczącej powierzchni winylu. Soundtrack „Zagubionej autostrady” jest fascynującym horrorem, muzyczną ilustracją chaosu i natłoku niepoukładanych myśli, skojarzeń i represjonowanych faktów, i jako całość opowiada prawdziwie mroczną historię. W oderwaniu od narracji Lyncha, mamy tu przede wszystkim mnóstwo znakomitych kawałków, utrzymanych w większości w spójnie duszącym tonie. Nie wyobrażam sobie natomiast, bym słuchając któregoś z utworów pojedynczo, odniósł podobnie immersyjne wrażenie. Dwadzieścia trzy elektryzujące kompozycje działają najskuteczniej właśnie gdy w pełni oddajemy się doświadczeniu, jakim jest poznawanie raz za razem całego albumu i zwiedzanie ponurego i przytłaczajacego pejzażu jednej z „zagubionych autostrad” umysłu, bez zatrzymywania się i zbaczania z drogi.

5
Muzyka na płycie

Spis utworów:

LP1 -  Side One:

  1. „I'm Deranged” (Edit) – David Bowie – 2:37
  2. „Videodrones; Questions” – Trent Reznor – 0:44
  3. „The Perfect Drug” – Nine Inch Nails – 5:15
  4. „Red Bats with Teeth” – Angelo Badalamenti – 2:57
  5. „Haunting & Heartbreaking” – Angelo Badalamenti – 2:09
  6. „Eye” – The Smashing Pumpkins – 4:51

LP1 - Side Two:

  1. „Dub Driving” – Angelo Badalamenti – 3:43
  2. „Mr. Eddy's Theme 1” – Barry Adamson – 3:31
  3. „This Magic Moment” – Lou Reed – 3:23
  4. „Mr. Eddy's Theme 2” – Barry Adamson – 2:13
  5. „Fred and Renee Make Love” – Angelo Badalamenti – 2:04
  6. „Apple of Sodom” – Marylin Manson – 4:26

LP2 - Side Three:

  1. „Insensatez” – Antonio Carlos Jobim – 2:53
  2. „Something Wicked This Way Comes” (Edit) – Barry Adamson – 2:54
  3. „I Put a Spell on You” – Marilyn Manson – 3:30
  4. „Fats Revisited” – Angelo Badalamenti – 2:31
  5. „Fred's World” – Angelo Badalamenti – 3:01
  6. „Rammstein” (Edit) – Rammstein – 3:26

LP2 - Side Four:

  1. „Hollywood Sunset” – Barry Adamson – 2:01
  2. „Heirate Mich” (Edit) – Rammstein – 3:02
  3. „Police” – Angelo Badalamenti – 1:40
  4. „Driver Down” – Trent Reznor – 5:18
  5. „I'm Deranged” (Reprise) – David Bowie – 3:48

Czas całkowity: 71:57

Opis i prezentacja wydania:

W dobie cyfrowej dystrybucji, słuchanie muzyki w wydaniach fizycznych, złaszcza w odniesieniu do płyt winylowych, stało się w przeważającym stopniu domeną melomanów, traktujących sesję odsłuchową jako wyjątkowe doświadczenie, które rozpoczyna się już od otwarcia gatefoldu, tudzież wysunięcia wewnętrznej koperty. Wydawnictwo Music On Vinyl, w którego ofercie odnaleźć można wiele muzycznych perełek, wychodzi naprzeciw takiemu właśnie podejściu, oddając do sprzedaży ścieżkę dźwiękową z „Zagubionej autostrady”, stanowiącą kolejny z powiększającego się zestawu rarytas.

Przywiązanie do detali widać ewidentnie od samego początku, nim jeszcze wydobędziemy album z folii. Ta bowiem wykonana jest z niezwykle solidnego, grubego i przezroczystego PVC. W górnym lewym rogu znajduje się srebrna nalepka informująca o wydawcy płyty i zawartości opakowania. Wewnątrz możemy odnaleźć najstępujące elementy:

  • Gatefold – dwuskrzydłowy. Po rozłożeniu ujawnia kilka grafik przedstawiających głównego bohatera i femme fatale filmu. Gruba, solidna tektura może ponadto pochwalić się bardzo ciekawą, matową i lekko prążkowaną fakturą. Spośród wszystkich winyli, które posiadam, jest to pierwsze wydanie, którego innowacja oznacza się w tak subtelny i efektowny zarazem sposób. Na odwrocie znajduje się spis utworów zawartych na wszystkich czterech stronach albumu.
  • Booklet – pod tym kątem wydanie wypada bardzo skromnie, oferując zaledwie pojedynczą kartę wymieniającą raz jeszcze utwory wchodzące w skład „Lost Highway”. Brak notki od Davida Lyncha nie jest niczym zaskakującym. Artysta słynie z tego, że nie lubi mówić o swoich dziełach, lubiąc pozostawiać wszystko wyobraźni i percepcji odbiorcy. Niemniej jednak miłym akcentem byłoby nieco więcej grafik z filmu.
  • Dwie płyty winylowe – na obu starannie wytłoczonych nie sposób dopatrzeć się technologicznych mankamentów. Etykiety przedstawiają na zmianę kartę tytułową „Autostrady” i grafikę znikającej w ciemności drogi. Płyty zapakowano w klasyczne, wyłożone antystatyczną folią, zapobiegającą elektryzowaniu, czarne koperty.

Wydawnictwo robi fantastyczne wrażenie. Solidne wykonanie i piękna, elegancka i należycie ponura szata graficzna rekompensują minus w postaci skromniutkiego bookleta. Jednocześnie, faktura opakowania koresponduje z „chropowatą” muzyką wytłoczoną na płytach, oferując pełne i kontrowersyjne doznanie, jakie oferuje nam David Lynch.

„Lost Highway” to moje pierwsze spotkanie z wydawnictwem „Music On Vinyl” i natychmiastowo, ponad wszelką wątpliwość czuję, że – cytując Bogarta – jest to początek pięknej przyjaźni.

3e894485-7269-4494-858e-ee17d242ea5b.jpg bc641450-5136-4a34-a4a4-b2dd06419447.jpg

ce143dec-2f30-4db1-a5a0-0c3d2f12d102.jpg 13ed16cb-71c2-4e73-8667-726f5716af17.jpg

907dc4ea-765d-439e-9cb1-ddc5155edefb.jpg fec1e01c-f28e-4379-8be3-8deb1cde25a7.jpg

956237ce-c394-4c19-b82e-27f62691b6f8.jpg e664d734-cadc-421c-8417-9fae213a7c45.jpg

+5
Wydawnictwo

Oceny końcowe:

5
Muzyka na płycie
+5
Wydawnictwo
5
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Gdzie kupić soundtrack (LP) z filmu „Zagubiona autostrada”?

Soundtrack można także nabyć w stacjonarnych punktach sieci Media Markt i Saturn w cenie ok. 150 zł. Lista sklepów znajduje się na stronie Music On Vinyl.

Wydanie do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firm JAWI i Music On Vinyl.

Źródło: zdj. CiBy 2000 / October Films / Universal Pictures