Michael Giacchino “Rogue One A Star Wars Story” - recenzja soundtracku

Od połowy grudnia 2016 roku fani „Gwiezdnych Wojen” mieli powód do radości: rok po premierze „Przebudzenia Mocy” do kin na całym świecie trafił pierwszy spin off serii „Łotr 1”. Film zebrał bardzo dobre recenzje od krytyków i co najważniejsze, samych widzów, od razu wskakując na pierwsze miejsce box office. Jednak tuż przed Bożym Narodzeniem miłośnicy Gwiezdnej Sagi z zapartym tchem zaczęli śledzić newsy o pogorszeniu się stanu zdrowia Carrie Fisher, filmowej księżniczki Lei – roli, która przyniosła jej międzynarodową sławę. Niestety, tuż po Świętach, 27.12.2016 roku, media podały informację o śmierci aktorki, pisarki i scenarzystki. Na chwilę obecną bezsprzeczny sukces frekwencyjny i artystyczny filmu (a także i samej muzyki Michaela Giacchino), został nieco zepchnięty na dalszy plan po tej smutnej wiadomości. Dlatego też niniejszą recenzję soundtracku z „Łotra 1” dedykujemy wszystkim polskim fanom „Gwiezdnych Wojen”.

 Michael Giacchino “Rogue One A Star Wars Story”

(Walt Disney Records/Universal Music Polska, 2016)

Recenzja muzyki zawartej na płycie:

No i stało się: „Rogue One” jest pierwszym filmem z cyklu „Gwiezdnych Wojen”, w którym to pod napisem „Music by” nie pojawia się nazwisko Johna Williamsa. Autor dotychczasowych ilustracji do Gwiezdnej Sagi George’a Lucasa widnieje jako twórca „Original Star Wars Music by”. Nie oznacza to jednak, że całkowicie wycofał się on z tegoż uniwersum: zaczął już pracować nad partyturą części VIII, pozostawiając innym artystom stworzenie oprawy muzycznej do filmów nie koncentrujących się głównie nad historią rodu Skywalkerów.

rogue-one-cast-photo-d23-1536x864-521514304075-1.jpg

Napisanie muzyki do „Łotra 1” włodarze z Lucasfilmu i Disneya powierzyli Michaelowi Giacchino. Zdobywca Oscara za animację "Odlot" ze studia Pixar nie był pierwszym wyborem producentów i reżysera, Garetha Edwardsa, do przejęcia schedy po Williamsie. Pierwotnie do projektu przypisany był Alexandre Desplat, współpracujący już z brytyjskim twórcą przy nowej wersji „Godzili”. We wrześniu 2016 roku został on jednak odsunięty od powierzonego mu zadania wraz z ogólnikowym i często pojawiającym się w branży stwierdzeniem o „różnicach artystycznych nie do pogodzenia”. Na jego miejsce błyskawicznie wskoczył Giacchino, a do premiery filmu zostały tylko trzy miesiące. Do tego dochodziły informacje o licznych dokrętkach – to wszystko nie napawało fanów zbytnim optymizmem. Chociaż tak na dobrą sprawę to angaż współpracownika i przyjaciela J.J. Abramsa wydaje się teraz bardzo logiczną decyzją ze strony studia. Nie tylko relacje zawodowe z reżyserem „Przebudzenia Mocy” miały tu znaczenie, ale i fakt, że Giacchino jest właściwie członkiem dużej rodziny Disneya: pisał z sukcesem do filmów animowanych Pixara a ostatnio do „Doktora Strange’a” Marvela (obie wytwórnie są częścią imperium Myszki Mickey). Ponadto zdobył uznanie, kontynuując pracę swoich wielkich poprzedników przy wielu seriach filmowych: „Mission: Impossible”, „Star Trek” czy „Jurassic Park”. No i prywatnie jest wielkim miłośnikiem „Gwiezdnych Wojen” –  nie można było trafić lepiej. Jak na okoliczności przedstawione wyżej, w pełni wykorzystano owy potencjał Michaela Giacchino.

Zaznaczyć trzeba, że twórca miał raptem kilka tygodni na napisanie, nagranie, zmiksowanie i podłożenie pod obraz muzyki. Nawiasem mówiąc, historia zna kilka takich przypadków, kiedy nagłe zastępstwo i potrzeba stworzenia nowego score’u, zaowocowały wysokiej jakości produktem końcowym (np. „King Kong” Jamesa Newtona Howarda). Nie inaczej jest i tutaj.

Na płycie CD otrzymaliśmy 70 minut muzyki, która w filmie ma odzwierciedlenie w godzinie materiału (trzy ostatnie utwory w postaci krótkich suit dedykowane są głównym bohaterom), natomiast na pozostałą część przyjdzie nam jeszcze poczekać, o ile rozszerzone wydanie w ogóle się pojawi (na razie kilka pozostałych fragmentów zostało zamieszczonych na wydaniu promocyjnym, przeznaczonym dla gremiów przyznających nagrody – tzw. „For Your Consideration”). Jednakże to co ostatecznie znalazło się na oficjalnym krążku, jest godnym reprezentantem całości i daje rozeznanie na temat partytury Giacchino.

the-man-in-white-could-connect-rogue-one-to-the-star-wars-eu-is-he-grand-admiral-thrawn-928585.jpg

Muzyka z „Łotra 1” stanowi całkiem udane połączenie stylu jakim operuje twórca ilustracji do serialu „Lost”, z tym co przez lata wypracował John Williams w Gwiezdnej Sadze. Nie jest to może score tak dobrze słuchalny w porównaniu do siedmiu wcześniejszych. Obecność underscore’u kosztem bogatej tematyki doskonale sprawdza się w samym obrazie, na płycie jest już trochę gorzej, niemniej jednak jest to nadal rzecz na bardzo wysokim poziomie. Pierwszy odsłuch albumu bez znajomości filmu może przynieść wielu osobom pewne rozczarowanie, ale już po seansie i skonfrontowaniu z tym jak muzyka spełnia swoją funkcję w obrazie i powrót do samej płyty, pozwala na zrozumienie intencji kompozytora co do drogi, którą obrał. Nieco chropowate i niekiedy chaotyczne dźwięki podczas muzyki akcji mają przecież swoje odzwierciedlenie w pesymistycznym wymiarze filmu (jak na gwiezdno-wojenne standardy, jest go w tym przypadku całkiem sporo). Najpełniej owe założenia można usłyszeć w jednym z najlepszych utworów na płycie „Confrontation on Eadu”.

A co z tematami Williamsa, zapyta ktoś? Owszem, znalazły się one w muzyce Giacchino, jednak nie ma tych nawiązań zbyt wiele. Są to raczej momenty, kiedy aż się prosi aby wykorzystać słynne już nuty, na zawsze związane już z „Gwiezdnymi Wojnami”, zwłaszcza te z Oryginalnej Trylogii.

Fanów filmów spod znaku złotych liter na rozgwieżdżonym niebie, raczej nie trzeba przekonywać do zapoznania się z soundtrackiem do „Rogue One”. Entuzjastów twórczości Michaela Giacchino również. Pozostałych, którzy są na początku poznawania kompozycji, stworzonych na potrzeby srebrnego ekranu, zachęcam najpierw do sięgnięcia po prace Johna Williamsa (głównie z części IV – VI), a w dalszej kolejności dopiero po „Łotra 1”.

Ocena muzyki na płycie: 4/6

Spis utworów:

  1. He's Here For Us (03:20)
  2. A Long Ride Ahead (03:56)
  3. Wobani Imperial Labor Camp (00:55)
  4. Trust Goes Both Ways (02:45)
  5. When Has Become Now (01:59)
  6. Jedha Arrival (02:48)
  7. Jedha City Ambush (02:19)
  8. Star-Dust (03:47)
  9. Confrontation On Eadu (08:06)
  10. Krennic's Aspirations (04:16)
  11. Rebellions Are Built On Hope (02:56)
  12. Rogue One (02:05)
  13. Cargo Shuttle SW-0608 (04:00)
  14. Scrambling The Rebel Fleet (01:33)
  15. AT-ACT Assault (02:55)
  16. The Master Switch (04:03)
  17. Your Father Would Be Proud (04:52)
  18. Hope (01:38)
  19. Jyn Erso & Hope Suite (05:52)
  20. The Imperial Suite (02:30)
  21. Guardians Of The Whills Suite (02:53)

Czas trwania płyty:  69:28

Alternatywne nazwy utworów zaproponowane przez Michaela Giacchino:

  1. A Krennic Condition (03:20)
  2. Jyn And Scare It (03:56)
  3. Jyncarcerated (00:55)
  4. Going To See Saw (02:45)
  5. That New Death Star Smell (01:59)
  6. Jedha Call Saw (02:48)
  7. When Ambush Comes To Shove (02:19)
  8. Erso Facto (03:47)
  9. Go Do, That Eadu, That You Do, So Well (08:06)
  10. Have A Choke And A Smile (04:16)
  11. Erso In Vain (02:56)
  12. Takes One To Rogue One (02:05)
  13. World's Worst Vacation Destination (04:00)
  14. Scarif Tactics (01:33)
  15. Bazed And Confused (02:55)
  16. Switch Hunt (04:03)
  17. Transmission Impossible (04:52)
  18. Live And Let Jedi (01:38)

Opis i prezentacja wydania:

Soundtrack  z „Łotra 1” wydano w przezroczystym plastikowym opakowaniu typu jewel case. Wewnątrz pudełka, oprócz płyty CD, znajduje się 12-stronnicowy booklet, tym razem nie w formie książeczki, a w postaci rozkładanej, przypominającej harmonijkę.  Został on wydrukowany na lekko błyszczącym papierze kredowym o standardowej grubości. Po rozłożeniu bookletu, możemy w nim znaleźć podstawowe informacje: spis utworów (strona 3) oraz wykaz osób, mających swój udział w nagraniu i przygotowaniu albumu (także strona 3). Ponadto na stronach 4 i 5 przedstawiono skład całej orkiestry wraz z podziałem na poszczególne instrumenty. Nie zabrakło i kilku zdań od Michaela Giacchino, który pokrótce przedstawia swoje spostrzeżenia na temat muzyki Johna Williamsa z „Gwiezdnych Wojen” i wyzwania, jakie przed nim stanęły podczas komponowania (strona 2). Bardzo interesującym zabiegiem jest umieszczenie alternatywnego spisu utworów (strona 2), z którym można zapoznać się powyżej.

Na stronach z informacjami opisanymi wyżej są raptem trzy zdjęcia, przedstawiające m. in. Gwiazdę Śmierci i Niszczyciela Imperium. Natomiast na rewersie widnieją już same fotosy – możecie je zobaczyć poniżej. Jednakże najciekawszymi elementami graficznymi wydania są mini wersja oficjalnego plakatu filmu oraz – a jakże – wizerunek Dartha Vadera na odwrocie pudełka, tuż obok tracklisty.

Godne polecenia, całkiem niezłe wydanie dobrej muzyki, którego przystępna cena jak na nowość, na pewno zachęci niejednego fana Gwiezdnej Sagi do postawienia tego score’u na półce obok pozostałych soundtracków z serii.

1. Rogue 1 SW front.jpg 2. Rogue 1 SW tył.jpg

3. Rogue 1 SW środek z plytą.jpg 4. Rogue 1 SW środek bez płyty.jpg

5. Rogue 1 SW booklet 1.jpg 6. Rogue 1 SW booklet 2.jpg

7. Rogue 1 SW booklet 3.jpg 8. Rogue 1 SW booklet 4.jpg

9. Rogue 1 SW booklet 5.jpg

Ocena wydawnictwa: 4/6

Ocena całkowita: 4/6

Gdzie kupić płytę „Rogue One A Star Wars Story”?

musiccorner.pl –  45,21 zł

empik.com –  48,49 zł

dvdmax.pl48,99 zł

saturn.pl49,99 zł

Płytę do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Universal Music Polska.