„To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite]

Pennywise żyje! Drugi rozdział horroru „To” w reżyserii Andy'ego Muschiettiego od połowy stycznia straszy ze sklepowych półek. Z tej okazji, dziś mamy dla Was recenzję wydania filmu na krążku Blu-ray. Jak wypada „To: Rozdział 2” w porównaniu do niemal bezbłędnej edycji pierwszej części? Przekonajcie się sami. Zapraszamy do lektury.

„To: Rozdział 2” (2019)

(dystrybucja w Polsce: Galapagos)

Film:

Najważniejszym elementem opowieści jest zakończenie” – mówi szalony Mort Rainey, nakładając sobie jeszcze jedną parującą kolbę kukurydzy. Bohater „Sekretnego okna” – innej opowieści Stephena Kinga – na ekranie ożywiony przez Johnny'ego Deppa, trafia w pewnym sensie w sedno filmu „To: Rozdział 2”. Zakończenia opowieści stanowią bowiem największy problem Billa Denbrougha (James McAvoy), niegdyś członka Klubu Frajerów, obecnie poczytnego autora powieści grozy. Gdy 27 lat po pokonaniu klauna Pennywise'a zło ponownie pojawia się w kanałach pod miasteczkiem Derry, Bill i reszta Frajerów muszą raz jeszcze odnaleźć w sobie odwagę, stawić czoła koszmarom przeszłości i doprowadzić własną opowieść do końca.

Mimo wielu radykalnych zmian względem książkowego pierwowzoru, pierwszy rozdział ostatniej adaptacji „To” skutecznie wydobył swoistą esencję tysiąca stron powieści, zachowując przy tym swój mocno odrębny, acz w pewien sposób znajomy charakter. Mając za sobą kilka seansów kontynuacji mogę z czystym sercem powiedzieć, że drugi film dylogii tego sukcesu nie powtarza. Co więcej – narracja wydaje się świadoma własnej podrzędności względem „jedynki”, niejednokrotnie oddając jej hołd i często nieco nachalnie nawiązując do najlepszych elementów jej scenariusza niczym wysokobudżetowa twórczość fan-fiction. Niemniej jednak „Rozdział 2” to wciąż adaptacja bardzo dobra – bardziej wprawdzie zajęta konstruowaniem własnej interpretacji materiału źródłowego, niż odnajdywaniem w nim tej samej istoty, która tak wdzięcznie rezonowała w poprzedniku. Muschietti do samego końca zdaje się największym zainteresowaniem darzyć motywy traumy i pogrzebanych wspomnień, a w mniejszym stopniu dotykać wysuniętej na pierwszy plan w powieści zdolności odnajdywania w dzieciństwie klucza do dorosłości (i vice versa), jak i melancholijnego poszukiwania miejsca dla tego „kim byliśmy” w relacji do tego „kim jesteśmy”. I podczas gdy myśl powieści autora z Maine jest niewątpliwie „większa-niż-życie”, zasięg ekranizacji wydaje się znacznie węższy. Znamiennym wydaje się w tym zakresie, że Muschietti poddaje zakończenie opowieści pewnej modyfikacji. Owa, subtelna w teorii, a jednak wpływająca na emocje pozostałe po odbiorze zmiana jest bodaj najbardziej radykalnym odstępstwem od nastroju prozy Stephena Kinga. Co ciekawe jednak i w kontekście recenzji filmu najistotniejsze – w tej wersji wydarzeń zmiana jest nie tylko w pełni usprawiedliwiona. Przede wszystkim, mimo pewnej trawestacji cytatów zaczerpniętych wprost z powieści, przyczynia się do wewnętrznej spójności całej opowiadanej historii.

Z uwagi na umiejscowienie akcji ćwierć dekady po wydarzeniach „jedynki” w „To: Rozdział 2” w dorosłych członków Klubu Frajerów wciela się nowa obsada (choć warto zaznaczyć, że odmłodzeni komputerowo Frajerzy z pierwszego rozdziału wracają w filmie nader często). Mimo nierównego montażu, o którym wspomnę później, James McAvoy, Bill Hader, Jessica Chastain, Isaiah Mustafa, Jay Ryan, James Ransome i Andy Beam stanowią organiczną kontynuację postaci, które poznaliśmy dwa lata temu. Co więcej, z łatwością odnajdują bliźniaczą względem młodych aktorów chemię, a najlepsze momenty filmu to z pewnością te, które cała grupa dzieli ze sobą w komplecie. Zwłaszcza Hader, który swoją umiejętność do kreowania postaci zarazem komicznych i dramatycznych zaprezentował w znakomitym serialu „Barry”, kradnie uwagę widza jako Frajer obdarowany najciekawszym wątkiem filmu. Również James Ransome, w roli hipochondryka Eddiego Kaspbraka, do perfekcji opanowuje wszystkie manieryzmy postaci i choć scenariusz wydaje się w jego przypadku czasem nieco zbyt ekspozycyjny, aktor radzi sobie z materiałem szczęśliwie unikając pastiszu. Bill Skarsgård jako klaun Pennywise natomiast raz jeszcze przechodzi sam siebie, mimo nieco ograniczonej roli, jaką nakłada na niego narracja (przynajmniej w formie portretowanej przez szwedzkiego aktora). Zło z Derry upokorzone przez grupę nastolatków w „jedynce” przywdziewa w drugim rozdziale twarz rozchybotanego emocjonalnie maniaka – przerażającego, zezującego i zaślinionego psychopaty, którego bezwzględność przewyższa jedynie namacalnie rozpaczliwa determinacja. Genialna kreacja zasługująca na najwyższe uznanie.

01218.m2ts_snapshot_01.16.06-min.png

Wraz ze zmianą obsady, przekształceniu ulega też ton narracji. „Rozdział 2” bardziej niż na grozie, w znacznej mierze opiera efektywność na grotesce i makabrycznych widowiskach. Zamiast straszyć w konwencjonalnym sensie, druga część woli obrzydzać, wstrząsać i kontrapunktować wszechobecny czarny humor z przerysowanymi obrazami grozy rodem z „Creepshow” i „Opowieści z krypty” – z ich pomocą popychać widownię w strefę dyskomfortu. „To” nie raz przywodzi na myśl właśnie najlepsze retro-horrory klasy B. Wyłączając dwie sekwencje, które nie zadziałały głównie od strony technicznej (m.in. rozczarowująco zmarnowany potencjał sceny z panią Kersh z trailerów), Muschietti dosłownie przytłacza galerią fantastycznych dziwactw i okropieństw z najgorszych koszmarów. Co ciekawe, podczas gdy wiele strachów przewędrowuje z pierwszego rozdziału niemal niezmienione, ich optyka uległa drastycznej zmianie – narracja uwzględnia rozwój swoich postaci, ewolucję ich obaw i wewnętrznych lęków. Znakomicie wypada też eksploracja pochodzenia Pennywise'a, a także cały cosmic-horrorowy aspekt wybiórczo zaczerpnięty z powieści. Prawdziwa, metafizyczna forma klauna, której ujrzenie w pierwszym rozdziale niemal kosztowało Beverly utratę zmysłów, otrzymuje tu fantastyczne i właściwie mistyczne rozwinięcie.

Inną sprawą jest pacing „Rozdziału 2”. Film jest w tym zakresie niestety bardzo nierówny – poczynając od wprowadzenia, kiedy to każda z postaci otrzymuje bardzo pospieszny i źle zmontowany prolog, stanowiący zaledwie pretekst do przeniesienia akcji do Derry. Na tym etapie problemy się nie kończą – mimo wystylizowanych zabiegów montażowych, w drugim akcie zdarzają się niemałe zgrzyty w tempie, a powrót jednej z pobocznych postaci „jedynki” wydaje się całkowicie niepotrzebny – uwarunkowany jedynie jej obecnością w wydarzeniach „dorosłej” części powieści. Przy tej okazji warto powiedzieć, że nowe „To” dość często sięga do materiału źródłowego wtedy, kiedy zwyczajnie nie musi – powracają wątki, dla których nie było miejsca w pierwszej części, i odwołania, które dla odbiorcy wyłącznie ekranizacji nie będą miały żadnego znaczenia. Przy blisko trzygodzinnym metrażu sens owych decyzji jest co najmniej zagadkowy – z łatwością można by bowiem film skrócić, bez utraty nastroju ani czegokolwiek dla narracji istotnego. Zamiast tego Muschietti mógłby poświęcić więcej czasu sekwencjom, które rozgrywają się zwyczajnie zbyt szybko.

01218.m2ts_snapshot_00.55.46-min.png

Truizmem będzie, być może, stwierdzenie, że książka jest lepsza niż jej ekranizacja. Powieść Kinga jest z pewnością większa, bardziej wynagradzająca, głębsza i tematycznie obszerniejsza. W niej to zamyka się kompletne i impresyjne doświadczenie dzieciństwa – swoiste magnum opus autora z Maine. Muschietti mniej przejmuje się formułowaniem uniwersalnych prawd, w to miejsce proponując w większości wprawnie skonstruowaną i szalenie widowiskową przygodę z Klubem Frajerów w roli głównej. „To: Rozdział 2”, gdy nie zdumiewa kwestionowalnym doborem efektów CGI ani nie topi emocji w montażu, stanowi bardzo dobre uzupełnienie pierwszej części – jakkolwiek jednak niedorastające do niej jako dzieło kompletne.

4
Film

Obraz:

Podobnie jak pierwsza część, „To: Rozdział 2” stawia na rozróżnienia między płaszczyznami, na jakich odbywa się psychologiczna opowieść każdego z bohaterów. W „jedynce” paleta barw wytracała na intensywności, gdy Frajerzy znajdowali się w rozsypce, zyskiwała natomiast, kiedy cała grupa wspólnie mierzyła się zarówno z melancholijnym i ponurym światem dorosłych, jak i czyhającym w kanałach pod Derry zagrożeniem ze strony Pennywise'a. Mimo zmiany na stanowisku operatorskim, kontynuacja podejmuje bardzo podobną technikę, choć w nieco innym kontekście. Sielankowe, ciepłe barwy opisują w szczególności sceny, które Muschietti przeznacza na zainscenizowanie retrospekcji. Wspomnienia, kluczowe dla tej interpretacji powieści Kinga, mają ekspresywny i subiektywny charakter, w opozycji którego stoi dość jednolicie sfilmowana dorosłość. 27 lat później członkowie Klubu Frajerów stali się częścią świata, którego grupa dzieciaków w pewnym sensie unikała – operator Checco Varese kładzie szczególny nacisk na to, by sylwetki dorosłych inscenizowano wewnątrz nieco zgaszonego świata barw, amplifikowanego wtedy, gdy bohaterowie odkrywają i dawnych siebie, i przykurzone we współczesności emocje.

A jednak, największe wrażenie robi w drugim filmie to, co „obiektywne” i całkowicie uniezależnione od komunikowania stanów emocjonalnych. Lunapark, w którym klaun pożera dzieciaka na deskorolce, atakuje mozaiką kolorów rodem z ostatniego sezonu „Stranger Things”, knajpa orientalna, w której dochodzi do pierwszego spotkania Frajerów, maluje fantastycznie żywiołową teksturę trzeciego planu, a lot świetlika lśniącego pod zaciemnionymi trybunami meczu bejsbolowego w pojedynkę konstruuje angażującą oko, przepiękną sekwencję. Warto dodać, że „Rozdział 2” nie dąży do zatapiania detali scenografii w jednolitej ciemności. W opozycji do „jedynki" stylistyka jest tutaj zafiksowana na eksponowanie najmniejszych szczegółów świata Derry i Klubu Frajerów. Narracja Muschiettiego nakłania wręcz do prób wyławiania spośród cienia istotnych, nierzadko przerażających elementów. Varese, omawiając pracę przy filmie, wskazał, że jako widzowie mamy dostrzec w cieniu rzeczy, których bohaterowie nie są w stanie. To w tym kontekście właśnie finałowa scena jest być może największym testem dla zdolności zdjęciowca. W całości nakręcona w ekstremalnie niskim kluczu oświetleniowym konfrontacja z ostateczną formą Pennywise'a odbywa się w pulsującej jak trance'owa dyskoteka na pokładzie statku space jockeyów grze światła i cienia. Abstrahując od tego, jak oceniamy samą sekwencję, tak i w kinie, i na Blu-ray wygląda ona po prostu zjawiskowo.

Omawiając wydanie obrazu, które otrzymaliśmy na błękitnym krążku, nie sposób też nie wspomnieć o elementach, które część widowni (w tym autora niniejszego tekstu) nieco rozkojarzały podczas seansu kinowego. Mowa tu oczywiście o efektach komputerowych, za pomocą których wykreowano poszczególne inkarnacje Tego, jak i odmłodzono nastoletnich aktorów do scen retrospekcji. Trudno powiedzieć, czy jest to efekt kilku seansów, czy faktycznego retuszu CGI, ale wersja na Blu-ray zdaje się wyglądać znacznie, znacznie lepiej. Penny jako stara CGI-wiedźma wciąż tu jest, a jej design wciąż budzi wątpliwości, ale niech mnie diabli, jeśli nie wygląda przy tym znacznie lepiej.

„To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite] „To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite]

„To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite] „To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite]

„To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite] „To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite]

„To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite] „To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite]

„To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite] „To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite]

„To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite] „To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite]

„To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite] „To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite]

„To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite] „To: Rozdział 2” – recenzja filmu i wydania Blu-ray [opakowanie Elite]

Wykres bitrate'u wideo na płycie Blu-ray

Poniżej prezentujemy wykresy bitrate'u video recenzowanej płyty Blu-ray, a dodatkowo także bitrate obrazu filmu „To: Rozdział 2 dostępnego w bibliotece serwisu iTunes dla posiadaczy urządzeń Apple TV i Apple TV 4K w rozdzielczości 4K i Full HD. Pamiętajcie, że w przypadku filmu 4K został użyty inny kodek.

Po kliknięciu w obrazek przejdziecie do narzędzia, w którym można wyłączyć wybrany wykres i sprawdzać bitrate w konkretnym miejscu.

it-chapter-two-2019-bitrate-bd-it.png

5
Obraz

Dźwięk:

Jakkolwiek uwielbiam ścieżkę dźwiękową Benjamina Wallfischa, tak kosztem odsłuchów pozafilmowych druga część partytury robi się nieco bardziej epizodyczna, skupiona na pojedynczych eksplozjach i muzycznych jumpscare'ach, aniżeli na tworzeniu quasi-dubstepowych pasażów strachu rodem z „jedynki”. Transfer Dolby Atmos (kompatybilny z TrueHD) obecny na Blu-rayu uwielbia faworyzować właśnie te krótkie, acz bardzo liczne, elektryzujące momenty rozsadzające subwoofer agresywnym i cieplutkim dudnieniem. Co jednak szczególnie istotne, pod warstwą basu nie giną najdrobniejsze detale tekstury. A jest tu cały zestaw horrorowego „best of” – dziecięce śmiechy, klaunie dzwoneczki, skrzypienie drzwi i desek podłogowych czy ohydnie szczegółowe rozchlapywanie posoki. Dźwięki środowiskowe -- szelest liści, odległe rozmowy, oddalone samochody albo (nieco mniej referencyjne dla widza) głosy ze ścieków – budują szczególnie zróżnicowany pejzaż, którego bogactwo można zmierzyć wyłącznie w porównaniu do pierwszej części. A oglądając oba filmy jeden po drugim, nie sposób w istocie dostrzec różnicy w jakości -- jeden i drugi to koncerty idealne, budujące ambient horroru na pajęczynie najczystszych audialnych koszmarów.

Polska wersja lektorska to archaiczny Dolby Digital 5.1. Źle nie jest, tłumaczenie daje radę, podobnie jak głos lektora (Piotr Borowiec, jeden z najlepszych), ale odradzam i tak. Dlaczego? Receptura na dobry horror leży w montażu dźwięku. Rodzima wersja przesuwa świat „Tego” na drugi plan, preferując dialogi. Słabnie siła muzyki i iluzja przestrzenności. Chcecie doświadczyć „Rozdział 2” tak jak należy? Odpalcie Atmosa.

6
Dźwięk

Materiały dodatkowe:

to-2-bd-menu-min.png

W przypadku pierwszej części w domowym wydaniu narzekałem, że poza paroma klipami i usuniętymi scenami nie dostaliśmy mojego ulubionego rodzaju materiału specjalnego -- komentarza reżysera. Kontynuacja ten błąd naprawia... w pewnym sensie. Ścieżka z komentarzem jest bowiem jedynym dodatkiem, jaki znajdziemy na krążku.

No i jak ja mam to teraz ocenić? Z jednej strony – dostałem to, czego chciałem. Z drugiej strony – zagraniczne wydanie oferuje jeszcze zestaw zakulisowych klipów oraz dwa obszerne dokumenty. Tymczasem krótko po premierze kinowej Muschietti zapowiadał, że na Blu-rayu znajdzie się wersja reżyserska filmu, a przynajmniej obszerny zestaw wyciętych scen. Czy w planach jest osobna wersja filmu, która miałaby zawierać te elementy? Być może doczekamy się też obiecywanego 5-godzinnego filmu stanowiącego połączenie obu rozdziałów? Kto wie. Na ten moment dostaliśmy świetny komentarz reżyserski i nic poza tym. Z jednej strony słabo, z drugiej -- dobrze, że chociaż tyle.

3
Dodatki

Opis i prezentacja wydania:

Klasyczne opakowanie Elite, o którym niewiele można powiedzieć ponad to, że okładka prezentuje się bardzo ładnie. Co więcej, jej design ładnie kontrastuje z pierwszą częścią. W pudełku znajdziemy wyłącznie płytkę, nie ma tu nic, nad czym warto się szczególnie długo rozwodzić.

DSC01347.jpg DSC01351.jpg

DSC01355.jpg DSC01358.jpg

3
Opakowanie

Specyfikacja wydania:

Dystrybucja

Galapagos

Data wydania

15.01.2020

Opakowanie

Elite

Czas trwania [min.]

163

Liczba nośników

1

Obraz

Aspect Ratio: 16:9 - 2.39:1

Dźwięk oryginalny

Dolby Atmos angielski

Polska wersja

Dolby Digital 5.1 (lektor: Piotr Borowiec) i napisy

Podstawowe informacje z raportu BDInfo:

Disc Title: IT Chapter Two
Disc Size: 41,633,287,354 bytes
Length: 2:49:25.488 (h:m:s.ms)
Size: 40,996,503,552 bytes
Total Bitrate: 32.26 Mbps

VIDEO:

Codec Bitrate Description
----- ------- -----------
MPEG-4 AVC Video 20031 kbps 1080p / 23.976 fps / 16:9 / High Profile 4.1

AUDIO:

Codec Language Bitrate Description
----- -------- ------- -----------
Dolby TrueHD/Atmos Audio English 4048 kbps 7.1 / 48 kHz / 3408 kbps / 24-bit (AC3 Embedded: 5.1-EX / 48 kHz / 640 kbps / DN -25dB)
Dolby Digital Audio Polish 448 kbps 5.1 / 48 kHz / 448 kbps / DN -27dB

SUBTITLES:

Codec Language Bitrate Description
----- -------- ------- -----------
Presentation Graphics English 35.353 kbps
Presentation Graphics Polish 21.990 kbps

Pełny raport BD-info dostępny jest pod odnośnikiem: „To: Rozdział 2” – raport BDInfo z płyty 2D.

Podsumowanie:

Decydując się na zakup Blu-raya, otrzymujemy przepiękny zapis filmu, eliminujący (czy chociaż maskujący) pewne wizualne mankamenty, a zarazem pozwalający na doświadczenie finalnej konfrontacji z Pennywise'em z należną widowiskowością. Abstrahując od dziwnie nieobecnych dodatków specjalnych, każdy kingowy geek będzie też zadowolony, że na krążku znalazł się komentarz reżysera. Jako fan książkowego pierwowzoru, nie jestem w stanie sobie wyobrazić kinowej adaptacji, która byłaby w stanie przekuć atmosferę tej monstrualnej powieści w równie udaną, jako całość, interpretację. Co więcej, niezależnie od tego, co myśleliście o samym filmie podczas seansu kinowego, warto mieć na uwadze, że wydanie Blu-ray może pierwsze wrażenia wyłącznie poprawić.

Kompletne informacje na temat wydania Blu-ray z filmem „To: Rozdział 2” znajdziecie na Filmoskopie.

4
Film
5
Obraz
6
Dźwięk
3
Dodatki
3
Opakowanie
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Gdzie kupić serial „To: Rozdział 2”:

Film do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy Galapagos.

źródło: zdj. Warner Bros. / Galapagos