„Avengers” tom 1: „Ostatnia fala” – recenzja komiksu. Udany restart

Po Marvel Now! i Marvel Now! 2.0, uniwersum Domu Pomysłów ponownie wraca do „jedynek”. W Polsce (z trzyletnim opóźnieniem) w końcu mamy możliwość czytać komiksy z serii Marvel Fresh, która w USA wydawana jest do dziś. Pierwsze uderzenie jest mocne, bo za najpopularniejszą serię „Avengers” zabrał się Jason Aaron, autor sukcesu „Thora Gromowładnego”. Co wyszło z tego nadzwyczajnego połączenia?

Jason Aaron to bez wątpienia jeden z najbardziej utalentowanych scenarzystów, jakich posiada Marvel w swoich szeregach. Poza „Gromowładnym”, polski czytelnik miał też okazję zapoznać się z jego wersją przygód Doktora Strange’a, Thanosa czy Punishera (w edycji „Max”). Bez wątpienia jednak największy rozgłos Aaronowi przyniósł Thor, a także seria „Mighty Thor” („Thor: Gromowładna”), skupiona na postaci Jane Foster. Wiele wskazuje na to, że zbliżający się film „Thor: Love and Thunder” będzie luźno oparty na historii Jane z komiksów jego autorstwa.

Kwestią czasu była propozycja „nie do odrzucenia”, czyli przejęcie po Marku Waidzie flagowej serii Marvela pt. „Avengers”. Pamiętajmy, że był to 2018 rok, w którym do kin wchodził film „Avengers: Infinity War” („Avengers: Wojna bez granic”). Aaron postanowił więc skończyć z eksperymentowaniem składem grupy (co było dość częste w Marvel Now! 2.0) i skupił się na znanych i lubianych twarzach, dodając do tego dwóch nowych, wyrazistych bohaterów.

Avengers Ostatnia fala Tom 1 plansza

„Avengers: Ostatnia fala” to komiks, który w istocie sprowadza fabułę do punktu zero. Dlatego też jest świetnym miejscem do wskoczenia z perspektywy czytelnika, który nie miał styczności z wcześniejszymi przygodami. Pisząc wprost – czytając tę historię, poczujecie się dość komfortowo, co nie jest częste w komiksach Marvela. Owszem, na pierwszych stronach nie brakuje żartobliwych nawiązań do wydarzeń z Marvel Now! 2.0 i eventów takich jak „Wojna domowa II” i „Tajne imperium”, ale bardziej w formie „puszczenia oka” dla bardziej zaawansowanego czytelnika.

Aaron na pierwszych stronach „Ostatniej fali” buduje grupę Avengers od zera, korzystając jednak ze sprawdzonych bohaterów. Jest więc święta trójca w postaci Iron Mana, Capa i Thora. Jest Captain Marvel, Black Panther i Doktor Strange. Sprawdzone i znane persony, mocno eksponowane również na dużym ekranie. To jednak nie wszystko, bo w bardzo udany sposób scenarzysta dorzuca do tego grona Ghost Ridera i She-Hulk. Mocno nietypowe połączenie i pozostawiam Wam odkrycie tego, w jaki sposób Aaron był w stanie wpisać te dwie postacie w całą fabułę.

„Avengers: Ostatnia fala” rozpoczyna się od darmowego zeszytu, który wydany został w ramach „Free Comic Book Day 2018”, będący jednocześnie prologiem do właściwej historii. Czytając go, możecie poczuć się jak na kartach komiksu Thora. Aaron niespecjalnie szuka w swoich komiksach innowacji. Mało tego, im dalej zagłębiałem się w „Ostatnią falę”, tym większe miałem poczucie, że czytam kolejne przygody Thora, w które dodatkowo zamieszani są Avengers. Świetnie wpisuje się w to również główny antagonista, czyli Loki, realizujący kolejny niecny plan. Aaron nie mógł odmówić też sobie bezpośrednich odniesień do odległych lat, a w tym przypadku do retrospekcji rozgrywających się „miliony lat temu”, gdzie grupą superbohaterów, strzegących Ziemi, przewodził sam Odyn, zakochany w Phoenix.

Avengers Ostatnia fala Tom 1 plansza

Z drugiej jednak strony czuć, że „Avengers: Ostatnia fala” to komiks pisany w stylu młodzieżowym. Dialogi wydają się być skierowane do nastolatków i czasem nie do końca pasują do tego, co dzieje się na ekranie. Trudno winić tutaj scenarzystę, bo zakładam, że cały target Marvel Fresh taki jest. Trochę bardziej kolorowy, zabawny, z odpowiednim dystansem. Niczym filmy Marvela. Widać to też w samej estetyce komiksu. Kadry są mocno nasycone kolorami, nawet w mroczniejszych i pozornie poważnych momentach. Nie ma tutaj miejsca na ekspozycję i wyciszenie, ale chyba nie tego powinniśmy oczekiwać od flagowej serii komiksów superhero.

Do pewnego momentu tłumaczenie wydawało mi się bardzo poprawne, aż Tony Stark nie odniósł się do swojej... płyty matki. Tak. Dokładnie w ten sposób przetłumaczono na łamach „Ostatniej fali” sztuczną inteligencję wspierającą Iron Mana, znają jako „Motherboard”. Przyznacie, że jest to mocno nieprzemyślane i niefortunne sformułowanie, które trochę wybija czytelnika z rytmu. I tak, wiem, że Motherboard odnosi się w jakiś sposób do Marii Stark, ale według mnie czasem lepiej nie szukać nadgorliwie kompromisu w tłumaczeniu i zostawić oryginalne nazewnictwo.

„Avengers: Ostatnia fala”, jako nowe otwarcie i „jedynka” od Jasona Aarona, broni się bardzo dzielnie. Pojawiają się w niej spadający z nieba Celestianie, martwy Celestian zakopany w piaskach Afryki, a nawet... Przedwieczni. Miałem też poczucie, że komiks Aarona wyprzedza trochę komiksowo-serialowe wydarzenia, bo przecież „Eternals” mieli w 2020 roku wchodzić do kin (ostatecznie wejdą w tym roku), a niebawem ruszą zdjęcia do „She-Hulk” z Tatianą Maslany w roli głównej.

Podsumowanie

Jeśli szukacie dobrego miejsca, by wskoczyć w komiksy Marvela, „Ostatnia fala” jest zdecydowanie najlepszym miejscem od czasu „Świata Avengers” autorstwa Jonathana Hickmana. Komiks ten rozpoczynał serię Marvel Now! i nie brakowało w nim luźnych powiązań do początków MCU (2014 rok). Miałem okazję czytać wszystkie komiksy „Avengers” wydawane w ostatnich latach i dało się wyczuć równię pochyłą. Jason Aaron w swojej serii stara się jednak narzucić trochę swojego stylu, retrospekcji, prehistorii i nadal mocno akcentuje Asgardczyków, bo w pisaniu ich przygód czuje się najlepiej. W efekcie pierwszy tom wypada bardzo przyzwoicie i polecam Wam się z nim bliżej zapoznać.

Oceny końcowe

4+
Scenariusz
4
Rysunki
3
Tłumaczenie
4
Wydanie
+4
Przystępność*
4
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

* Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Jason Aaron

Rysunki

Ed McGuinness, Paco Medina, Sara Pichelli

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

160

Tłumaczenie

Marek Starosta

Data premiery

16 czerwca 2021

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / Marvel