Amerykański aktor Adrien Brody wiąże nieprzyjemne wspomnienia z jedną ze swoich najbardziej ikonicznych ról. Brody po udziale w „Pianiście” Romana Polańskiego, który wymagał od niego dużej emocjonalnej odporności, zmagał się z problemami natury psychicznej, o czym opowiedział w jednym z niedawnych wywiadów.
Adrien Brody zmagał się z PTSD i depresją po roli w „Pianiście”
Adrien Brody w 2002 roku wystąpił w jednym z najbardziej rozpoznawalnych filmów Romana Polańskiego - „Pianiście”, opowiadającym życiorys Władysława Szpilmana, słynnego polskiego muzyka pierwszej połowy XX wieku. Rola w filmie znanego reżysera okazała się dla aktora prawdziwym przełomem - Brody został najmłodszym laureatem Oscara w kategorii najlepsza pierwszoplanowa rola męska. Ukazanie wstrząsających losów Szpilmana stało się dla Amerykanina nie tylko wyjątkowo udanym początkiem kariery, ale też jednym z trudniejszych przeżyć w aktorskim życiu. W wywiadzie dla Vulture, Adrien Brody promował swój najnowszy film „Brutalista”, który wejdzie do polskich kin już 31 stycznia, ale wykorzystał tę okazję również do tego, by porównać swoje doświadczenia na planie obu filmów. Aktor przyznał, że po roli w „Pianiście” zmagał się z zespołem stresu pourazowego i przez ponad rok przechodził epizody depresyjne.
„To była fizyczna przemiana, niezbędna dla prawidłowego opowiedzenia historii. Ale z czasem, to doświadczenie otworzyło mnie duchowo, aż do głębi zrozumiałem, czym jest pustka, głód, nigdy wcześniej tego nie wiedziałem. Na pewno miałem wtedy pewne zaburzenia odżywiania przez przynajmniej rok. Przeszedłem również przez okres depresyjny, też około roku” - opowiadał Brody.
Sprawdź też: George Lucas też jest fanem „Wicked”. Zadzwonił do reżysera z gratulacjami!
Najnowsza wypowiedź aktora znanego również z filmów „Grand Budapest Hotel”, „King Kong” czy „Asteroid City” pokazuje, jak ciężkie przeżycia mają za sobą artyści stosujący tzw. aktorstwo metodyczne. W Hollywood do tego typu podejścia do roli przyznają się m.in. Joaquin Phoenix, Jeremy Strong, Christian Bale czy Jared Leto.
Adrien Brody wystąpił niedawno we wspomnianym już „Brutaliście”, 3,5-godzinnym dziele poświęconym historii László Totha, węgierskiego architekta żydowskiego pochodzenia, który wraz z żoną emigruje do Stanów Zjednoczonych, gdzie rozpoczyna zupełnie nowe życie. Film zdobył dotychczas ogromne uznanie krytyków, a sam Adrien Brody ma w tym roku szansę na zdobycie m.in. Złotego Globa za swoją pierwszoplanową rolę.
Źródło: MovieWeb