„Batman. Detective Comics – Nowe sąsiedztwo” tom 1 – recenzja komiksu. Epidemia przemocy

Historia Batmana we współczesnym DC Comics zaliczyła kolejne okrążenie, a „Nowe sąsiedztwo”, czyli najnowszy tom przygód Człowieka-nietoperza w ramach serii „Detective Comics” dumnie akcentuje „jedynkę” na grzbiecie. Czy to zupełnie nowe rozdanie? Niekoniecznie, ale jeśli ostatnie przygody Batmana w jakiś sposób Was zmęczyły, to dobry moment, by wskoczyć do nich ponownie. Więcej o nowym tomie znajdziecie w naszej recenzji.

Dużą rolę odgrywa tutaj bowiem nazwisko nowej scenarzystki serii „Detective Comics”, czyli Mariko Tamaki. Kanadyjka jest pierwszą kobietą, która przejęła stery nad kultową serią wydawniczą DC Comics. Kojarzyć możecie ją m.in. z historii „Mroczny detektyw”, która była jednym z lepszych elementów zbioru „Batman. Stan przyszłości”. Scenarzystka stanęła przed niełatwym zadaniem pociągnięcia dalej historii Bruce’a Wayne’a po poprzednikach, zastając go w zupełnie nowej, dość niecodziennej sytuacji. Bez swojej posiadłości, bez dostępu do Bat-jaskini i nieograniczonych funduszy, które pomagają w walce ze złoczyńcami.

„Nowe sąsiedztwo” nie działa więc idealnie jako zupełnie nowy rozdział przygód Batmana. To kontynuacja poprzednich wydarzeń, ale na tyle oderwana od wcześniejszych przygód Bruce’a Wayne’a, że z powodzeniem może funkcjonować jako nowy start dla czytelnika, który jakiś czas temu porzucił serię „Detective Comics”. W pierwszych zeszytach znajdziecie sporo odniesień do poprzednich tomów, co tylko pokazuje, że pewna ciągłość została zachowana, ale nie są to wątki wpływające na aktualny scenariusz. Ten z kolei rozkręca się powoli i pozytywnie intryguje dość przyziemną i mocno detektywistyczną historią.

Lubię momenty, w których Bruce Wayne wrzucany jest w środowisko, które niekoniecznie jest dla niego komfortowe. W „Nowym sąsiedztwie” wynajmuje mieszkanie w kamienicy, w centrum Gotham. W teorii pozwala mu to być bliżej mieszkańców, których poprzysiągł chronić, ale tak naprawdę stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości, z dala od komfortu mieszkania w niedostępnej dla nikogo innego rezydencji Wayne’ów. Dość groteskowo wypadają z kolei jego bazy wypadkowe, gdyż te umieszczone zostały pod miastem, w kanałach. W pierwszym zeszycie Tamaki pokazuje nawet, jak Wayne własnymi rękami budował swoje podziemne centra dowodzenia. Jak na Człowieka-nietoperza znanego z poruszania się po dachach Gotham i szybowania między wieżowcami, zejście do podziemia wypada dość komicznie.

„Nowe sąsiedztwo” rozpoczyna się jak każda dobra historia kryminalna, czyli od brutalnego morderstwa. Najpierw znika, a następnie zostaje odnaleziona martwa Sara Worth, należąca do elity Gotham kobieta, której mąż odpowiedzialny był za odbudowę miasta. Pech chce, że jej ciało morderca pozostawił w kanałach, nieopodal jednej z baz Batmana, który z automatu staje się podejrzanym. Splot wydarzeń sprawia, że w śledztwo dość szybko zaangażowany zostaje też Bruce Wayne, a z pozoru zwyczajne śledztwo szybko przeradza się w dużo bardziej skomplikowaną intrygę, w którą zamieszany jest m.in. nowy burmistrz Gotham i pewien pasożyt zmieniający ludzi w bezwzględnych morderców.

Na pierwszy tom zrestartowanej serii „Batman Detective Comics” składa się łącznie sześć zeszytów oznaczonych numerami od 1034 do 1039. Warto zwrócić uwagę, że wydanie jest dużo grubsze, bo składa się z ponad 200 stron. A to dlatego, że historia wypełniona jest kilkoma krótszymi one-shotami, pisanymi zarówno przez Tamaki, jak i innych scenarzystów. Rozbudowują one główny wątek i trzymają niezły poziom (szczególnie wątek Huntress i zupełnie nowego łotra).

Podobała mi się też spójność wizualna „Nowego sąsiedztwa”. Za większość rysunków odpowiada Dan Mora, a jego styl przypomina mi nieco prace Matta Holingswortha znanego z Murphyverse. Nie ma tutaj przesadnej efektywności i poszukiwania rozwiązań na siłę. Oprawa wizualna udanie współgra ze scenariuszem, kolorystyka jest raczej stonowana i surowa, czyli taka, jaka powinna się znaleźć w przygodach Batmana.

Podsumowanie

„Nowe sąsiedztwo” na tle poprzednich historii z Batmanem w roli głównej wypada dość obiecująco. Mariko Tamaki udanie wykorzystała przewrót w życiu Wayne’a, wrzucając głównego bohatera do nowego, nie do końca przyjaznego środowiska i robiąc z niego cel zemsty ojca, opłakującego śmierć swojej córki. Jako historia rozpoczynająca nowy run z „jedynką” na grzbiecie, działa bardzo dobrze i powinna przyciągnąć do serii na dłużej zarówno tych nowych, jak i powracających do „Detective Comics” czytelników.

Oceny końcowe komiksu „Batman. Detective Comics – Nowe sąsiedztwo” 

4+
Scenariusz
4
Rysunki
5
Tłumaczenie
5
Wydanie
4
Przystępność*
4+
Średnia

Oceny przyznawane są w skali od 1 do 6.

Przystępność – stopień zrozumiałości komiksu dla nowego czytelnika, który nie zna poprzednich albumów z danej serii lub uniwersum.

Specyfikacja

Scenariusz

Mariko Tamaki

Rysunki

Dan Mora

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Druk

Kolor

Liczba stron

204

Tłumaczenie

Tomasz Sidorkiewicz

Data premiery

22 lutego 2023 roku

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza komiksu.

zdj. Egmont / DC Comics