Adaptacja „Death Stranding” od Hideo Kojimy będzie kinem arthouse'owym. Co z aktorami znanymi z gry?

Jeśli po zapowiedzianej niedawno adaptacji gry „Death Stranding” od Hideo Kojimy spodziewaliście się ogromnego budżetu, głośnych nazwisk i hollywoodzkiego splendoru, to byliście w błędzie. Japoński twórca gier wideo ujawnił, że ekranizacja tytułu sprzed trzech lat obierze znacznie inny kierunek. Projektowi bliżej niż do mainstreamu będzie do arthouse'u.

„Celuję w arthouse'owe podejście” – Hideo Kojima o adaptacji „Death Stranding

Za produkcję przedsięwzięcia odpowiada utworzony jakiś czas temu oddział filmowy firmy Kojima Productions, a także wytwórnia Hammerstone Studios („Barbarzyńcy”, „Bill i Ted ratują wszechświat”), na której czele stoi Alex Lebovici. Azjatycki mistrz branży gier znany ze stworzenia takich tytułów jak „Metal Gear” czy „Snatcher” udzielił wywiadu IGN, w którym uchylił rąbka tajemnicy w sprawie charakterystyki ekranizacji.

Na początku zeszłego roku co tydzień prowadziłem rozmowy wideo z wieloma ludźmi w Hollywood, i to nie tylko w sprawie „Death Stranding”. Otrzymałem wiele ofert, ale od początku moim zamiarem nie było zrobienie blockbustera. Alex Lebovici z Hammerstone podzielał moją wizję w tej kwestii. Było wiele propozycji zrobienia filmu na wielką skalę, ze znanymi aktorami i efektownymi eksplozjami, ale na co komu eksplozje w „Death Stranding”?

Jak doskonale widać Kojimy nie interesuje hollywoodzki mainstream czy pokaźny budżet pokroju widowisk ze stajni Marvela czy DC. Nawet w przypadku wejścia w filmowy - a przy tym zupełnie nowy dla firmy - rynek, Japończyk preferuje obranie typowej dla siebie osobnej ścieżki, która w tym przypadku wiedzie przez kino arthouse'owe

Zarabianie pieniędzy też nie jest czymś, na czym się skupiam. Celuję w bardziej arthouse'owe podejście, a jedyną osobą, która była w stanie zaproponować mi zrobienie takiego filmu był Alex, co sprawia, że uważam go za dość niezwykłego gościa.

Sprawdź też: Filmy i seriale Marvela na 2023 rok. Lista premier w kinach i na Disney+

Film będzie inny niż gra. Czy Norman Reedus wystąpi w „Death Stranding”?

death-stranding.jpg

Jeszcze przed oficjalną zapowiedzią adaptacji „Death Stranding” wielu fanów zastanawiało się, czy wraz z przeniesieniem gry na duży ekran, do kin trafią znani z produkcji bohaterowie i/lub aktorzy. Choć Kojima nie podzielił się jeszcze w tej kwestii ostatecznym zdaniem, jego najnowsza wypowiedź może sugerować, że w filmie najpewniej nie wystąpią gwiazdy pierwowzoru takie jak Norman Reedus czy Mads MIkkelsen

Porażka adaptacji gier doprowadziła do tego, że powstało wiele filmów, które zaspokajają potrzeby graczy, prawda? Dlatego tak bardzo przypominają one gry. Nie chcę, żeby nasz film był taki sam. Podchodzę raczej do tego, by zmienić i rozwinąć świat „Death Stranding” w sposób, który pasuje do filmu. Stworzyłem to jako grę, a gry to gry. Nie ma potrzeby, by zamieniać je w filmy.

Rzuć okiem na: Wszystko to, czego nie wiesz, a chciałbyś wiedzieć o filmie „Terrifier 2. Masakra w Święta”. Kim jest Art the Clown?

Wydany w 2019 roku tytuł zabiera gracza do świata z niedalekiej przyszłości, który odmienił się w wyniku wydarzenia zwanego wdarciem śmierci. Mieszkańcy planety dotknięci są przyspieszonym procesem starzenia, pojawia się też deszcz, który powoduje przemieszczanie w czasie. Ponadto po Ziemi zaczęły stąpać Wynurzeni, czyli byty z zaświatówGracz wciela się w postać Sama Bridgesa – kuriera, którego zadaniem jest dostarczanie ładunków do odizolowanych kolonii, którym udało się przetrwać.

Źródło: IGN / Zdj. Kojima Productions