Adam Walaciński „Czterej pancerni i pies” – recenzja soundtracku

20 listopada 2020 roku miało swoją premierę wydanie soundtracku z serialu „Czterej pancerni i pies”. Zapraszamy do recenzji.

Adam Walaciński „Czterej pancerni i pies”

(GAD Records, 2020)

Recenzja muzyki zawartej na płycie:

Gdy podczas niedawnej powtórki „Pancernych” na DVD, większą niż dotychczas uwagę zwróciłem na muzykę Adama Walacińskiego, nie spodziewałem się, że ledwie kilka miesięcy później postawię na półce płytę z nią. Jak się jednak okazuje, wiosną tego roku, po wielu latach od premiery serialu, odnaleziono taśmy z nagraniami w Centrum Technologii Audiowizualnych we Wrocławiu. Materiały te umożliwiły (lub umożliwią) wydanie szeregu  ścieżek dźwiękowych z polskich filmów i seriali, a pośród nich także naszych czołgistów – niestety tylko pierwszej serii, bowiem kolejne realizowano już w Wytwórni Filmów Fabularnych w Łodzi i tych materiałów do tej pory nie zlokalizowano. Na zawierającej 31 utworów płycie otrzymujemy nagrania audio ilustrujące pierwsze osiem odcinków serialu. Jak się przedstawia zawartość albumu?

Zaczynamy od „Ballady o pancernych” w wersji znanej z czołówki serialu (choć szkoda, że na płycie zabrakło jej pełnej wersji), tej pierwotnej, bardziej „oszczędnej” w warstwie instrumentalnej. Tego utworu przedstawiać nikomu nie trzeba. Następnie przechodzimy do pierwszego odcinka – utwory zeń pochodzące to swoiste preludium, nie ma tu, póki co, później eksploatowanych żołniersko brzmiących motywów związanych bezpośrednio z załogą, czołgiem i... psem. Mamy za to do czynienia z brzmieniem dość stonowanym, z początku spokojnym, zgrabnie korespondującym z zimowym syberyjskim krajobrazem. Flet akcentuje momenty niepokoju związane z niebezpieczną wyprawą podjętą przez bohatera. Dopiero „Załoga III” (wybrzmiewająca w serialu, gdy Janek dociera na wojskowe zgrupowanie) ze swym marszowym posmakiem wprowadza nas już w ten właściwy, dominujący na płycie klimat. Także i tutaj po raz pierwszy zaprezentowany zostaje jeden z regularnie powracających na albumie motywów. Począwszy od odcinka II („Radość i gorycz I”) będziemy także częstowani wariacją tematu przewodniego „Pancernych” – w końcu załoga już w komplecie, więc i pora ku temu najwyższa. W serialu niejednokrotnie usłyszymy go podczas scen, w których obserwujemy przejazd czołgów (czy też samego „Rudego”). Ostatni utwór z tego odcinka wraca do klimatów znanych nam już z „Załogi”. Robi się nieco melancholijnie, miejscami zaś posępnie czy wręcz groźnie.

W tym miejscu otrzymujemy wariant A muzyki z napisów końcowych (najbardziej, rzec by można, wyważony – znany z odcinków 1, 2 i 8), później pojawią się również dwa pozostałe: B – wariant smutny (odcinki 3, 5) oraz C – wesoły (odcinki 4, 6, 7).

Odcinek „Gdzie my, tam granica” choć obfituje w akcję, to już niekoniecznie w muzykę (co jest zresztą dość typową sytuacją, przynajmniej w pierwszej serii), dostajemy więc tylko krótki instrumentalny motyw oparty o „Piosenkę radiotelegrafistki” oraz temat załogi w pełnej krasie, ilustrujący scenę, w której „Rudy” (który jeszcze nie otrzymał swego imienia) zmierza na swą pierwszą bitwę. Zdecydowanie ciekawiej wygląda sytuacja w przypadku odcinka „Psi pazur”, tam bowiem sporo czasu poświęca się Szarikowi (choć pierwszy spośród pięciu utworów z tego odcinka kojarzyć należałoby raczej z postacią Marusi, z kolei drugi to ilustracja „krajobrazu po bitwie”). Misja dzielnego psa to jeden z najbardziej pamiętnych fragmentów serialu, jeśli idzie o ścieżkę dźwiękową – niemal całkowicie pozbawiona dialogów (jeśli nie liczyć pogawędek mijanych Niemców) aż prosi się o dominującą ilustrację muzyczną i taką też otrzymuje. Wprowadzony tu skoczny motyw „szarikowy” otrzymujemy w różnych wariantach, muzyka z brzmienia optymistycznego i energicznego w chwilach zwątpienia zwalnia, skręca w bardziej ponure tony, by już po chwili ponownie nabierać tempa.

Rudy miód i krzyże” serwuje nam kolejne aranżacje znanych tematów, dorzuca nieco posępnych smyczków, delikatnie przyprawia akustyczną gitarą. Dalej wariacja motywu załogi, odpowiednio poważna do sceny dekoracji krzyżami walecznych oraz krótka, adekwatnie dramatyczna ilustracja dla obserwowanej z daleka płonącej Warszawy. Kolejny odcinek, „Most”, jest kolejnym z tych, które nie oferują nam zbyt wiele muzyki – mamy tylko dość smętną ilustrację pobytu w szpitalu, z którą kontrastuje wyróżniający się na tle całej płyty wschodnim zabarwieniem skoczny utwór z pamiętnej sceny tańca Marusi. „Rozstajne drogi” zaczynają się od kolejnej aranżacji motywu ukochanej Janka, dalej „Piosenka radiotelegrafistki” (jedyna na płycie kompozycja Wojciecha Kilara, który miał się zająć muzyką do serialu, nim zastąpił go Walaciński) w zaprezentowanej w tym odcinku wersji „scenicznej” w wykonaniu Hanny Skarżanki (z jej wschodnim akcentem i L notorycznie zastępującym Ł) oraz motyw główny w wersji... żałobnej. Ostatni odcinek również muzycznie nie miał wiele do zaoferowania – reprezentuje go zaledwie jeden utwór, budujący napięcie kawałek „skradankowy”.

Na koniec czeka nas powtórka z „Deszczów niespokojnych” (zapewne dlatego, że słyszymy ją także i w finale serii) i bonusy, na które składają się alternatywne wersje muzyki do tańca Marusi, podkład instrumentalny tytułowej ballady (w sam raz do karaoke) oraz wykonanie a cappella piosenki radiotelegrafistki znane z trzeciego odcinka (jak się okazuje, wcielająca się w Lidkę Małgorzata Niemirska sama go nie śpiewała).

Jak więc widać, całość cechuje spora powtarzalność, kilka głównych motywów powraca regularnie w kolejnych aranżacjach, a od czasu do czasu „wskakuje” nam coś nowego. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że muzyka w serialu serwowana była dość oszczędnie, dlatego wspomniana powtarzalność nie była odczuwalna podczas jego oglądania. W przypadku odsłuchu z płyty jest nieco inaczej, co jednak nie oznacza, że album nudzi. Wręcz przeciwnie, muzyka skomponowana przez Adama Walacińskiego ma w sobie to coś, co sprawia, że słucha się jej bez znużenia – pewną wyrazistość, rozpoznawalność, a umiejętne operowanie poszczególnymi motywami sprawia, że znajome dźwięki witamy po raz kolejny z przyjemnością. Co więcej, nie ma na płycie przestojów, podczas których przez zbyt długi czas karmionoby słuchacza typowymi zapychaczami. Wszystkie te czynniki składają się na stosunkowo wysoką ocenę, a jedyne, co mnie boli, to fakt, że otrzymujemy wyłącznie muzykę z pierwszej serii. No nie ma co ukrywać, że zostaje niedosyt.

4+
Muzyka na płycie

Lista utworów:

1. Ballada o pancernych (Deszcze niespokojne) – śpiewa Edmund Fetting (1:28)
2. Załoga I (3:08)
3. Załoga II (4:00)
4. Załoga III (1:20)
5. Radość i gorycz I (1:38)
6. Radość i gorycz II (0:28)
7. Radość i gorycz III (2:06)
8. Finał A  (1:11)
9. Gdzie my, tam granica I (0:20)
10. Gdzie my, tam granica II (2:40)
11. Psi pazur I (1:26)
12. Psi pazur II (2:06)
13. Psi pazur III (1:00)
14. Psi pazur IV (4:01)
15. Psi pazur V (0:58)
16. Finał B (1:13)
17. „Rudy”, miód i krzyże I (0:49)
18. „Rudy”, miód i krzyże II (2:02)
19. „Rudy”, miód i krzyże III (0:50)
20. „Rudy”, miód i krzyże IV (0:48)
21. Most I (1:40)
22. Most II (1:40)
23. Finał C (1:03)
24. Rozstajne drogi I (1:31)
25. Wołam ciebie (Piosenka radiotelegrafistki) – śpiewa Hanna Skarżanka (2:39)
26. Rozstajne drogi II (1:31)
27. Brzeg morza I (3:28)
28. Ballada o pancernych (Deszcze niespokojne) – śpiewa Edmund Fetting (1:28)

Nagrania dodatkowe / Bonus tracks:
29. Most II (wersja pierwsza) (1:37)
30. Ballada o pancernych (podkład) (1:34)
31. Wołam ciebie (Piosenka radiotelegrafistki) – śpiewa Krystyna Mikołajewska (2:19)

Łączny czas trwania:  54:43

Opis i prezentacja wydania:

Muzykę z „Czterech pancernych” wydano w standardowym plastikowym opakowaniu i zaopatrzono w 20-stronicową książeczkę, w której zawarto nieco informacji o serialu, kompozytorze i samej muzyce (w wersji polskiej i angielskiej). Zmieściły się także dwie fotki z serialu oraz fotografia maszynopisu pełnego tekstu tytułowej ballady. Okładkę zdobi uproszczona grafika przedstawiająca czterech pancernych wystających z wieży czołgu. Zagadką pozostaje, jak się tam wszyscy naraz zmieścili. Druga zagadka – dlaczego nie wykorzystano jakiegoś zdjęcia z serialu (bo grafika jest taka sobie, a do tego ciemna), trzecia zaś – dlaczego mamy na froncie teksty po angielsku (music by / original TV series soundtrack) zamiast w rodzimym języku. Jednak za samą zawartość książeczki podciągnę nieco ocenę.

4
Wydawnictwo

Oceny końcowe:

4+
Muzyka na płycie
4
Wydawnictwo
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6. 

Gdzie kupić soundtrack do serialu „Czterej pancerni i pies”?

Płytę do recenzji otrzymaliśmy dzięki uprzejmości firmy GAD Records.

zdj. TVP